Mój ostatni dzień w Nicei. Elena odetchnie z ulgą, bo powoli wraca jej ta niechęć do Leona.
Właśnie... Leon. Czekał przed hotelem by się pożegnać.— A więc wyjeżdżasz...
— Leon, przerabialiśmy to już. Od początku mówiłam Ci jak jest. Wiedziałeś, że nie możesz się zakochać.
— Takich rzeczy ludzie nie planują Noemi. To się po prostu dzieje...
— Wiem, ale z tego nic nie może być.
— Pogodziłem się z tym. Napisz chociaż list skoro nie chciałaś wymieniać się numerami. Chcę być pewny, że jesteś szczęśliwa.
— Napiszę, obiecuję... Błagam, nie martw się o nic.
— Dziękuję za te piękne chwile. Zapamiętam Cię na zawsze...
— Ja Ciebie też...
Pożegnałam się i czułam, że zabolało. Wyjątkowo Elena kierowała, a ja patrzyłam smętnie w okno. Zostawiałam za sobą Leona, przygody Nicei.
Miałam przy sobie jedynie list i magnes. Tyle zostanie mi prócz wspomnień. Tylko tyle mogłam zabrać.Patrzyłam w okno zastanawiając się co tym razem. Wiedziałam, że załatwić muszę jeszcze jedną rzecz. To dla mnie bardzo ważne, to nie daje mi spokoju. Rana, która nie zagoiła się już tyle czasu...
— Jesteś pewna, że tego chcesz?
— Muszę to załatwić przed ślubem. To ważne... Nie mogę zacząć nowego etapu.
— A więc kierunek Paryż!
Bałam się, ale musiałam stawić temu czoła. Najwyższy czas spotkać się z rodzicami. Nie wiem jak zareagują... Nie wiem czy w ogóle mam tam co szukać. Liczę jedynie na wspólną rozmowę. Chcę byśmy nawzajem sobie wybaczyli i żyli w zgodzie. Przy okazji dowiedzą się o ślubie. Może to jakoś mi się spodoba. Choć nie mam zbyt dużych oczekiwań. Liczę jedynie na spokój. Na chwilę wytchnienia i zażegnanie konfliktu. Tyle mogę więcej się być może nie da...
— Nie martw się. Jestem z Tobą stara.
— Dziękuję... Mam siłę jakoś się stawić temu czoła.
— W razie co nie zrażaj się. Może być ciężko, przynajmniej na początku.
— Liczę się z tym... Choć nie ukrywam mam wiele nadziei.
Pytanie czy nie mam za dużych wymagań. Może po tej podróży za mocno uwierzyłam w ludzi.. Może wyobrażam sobie zdecydowanie za dużo. Bardzo chciałabym wierzyć, że będzie dobrze.
Coraz bliżej Paryża, bałam się. Spotkanie po czasie z rodzicami może być szczerą rozmową. Może być trudno, ale trzeba podjąć ten krok. Trzeba w końcu się pogodzić...W końcu Paryż. To tu mieszkałam tyle lat, to tu było tyle dobrego. To tu czułam się genialnie. Chociaż już wiem, że to Lyon jest moim miejscem na ziemi. Tam też czeka mój ukochany. Tam jest wszystko to co kocham.
W końcu stanęłam przed tamtymi drzwiami. Drzwiami do domu, w którym spędziłam kopę lat. Do domu, w którym przestało się układać. Teraz mogłam spotkać się ponownie. Liczyłam, że życie na nowo ułoży relacje. Musimy jakoś się dogadać.
— Jesteś gotowa?
— Chyba nigdy nie będę gotowa bardziej...
Zapukałam i zostało czekać na reakcję. Kilka sekund dłużyło się jakby godzinami. W końcu zakończyła się męka.
— Noemi... — wydusiła mama.
— Przyjechałam się pogodzić.
Elena pojechała do kawiarni na moją prośbę. Muszę zostać z rodzicami sam na sam. Najlepiej załatwić to jak dorośli ludzie...
— Powiedz mi, co tam u Ciebie?
— Układa się dobrze. — Początkowo mówiłam nieśmiało. Czułam się nieswojo.
— Bałam się zadzwonić... Wiem, że ostatnio nie zachowywałam się jak matka.
— Było minęło, czasu się nie da cofnąć. No, ale można zrobić tak by przyszłość była fajna...
— Na to liczę.
Wrócił też i ojciec. Jego reakcja pozostawała dla mnie tajemnicą. Widziałam już, że matka była gotowa i wyrażała chęć pogodzenia się.
— Noemi..A co ty tu robisz?
— Przyjechała się pogodzić — odpowiedziała mama.
— Trochę czasu minęło...
— Lepiej późno niż wcale. Postanowiłam wyciągnąć rękę. To bardzo dla mnie ważne.
Zasiadł obok mamy i po dłuższej chwili wyraził chęć rozmów i godzenia się. A więc mamy już duży postęp.
— Co tak nagle Cię wzięło? — dociekał tata.
— Za kilka dni biorę ślub i zależy mi na tym by wszystko w moim życiu było poukładane. Poza tym jesteście moimi rodzicami... Nie możemy nie mieć kontaktu albo się kłócić.
— Moja córka bierze ślub... — Mamie naszły do oczu łzy.
Ojca zamurowało... Nie wiedzieli, że przyjeżdżam aż z taką nowiną.
— Jeżeli chcecie możecie wpaść...
— Tam będę dziadkowie... Sama nie wiem.
— Może już czas pogodzić się i z nimi.
Widziałam, że brali to od jakiegoś czasu pod uwagę. Czułam, że cała ta sytuacja w końcu i ich zabolała.
— Przez swoje zachowaniem prawie straciłam szansę uczestniczenia w ślubie córki...
— Ważne, że teraz jesteśmy już w zgodzie. Nic nie stracicie.
Przytuliliśmy się wspólnie. Zapanowała zgoda, na którą tak liczyłam. Miałam nadzieję, że stanie się to właśnie za pierwszym razem. Nie spodziewałam się takiej świadomości ze strony rodziców. Oni zawsze widzieli problem wszędzie tylko nie u siebie. Widać ludzie się zmieniają. Dojrzeli do podsumowania tego co się działo. Widać potrzebowali zgody tak jak i ja.
Zamówiliśmy pizzę i zaprosiliśmy Elenę. Była zdziwiona, że poszło tak gładko. Nawet ona starała się polubić moją mamę, z którą nigdy jej się nie układało. Dzień zgody wreszcie nadszedł, szkoda że najpierw musiało stać się tyle złego.
******
Zjedliśmy wspólne śniadanie. Wszystko minęło w przyjemnej atmosferze. Czułam się jak mała dziewczynka, która ma szczęśliwy dom. Dom pełen miłości i wzajemnego uśmiechu. Wreszcie życie wrócili do normy...
— Mam nadzieję, że ten Alex jest naprawdę fajny.
— Możecie być spokojni. Kocha mnie nad życie. Z resztą ja jego też.
— Na rękach ją nosi! — Elena dodała coś od siebie.
— A więc jesteśmy spokojni — odparł ojciec.
Ja też już byłam. Wiem, że chcę ślubu z ukochanym. Wiem, że ta miłość przetrwa wszystko. Zniknęły wszelkie obawy i głos, który namówił mnie do podróży już się nie odzywa. Potrzebowałam tego czasu. Załatwiłam wiele spraw i jestem gotowa być na zawsze z mężczyzną mojego życia. Teraz już wiem, że nie powinnam się niczego obawiać. Wiem, że Alex po prostu stresował się tak jak ja. Wiem, że oboje czekamy już tylko na ten wyjątkowy dzień.
Nie mogę się doczekać też pogodzenia rodziców z dziadkami. Powinni już dawno zażegnać konflikt. Liczyłam na to, że rodzice tak jak i ze mną będę chętnie się godzili.Siemka kochani!
Jak wrażenia po rozdziale?
CZYTASZ
Sweet Love
RomanceDruga część przygody Noemi i Alexandra Czy tym razem będą mogli pozwolić sobie na spokojną miłość?