Rozdział 32

35 3 0
                                    


-Boli?- spytał Australijczyk, przykładając mojej siostrze lód do oka.

-Mało razy dostałam w ryja?- zaśmiała się- no może nie chochelką ...

-Nie dziwie się, że tak na nią napadła. Ja też bym się wściekł- ciut dalej stało grono pedagogiczne, w którym Bruce wyraził swoją opinię.

-Gdzie jest teraz Saturnina?- spytał Kapitan.

-Wyszła się przewietrzyć- wzruszył ramionami Howlett- no i też się jej nie dziwie- popatrzył w stronę „więźniów"- co jej siostra ma na twarzy?

-To mi wygląda na gwiazdę- Noł shit Sherlock. A raczej noł shit Banner.

-Kapitanie!- do pomieszczenia wpadł Cyklop.

-Tak?- odezwał się o jeden kapitan za dużo. Scott zdezorientowany patrzył to na jednego to na drugiego.

-Przymknij się. Taki z ciebie Kapitan jak ze mnie jednorożec- odpyskował mu Logan gdy Digger zirytowany kontynuował okładanie lodem oka Velvet.

-Ale żeby od razu jednorożec- mruknął.

-Nie podarują ci tego- zaśmiała się obolała.

-Widziałem Saturnine. Była jakaś ... dziwna- odparł Summers spoglądając na zmianę na przybyszów i na pluszaka, który był ustawiony na ławce przed celą, pomiędzy metalowymi gwiazdami i ostrymi boomerangami- potrzebuje wyjaśnień- chyba jego mózg tego nie ogarniał.

-Zwołaj wszystkich- odparł po chwili namysłu Kapitan- trzeba ich jakoś uprzedzić.

-A co z Saturniną?- spytał Logan, najwyraźniej martwiący się o mnie.

-Wyślij dziewczyny po nią- odparł mu gdy Howlett kiwnął głowa.

-Mogę też po nią iść? Też jestem dziewczyną!- wtrąciła się Velvet.

-To przez ciebie ta cała farsa więc zostajesz tam, gdzie jesteś- przybliżył się do krat Ameryka.

-Poczekaj Boomi- odsunęła lód, po czym wstała i chwiejnym krokiem podeszła do krat- Kapitanku muszę z nią pogadać. Wypuść mnie, ja ją znajdę, obgadamy wszystko i będzie okey!

-Nie chce nic mówić, ale jesteś poszukiwana w całych Stanach- odparł ze spokojem- nie wypuszczę cię.

-A jak przysięgnę na paluszek?- podniosła mały palec, na co Kapitan cicho się zaśmiał, po czym wrócił do swojej zgraj- za grosz poczucia humoru- westchnęła, po czym wróciła na ławkę.

-Nie ruszaj się- przyłożył jej znów lód ukochany pan żul ... ekhem Digger.

-Dogadaliby się z Tonym- palnął po chwili Bruce, który najwyraźniej tęsknił za swoim starym przyjacielem. Gdy ci sterczeli w pomieszczeniu i rozmyślali nad tym co mają zrobić z przybyszami, ja poszłam wegetować z sześciopakiem do szafy. Oby mnie nikt nie szukał ...

-Saturnina!- no szlag ...nie zdążyłam nawet wypić jednego piwa.

-Gdzie się mogła schować?- usłyszałam Lady Dragon gdy, na jednym wdechu, wciągnęłam piwo do końca.

-Zaraz się przekonamy- dodała Eveline, po czym ich głos ucichł. Uchyliłam lekko drzwiczki od szafy i spoglądnęłam w stronę drzwi wejściowych. Czyżby coś kombinowały przy zamku? Raczej nie, bo cisza. Powoli otworzyłam drugie piwo gdy nagle przed szafą pojawiły się pani Wayet i pani Barton. Tak z dupy. Zawał na miejscu. I przy okazji ...

-Ej! Oblałam się przez was piwem!- ... koszulka do prania.

-Wyłaź stamtąd- blondyna chwyciła moją rękę, próbując mnie podnieść.

X-Mengers Assemble | Avengers and X-Men FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz