Chapter 22

11.2K 822 107
                                    

- I co teraz z nami będzie? - zapytał z niepokojem Kuba. Siedział obok siostry na wysłużonym łóżku, przytulając się do niej najmocniej, jak tylko potrafił - Już nie będę miał angielskiego? Do Krzysia na basen też już nie pojadę? Lego nie zdążyłem zabrać - westchnął z rozpaczą, bliski płaczu.

- Kupię ci nowe Lego - z udawaną beztroską potarmosiła jego czuprynę i cmoknęła w czoło. Próbowała go pocieszyć, choć czuła, że jej samej przydałoby się pocieszenie. Ucisk w krtani narastał do takiego stopnia, że trudno było jej mówić, zachowując w miarę naturalny tembr głosu.

- I latarka tam została - pociągnął nosem.

- Latarkę też ci kupię - nabrała powietrza głęboko w płucach i przytrzymując je trochę za długo, starała się rozluźnić bolesny ucisk w żołądku. Czuła piekące łzy, gromadzące się pod powiekami.

- Tylko taką fajną. Żeby miała cztery funkcje świecenia z dwóch stron. I żeby SOS umiała nadawać. Będę nadawał, jak... - urwał i zerknął nerwowo w stronę pokoju, w którym siedzieli jego rodzice.

- Poszukamy takiej - obiecała mu, starając się nie pokazywać, jak bardzo ją to zasmuca i irytuje jednocześnie.

- To właśnie tamta była taka! Ja chcę tamtą! - marudził cicho.

- Kupimy identyczną - zapewniła, modląc się w duchu, żeby nie musiała wydać na nią wszystkich oszczędności.

- Ale identycznego przyjaciela to już mi nie kupisz - stwierdził trafnie.

- Jakub, przestań proszę. Taki z niego przyjaciel, jak z koziej dupy trąba. Najlepiej, jak o nim zapomnisz i nie będziesz nawet wspominał jego imienia. Było minęło. Trzeba iść dalej. No, co tak patrzysz? To nie moja wina - rzuciła prędko, choć doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak dalece mija się z prawdą.

- Co on takiego zrobił, że już go nie chcesz widzieć? - Kuba nie dawał za wygraną.

- Nie zrozumiesz - westchnęła, zaciskając usta w wąską kreskę - To są dorosłe sprawy. Kubuś, przestań - przycisnęła go do siebie, kiedy zauważyła gniew na jego dziecięcej buzi - Ciężko mi z tym, ale...

- Ciężko, to MNIE jest akurat - przerwał jej, robiąc obrażoną minę - Bo zostałem bez klocków i bez przyjaciela.

- Już późno, wiesz? - westchnęła zrezygnowana - Kładziemy się, bo jutro trzeba wcześnie wstawać.

- Tęsknię za nim - pociągnął nosem i przetarł piąstką oko.

- Kuba, proszę - mruknęła nieco surowszym tonem - Twoje marudzenie i tak niczego nie zmieni. Wierz, że mam swoje powody, żeby...

- Ale ja swoich nie mam! Dla mnie Krzyś był miły. I dalej chcę go widywać!

- To sobie go widuj - warknęła zirytowana - Adres pamiętasz, czy ci zapisać?

- A żebyś wiedziała, że pamiętam - podniósł buńczucznie brodę, pociągnął nosem i odwrócił twarz w stronę okna.

Zacisnęła zęby. Od początku wiedziała, że jakikolwiek bliższy kontakt z Krzysztofem może okazać się fatalną pomyłką. Błędem, na który nie mogła sobie pozwolić. Takim, który wprowadza zamęt, chaos i niweczy plany. Takim, który plącze proste drogi i rzuca kłody pod nogi. A ona, nie tylko zaprosiła go do własnego, i tak już skomplikowanego życia, ale jeszcze dopuściła do tego, żeby namieszał w głowie Jakubowi. Z własnym emocjonalnym rollercoasterem była sobie jeszcze w stanie poradzić, znacznie gorzej natomiast przychodziło jej patrzenie w oczy cierpiącego brata. Dziecka, które ufa, wierzy i nie ma mglistego pojęcia o tym, w jaki sposób można uprzykrzyć życie sobie i innym, będąc zwyczajnie idiotą.

sznÓrek (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz