Butterfly

17 4 11
                                    

Stał przede mną, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Wielki bukiet róż niemalże mi go przysłaniał.

— Powiedziałem, że spróbuję...

— Ale to nie ma sensu. Mówiłam Ci już, że mam narzeczonego, którego kocham. — Jasna granica to podstawa.

— Może zrobimy tak... — Już się bałam z czym wyskoczy. — Spędź że mną choć kilka dni i wtedy zobaczysz jak będzie.

— Po co sprawdzać coś czego już jestem pewna?

Podał mi bukiet róż, uśmiechnął się i wypalił :

— Bo może tracisz coś niezwykłego...

To co mówił miało trochę sensu. Alex był moją pierwszą prawdziwą miłością, czymś na poważnie. Nigdy nie miałam czasu na przelotne miłostki. Kiedyś tam dawno dawno jakaś iskierka się tliła, ale to sporo przed Alexem. Czułam, że spróbować nie zaszkodzi...

— Dobra, ale masz maksymalnie pięć dni — uśmiechnęłam się.

— W sam raz. — Powiedział wyraźnie dumny z siebie. Nie wiedziałam czego się spodziewać. — Na początek umówmy się na obiad. Jutro na czternastą?

— Pasuje. A gdzie mnie zabierasz?

— To już niespodzianka. Widzimy się pod fontanną.

Daleko nie miałam. Fontanna znajduje się centralnie na przeciwko hotelu, w którym mieszkałam z Eleną.
Leon nie dawał za wygraną. Może to i dobrze... Utwierdzę się w przekonaniu na sto procent.

— Po co się godziłaś?!

— A co mi szkodzi? Nic się złego nie dzieje... Poza tym może to pomoże mi zrozumieć czego chcę.

— A co jeśli przepadniesz? Alex czeka tam na Ciebie zakochany do szaleństwa... Nie rób mu tego.

— Niczego mu nie robię. Kocham tylko jego. Nie martw się i zaufaj mi...

Czułam, że wiem co robię. Mam nadzieję, że nie pomylę się. Elena nie powinna się wtrącać. Wiem, że się martwi i chce szczęścia dla mnie i Alexa. Nie mogę być na nią zła, ale też nie potrafię całkowicie być obojętna.

— Powinnyśmy już wracać.. Wszyscy czekają na nas, martwią się.

— Myślę o nich, ale nie jestem gotowa by wrócić. — Ta podróż czemuś służyła i nie zostało to do końca zrealizowane.

Teraz jestem jak motyl - wolna. Chciałam z tego korzystać i może wystarczy mi się wyszaleć. Może tu jest cała recepta. Nie zdradę Alexa ani nie zostawię. Wiem jedno... muszę zrobić też coś co pomoże nam obrać drogę. Jeśli to błąd oboje będziemy cierpieć. Lepiej wiedzieć to przed ślubem. Oszczędzi to bólu i łez...

— Nie wiem co się z Tobą dzieje.

— Może po prostu wtykacie mi coś czego ja sama nigdy nie chciałam...

Zniknęłam w łazience. Bałam się, że realizuje cudze marzenia, a sama zostałam gdzieś w tyle. Czułam, że strach to nie jedyny ból jaki mam w sercu.

******

Dziś ponownie widzę się z Leonem. Czułam lekki stres. Wiem, że nie podoba się to Elenie i moje serce tego nie akceptowało, ale musiałam dotrzymać obietnicy. Wiem, że nic, a nic nie poczuję. Nie pojawią się motyle w brzuchu. Tu nie ma na nie miejsca...

— Wychodzę.

— Tylko błagam, nie daj się podejść.

Sweet Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz