Chapter 23

11.9K 824 291
                                    

Telefon dzwonił bez ustanku od dobrych parunastu minut. Krzysztof słyszał przyzywający go dźwięk za każdym razem, kiedy jego głowa znajdowała się ponad taflą wody, ale nie miał zamiaru przerywać treningu. Chciał się zmęczyć, poczuć ból i odciągnąć myśli, karmiąc się nadzieją, że to w jakiś sposób pomoże mu zapomnieć o chaosie, który na dobre ogarnął jego mroczny, aczkolwiek prosty i poukładany świat. Na próżno.

Dopiero kiedy skończył, wyszedł z basenu i owinął się szczelnie ręcznikiem, postanowił sprawdzić, kto tak za nim tęskni. Serce zabiło mu żywiej. Zupełnie nie spodziewał się ponad trzydziestu nieodebranych połączeń od Karoliny. Nie zdążył jednak oddzwonić, gdyż jego uwagę odwrócił odgłos pukania w szybę przesuwnych drzwi, prowadzących na patio z tyłu domu. Zamarł, widząc drobną, przygarbioną sylwetkę, należącą na oko do dziecka w wieku przedszkolnym. Sylwetkę całkiem znajomą, prawdę rzekłszy.

- Kuba? - bez zastanowienia otworzył drzwi i wzdrygnął się, kiedy wraz z malcem, do wnętrza domu wdarł się lodowaty podmuch wiatru, w towarzystwie zacinającego boleśnie śniegu z deszczem - Co ty tutaj robisz? I to w dodatku o tej porze? - zerknął nerwowo na zegarek, który wskazywał kwadrans po dwudziestej drugiej - Gdzie jest Karolina? Jak tu dotarłeś? Jak w ogóle wszedłeś na posesję?

- Zzzza dududużo pytań na rrraz - wycedził z trudem. Szczękał niekontrolowanie zębami i trząsł się z zimna. Krzyś zauważył, że jest zupełnie przemoczony i zmarznięty na kość, więc w pośpiechu pomógł mu ściągać ubrania i kiedy Kuba stał już w samej bieliźnie, oddał mu swój własny ręcznik. Nie pomogło.

- Do basenu wejdź - rozkazał, z nadzieją, że woda choć troszeczkę go ogrzeje i nie pomylił się - Lepiej? No, to teraz jeszcze raz i powoli. Jak się tutaj dostałeś?

- Przyszedłem - powiedział dumnie wypinając pierś - I trochę nawet przyjechałem.

- Przyjechałeś, aha... - zdziwił się Krzyś, licząc naprędce kilometry, które miał do przebycia - Czym?

- Autem - westchnął, jakby Krzyś pytał o coś oczywistego - Pomachałem na drodze i jakiś pan mnie podwiózł.

- Jechałeś autostopem? Zwariowałeś? - przeczesał mokre włosy, strącając kropelki zimnej wody na obolałe ramiona - Nie mogłeś zadzwonić jak człowiek? Przyjechałbym po ciebie!

- Jakbyś odebrał, to bym ci powiedział, żebyś po mnie przyjechał - popatrzył na niego z wyraźnym wyrzutem.

Krzysztof zacisnął palce na obudowie telefonu, który w dalszym ciągu trzymał w dłoni.
- To ty dzwoniłeś? - zapytał widocznie rozczarowany - Myślałem, że to Karolina...

- Dlatego nie odebrałeś? Bo myślałeś, że to ona? I to niby ja jestem dzieckiem? - Kuba zmierzył go potępiająco i potrząsnął z niedowierzaniem głową.

- Nie odebrałem, bo pod wodą nie słychać dzwonka - warknął, bo jakoś niespieszno mu było się przyznać do tego, że słyszał, ale ignorował - Powiedz mi teraz, jak ja się mam skontaktować z twoją siostrą, skoro buchnąłeś jej telefon?

- Pożyczyłem - poprawił go od razu, nadymając po dziecięcemu czerwone od mrozu policzki - Przecież oddam.

- Ona nie wie, że tu jesteś - bardziej stwierdził, niż zapytał, zastanawiając się, co powinien zrobić z dzieciakiem, który narażał się na niebezpieczeństwo, byle tylko pobyć chwilę w jego towarzystwie - Pewnie odchodzi teraz od zmysłów - usiadł na krawędzi basenu i przygwoździł Młodego "dorosłym" spojrzeniem.

- I dobrze, niech się martwi - Młody prychnął ze złością - Jak się coś obiecuje dziecku, to się trzeba z tych obietnic wywiązać!

Krzyś westchnął. Nie miał zamiaru polemizować ani z dzieckiem, ani z oczywistymi faktami. Wyciągnął Młodego z basenu, wytarł, przyodział w swój dres, w którym, mimo tego, iż wywinął rękawy i nogawki kilkukrotnie, Kuba wyglądał jak amerykański raper uliczny. Stwierdził, że najlepszym, co mógł zrobić, było odtransportowanie Młodego prosto pod drzwi jego domostwa, więc wpakował go do fotelika na tylnym siedzeniu i opatulił dodatkowo kocem. Kiedy wyjechał z garażu i mijał bramę wjazdową, jego telefon zadzwonił po raz wtóry tego wieczora.

sznÓrek (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz