Yvonne
– Jak się czujesz? – pyta mnie Steph, gdy siadam koło niej na kanapie.
Sięgam po pilota i ustawiam jakiś program, aby leciał w tle.
– Jest dobrze – zapewniam. – Choć bark nadal daję o sobie znać, to policzek jest ok.
– Rano pojechałam z Derekiem wziąć prysznic i się przebrać. Gdybym wiedziała do czego dojdzie, to... – zasłania dłońmi twarz.
– Kochana, nikt nie wiedział – odpowiadam i przysuwam się bliżej. Otwieram jedno ramię, a ona się do mnie przytula.
– Powiedz mi, że to już koniec i wrócimy do swojego normalnego życia.
Śmieję się.
– Oczywiście. – Odsuwam się od niej. – Martineza już nie ma – wzdycham. – Ale nasze życie już raczej normalne nie będzie.
– Twoje na pewno. – Zaczyna się śmiać.
– Muszę ci coś powiedzieć.
Otwiera gwałtownie oczy i zakrywa usta dłonią. No pewnie, ona zawsze się domyśli wszystkiego.
– Jestem...
– Jesteś w ciąży!
Po chwili w pomieszaniu już są wszyscy. Ron, Greg, Max i jej mama. Następnie przychodzi Derek z Drexelem. Starszy brat ma na sobie rozpiętą czarną koszulę i eleganckie spodnie. Z włosów jeszcze pokapuje mu woda.
– Myślałem, że coś się dzieje! – mówi Ron, gdy spogląda to na mnie, to na Steph.
Dziewczyna się rumieni i spuszcza wzrok. Pierwsza podchodzi do mnie Max a ja wstaję.
– Gratulację! – Przytula mnie, uważając na moje ramię w temblaku. – Bardzo się cieszę. W końcu coś tutaj będzie się działo. – Uśmiecha się, a zaraz za nią widzę już jej mamę.
– Dziecko... Będziesz traktowana tu jak królowa. Powiedz tylko czego ci trzeba. – Całuje mnie w oba policzki.
– Jak na razie wszystko mam. – Promienieję, a po moim policzku spływa jedna łza, którą zaraz ocieram.
Derek pokonuje dzielącą nas odległość i również się do mnie przytula, a do tego podnosi i obraca mną dookoła.
– Uważaj, idioto – cedzi Drexel z końca pokoju.
– Spokojnie, stary. – Stawia mnie na ziemi. – Będę najlepszym wujkiem. – Porusza brwiami.
– Na pewno – śmieję się i siadam z powrotem na kanapie.
– Czegoś wam potrzeba dziewczęta? – pyta Edna.
– Mogłabyś nam przyrządzić herbatę.
– Oczywiście, zaraz Max wam przyniesie.
Kobiety kierują się w stronę kuchni.
– Zostawmy je. Mamy kilka spraw do omówienia – odzywa się Drexel.
Chłopaki do niego podchodzą, a Derek uwiesza się go i poklepuje po plechach. Jedynie co słyszę to to, że będzie dobrym ojcem. Na pewno będzie.
– Muszę zadzwonić do ginekologa, aby przepisał mi jakieś witaminy, nie? Miał to zrobić lekarz, ale Drexel mnie wyniósł ze szpitala.
– Na pewno. Choć sama też gówno wiem na ten temat. Ale zawsze ci pomoże Edna.
– Pewnie tak.
Max podchodzi do nas i kładzie nam tacę z filiżankami i czajnikiem czarnej herbaty.
CZYTASZ
Tajemnice Przeszłości Seria Haker #1 - JUŻ W SPRZEDAŻY
RomansaGdy Yvonne dowiaduje się o śmierci rodziców, jej życie rozpada się na kawałki. Bez pieniędzy i perspektyw wraca do rodzinnego miasta, którym rządzi potężny boss - Drexel Veren. Jest cholernie przystojny, ma czarne jak smoła oczy i potrafi zabijać be...