You

18 4 12
                                    

Elena patrzyła na mnie pytająco, a ja nie do końca chciałam zaczynać temat. Nic złego nie zrobiłam.

— Co to za typ?

— Leon i na tym moja wiedza się kończy... Zagadał gdy byłam na zewnątrz.

Tak jak kiedyś Alex...

— Czego chciał? Chyba nie tańca — dociekała. Przecież to wszystko nawet nie miało prawa skończyć się źle.

— Jak widać na tańcu się skończyło. Miałam sytuację pod kontrolą. — Byłam dorosła i wiedziałam co robię. Poza tym nic się nie stało.

— Ja to wiem, ale różnie bywa. Ostatnio miałaś spore zawahania co do ślubu.

— Kocham tylko Alexa i to się nie zmieni. Nikt na to nie wpłynie i nie zawróci mi w głowie. — Jak ona mogła nawet spróbować tak myśleć? Czułam się źle.

Wróciłam do hotelu i udałam się spać. Czułam, że nic innego obecnie nie ma sensu. Ułożyłam się wygodnie i starałam się o wszystkim zapomnieć. Lepiej nie myśleć za dużo na noc.

******

Obudziłam się jako pierwsza, ale nie miałam ochoty opuszczać łóżka. Kac trawił mi głowę. Czułam, że muszę dać sobie dziś luz.
Wiedziałam, że Elena wróci do tematu. Była ciekawa człowieka, z którym spędziłam wczorajsze kilka godzin. Ja sama też byłam, bo jakby nie patrzeć umiał zaintrygować. Leżałam patrząc w sufit. Myślałam dużo, ale teraz to już w ogóle myśli rozsadzały mi głowę. Czułam się dziwnie... Z jednej strony chciała wrócić do Alexa, ale Leon korcił z każdą myślą coraz bardziej.

W końcu wstałam. Wychyliłam szklankę wody, bo kac coraz bardziej o sobie przypominał. Czułam jak stopniowo zaczynam czuć się gorzej. Głowa chciała mi odpaść, suszyło mnie niesamowicie. Elena wstała i ogarniała się w toalecie. Czekałam na falę pytań...

Usiadłam na łóżku i patrzyłam w ścianę zmęczona. Imprezy były fajne, ale trwały już dość dużo czasu i powoli zaczynały męczyć. Prawie co drugą noc bawiłyśmy się w jakimś klubie. Organizm domagał się zostania w jakimś miejscu na dłużej. Żeby choć na chwilę odpocząć.

— Dziś spokojna noc. — Nawet Elena domagała się przerwy.

— Zdecydowanie tak...

— Ale wróćmy na chwilę do wczorajszej nocy... — A jednak nic mnie nie ominie. — O co chodziło?

— Jak to o co? Kompletnie o nic...

— Wyglądało to inaczej... Patrzyłaś na niego z błyskiem w oku, a ja ten błysk dobrze znam.

— Wymyślasz. Kocham tylko Alexa i nawet za nim tęsknię. Leon wiedział, że z tej mąki chleba nie będzie. — Zachowałam się dobrze i od początku byłam z nim szczera. Wiem, że nic się nie wydarzy.

— Nie powinnaś w ogóle dać mu się zagadać.

— Nie miej do mnie pretensji. Ja nie jestem tu ani trochę winna. To on zagadał, a ja postawiłam jasne granice.

— Nie mam. Po prostu się martwię. Najpierw wahania i wyjazd, a teraz to.

— A teraz co? Nic się nie wydarzyło... Tak jak mówiłam kocham Alexa i stawiałam granice.

— Sądzę, że powoli czas wracać.

Nie wiem czy byłam gotowa. Miałam jeszcze jedną sprawę do załatwienia. A poza tym chciałam pobyć trochę w Nicei. Tęskniłam i pewnie niedługo wrócę do Lyonu.

Sweet Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz