Rozdział 21

29 2 0
                                    

-I jak tam na górze?- spytał Stark, sterując urządzeniem.

-Super!- krzyknęła Ksenia, wznosząc się nad jego głową w jego autorskiej zbroi- patrzcie państwo, jestem Iron Manem! A raczej Iron Girl!

-Nie szarżuj młoda, bo nie mam zamiaru cię później składać do kupy- odparł jej, podziwiając swoje nowe dzieło.

-Puk puk?- wychyliła się zza drzwi agentka Romanoff- można na chwile?

-Zapraszam w swoje skromne progi- uśmiechnął się luzacko gdy Ksenia zaczęła za bardzo szaleć, w wyniku czego jej głowa wylądowała w suficie- Ruda! Co ja ci mówiłem o szarżowaniu?

-Tony! Pomocy! Zaklinowałam się!- zaczęła wierzgać nogami gdy jej blaszany łeb utknął w suficie.

-Poczekasz teraz- wywrócił oczami, po czym zwrócił się do Natashy- słucham cię najdroższa.

-Stark pomóż jej- zaśmiała się, widząc, jak biedna Ksenia zaczęła panikować.

-Głowa mi się urywa Stark!- krzyczała  wniebogłosy.

-Eh ... Jarvis pomóż jej.

-ROBI SIĘ SZEFIE- i jak powiedział, tak zrobił. W mgnieniu oka Ksenia uwolniła swój blaszany łeb, po czym spadła z hukiem na podłogę.

-No i cały strój do roboty- podszedł do niej gdy maska powoli się otworzyła.

-Nie spoko, nic mi nie jest- spiorunowała go wzrokiem.

-Zero podejścia do dzieci- obeszła go ze śmiechem agentka, po czym pomogła Rudej wstać.

-Co tam nowego w dużym świecie?- spytał Tony gdy Natasha pomagała Ksenii stanąć na nogi.

-Widzę, że długo nie wychodziłeś na zewnątrz- zaśmiała się.

-Wydedukowałaś to po moim smrodku?- spytał cwano gdy Ruda popatrzyła na niego z obrzydzeniem.

-Kapitan ma do was sprawę- podeszła do niego z założonymi rękami- jakieś oddziały złapały kilku naukowców i Rogers chciałby ich przesłuchać.

-Nie mogą ich przywieźć tutaj? Zawsze Kapitan musi za wszystkimi latać?- odparł oburzony.

-No niestety- wzruszyła rękami.

-Czyli rozumiem, że Szefuncio będzie chciał kogoś z nas zabrać- podniósł cwano brew.

-Tak, ale ...- oparła się o biurko- po tym co ostatnio wyprawialiście to ma wątpliwości kogo zabrać.

-Proste. Niech zabierze Saturnine, ona to wszystko uknuła.

- Tony- skarciła go wzrokiem Ksenia.

-Ty się nie odzywaj, bo zbezcześciłaś biurko Bannera swoimi buciorami- uśmiechnął się cwany gdy ta wywaliła na niego język- to niech weźmie mnie i po problemie.

Na te słowa Ruda parsknęła śmiechem. Tony zaś nacisnął jakiś przycisk tak, że klapa od maski szybko się zamknęła na twarzy Ksenii.

-Tony!- krzyknęła na niego Natasha.

-No co?- zaczął się bronić- śmiała się ze mnie ...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-I jak się czujesz Kurt?- spytał go Bruce po tym jak popodłączał go do różnych ustrojstw.

-Na razie dobrze meine freund- odparł, leżąc na podłużnym metalowym stole -A więc co mam robić?

-Masz zrobić tak by, dzięki Tobie, Eveline przemieszczała się nie z własnej woli z miejsca na miejsce, aż wpadnie na Cyklopa- odparłam mu w skrócie gdy ten kiwnął głową.

X-Mengers Assemble | Avengers and X-Men FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz