Stars

20 5 8
                                    

Siedziałam mu Leona w domu i patrzyłam na gwiazdy oparta o balustradę balkonu. Wypiłam już kieliszek wina i postanowiłam na tym zakończyć. Nie mogę stracić kontroli.

— Mam coś dla Ciebie, chodź...

Weszłam do środka i usiadłam na czarnej kanapie. Leon podał mi kopertę elegancko zaklejoną. Spojrzałam na niego, a on uśmiechał się szczerze.

— Otwórz. Prezent prosto z serca.

Odkleiłam kopertę i wyjęłam z niej kartkę. Zabrałam się za czytanie napisanego wiersza.

Patrząc w Twe oczy
Widzę przyszłość
Że razem sięgamy gwiazd
Patrząc w Twe oczy
Zapominam zła
I czuję tylko dobroć
Patrząc w Twe oczy
Jak rozświetlony podążać
Chcę tylko tą drogą

Uniosłam oczy z nad kartki i uśmiechnęłam się do niego. Napisał dla mnie tak piękny wiersz, że nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam się wyjątkowa. A on czekał na moje pierwsze słowa. Czekał na coś więcej.

— To takie wspaniałe...

— Wypłynęło prosto z serca — uśmiechnął się nieśmiało. To do niego nie podobne. Czułam, że otwiera przede mną innego siebie.

— Od dawna piszesz? — Poezja była jego pasją. Widziałam to w tym wierszu.

— Dobre dziesięć lat. Nie zawsze znajduję wene. Kiedyś nawet chciałem to porzucić.

— Nigdy z tego nie rezygnuj! Nigdy nie możesz odpuszczać swoich pasji.

— A Ty?

— Zrozumiałam to niedawno i wiem, że nie zrezygnuję. Muszę w to iść i rozwijać to co tak kocham.

Uświadomiłam to sobie podczas podróży. Musiałam walczyć z wewnętrznym głosem, ale i on nie dał rady. Wiem, że nie mogę rezygnować z siebie. I on też niech nie rezygnuje...

                            ******

Obudziłam się w hotelowym łóżku. Ostatnio dużo myślałam o sobie i tym co się wydarzyło. Lubiłam Leona nawet jak przyjaciela, zostały nam dwa dni i tu już nic więcej wydarzyć się nie powinno.

— Jak było? Wróciłaś późno, nie zdążyłam zapytać. — Elena dała mi wolną rękę. Ogarnęła, że nie robię nic złego. Szczera rozmowa zdziałała cuda.

— Było fajnie. Lubię spędzać z nim czas. Leon szanuje granice jakie postawiłam.

— W sumie to dobrze... Może na początku byłam dla Ciebie za surowa. — Było jej głupio, że podejrzewała mnie Bóg wie o co.

— Wiem co czuję i to się nie zmieni. Tylko jeden mężczyzna działa na moje serce.

— Niebawem trzeba wracać. W końcu niedługo ślub.

Powoli czułam ten ślub i chęć wzięcia go. Ta podróż dużo mi dała.
Wczoraj zadzwoniłam do babci. Byłam ciekawa co u nich, jak czuj się Alex. Wypytała mnie co robimy, jak mi się żyje. Upewniłam się, że Alex ma się dobrze. Powiedziałam babci prawdę, że u mnie coraz lepiej.

Muszę załatwić coś jeszcze. Przed ślubem, tak ważnym krokiem w życiu warto mieć wszystko na plus. Dopiąć wszystko by potem móc zająć się małżeństwem.

— Kiedy wychodzisz?

— O trzynastej. Leon wpadnie po mnie i zabierze mnie na spacer, a potem na wino.

— Piękny wiersz tak swoją drogą...

— Leon jest poetą. — I mam nadzieję, że nim zostanie.

Sweet Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz