-Ja?- spytała, wskazując na siebie.
-Nie, stół! Stoliku, opowiesz nam, jak stałeś się stolikiem?- odwróciłam się do stolika, gdy Ksenia zaczęła się głośno śmiać. Tymczasem ...
-Jak myślisz, Uran się jutro pojawi?- zaczął Tony, przechadzając sobie po siedzibie.
-Za chwile ci się planety skończą- pokiwał głową Logan- na pewno się pojawi. Podąsa się podąsa, ale przyjdzie.
-Ty ...- zatrzymał się Blaszak- czy to przypadkiem nie nasz Kapitan tam stoi?- wskazał na stojącego przed nimi człowieka odwróconego tyłem.
-Chyba tak, ale co on tak stoi?- zdziwiony Rosomak podszedł do niego i pomachał mu ręką przed oczami- jak głaz.
-Kapitanie!- krzyknął Tony, przybliżając się- Steve!- wrzasnął mu do ucha, gdy ten się wreszcie przebudził- witam wśród żywych szefie.
-Tony?- spytał zakłopotany Ameryka, patrząc na nich- Logan?
-Coś się stało?- dopytywał szponiasty, gdy Ameryka nic nie odpowiedział, tylko zaczął ciężko oddychać, prawie że wachlując się dłonią.
-Szef ćpał?- wypalił Tony, gdy Logan uderzył go w ramie- no co? Pytam się tylko. Może akurat ma jakiś dobry towar.
-Nic ... mi nie jest ...- wyszeptał, gdy rozległ się śmiech Ksenii.
-Czy to dziewczyny?- podniósł brew Logan.
-Co one tam robią?- spytał zaciekawiony jak zawsze Tony.
-Chłopaki ... idę się przespać- wydusił Ameryka, po czym zaczął iść przed siebie.
-Na pewno nie pomóc Kapitanie?- spytał znów Logan.
-Nie dzięki poradzę sobie- machnął ręką Steve.
-Nie podlizuj się- szepnął mu Tony, gdy Rosomak wywrócił oczami- chodź- pociągnął go za rękę.
-Co znowu wymyśliłeś Stark?- mruknął, widząc, jak go gdzieś prowadzi.
-Coś, dzięki czemu dowiemy się, co się stało- w tej samej chwili drzwi do Sali komputerowej otworzyły się, a Tony pociągnął znów Logana tak, że oby dwoje weszli do środka.
-Eeh nie dacie mi spokoju, nie?- spytał zapatrzony w ekran Banner.
-Już dość się nałykałeś promieni, teraz nasza kolej- stanął przy nim Blaszak, gdy Bruce westchnął i obrócił się w jego stronę.
-Co chcecie wiedzieć?
-Co się stało z Ameryką- odparł Tony, gdy Banner zaczął coś kombinować w komputerze. Nagle rozległ się huk. Jedna ze ścian rozwaliła się, ukazując młot, który prawie uderzyłby Logana, który na szczęście się schylił, po czym zrobił wylot przez drugą ścianę, taranując ją i robiąc w niej dziurę.
-To jest Thor posługujący się młotem w siedzibie- kiwnął głową Tony, gdy Banner był już doszczętnie załamany.
-Przylepie mu ten młot do ręki- warknął Logan, gdy w drzwiach pojawił się Bóg Wszechświata, który oglądał straty.
- ... naprawie to- odparł szybko, gdy Bruce machnął ręką.
-O ja cię pitole- mruknął nagle Blaszak, wpatrując się w monitor. Ciekawy Thor podbiegł do nich i zaczął oglądać pewną scenkę, którą puścił im Banner.
-To to się dzieje, gdy rozwalam młotkiem wszystkie ściany w siedzibie- kiwnął głową blondyn, na co Banner zbladł.
-Jakieś jeszcze ściany ucierpiały?
CZYTASZ
X-Mengers Assemble | Avengers and X-Men Fanfiction
FanfictionHej! Jestem Saturnina Halliwell i mam 22 lata. Młodziak nie? Może i młodziak, ale o dowód to mnie nie zapytali, jak stwierdzili, że porobią sobie na mnie eksperymenty... Że X-Mengersi? A nie, nie. To nie oni mnie tak urządzili. Oni mnie uratowali. A...