28. ending

1.7K 153 366
                                    

Song: BTS (Taehyung) - Inner Child

HYUNJIN POV.

Przez kolejny tydzień, Felix pojawił się tylko dwa razy. Za każdym razem wyglądał coraz gorzej, był blady, podkrążone oczy podkreślały jego zmęczenie. Martwiłem się, unikał mnie i już kompletnie nie miałem z nim kontaktu. Podobnie jak Minho.

Byłem nawet kilka razy pod jego domem, ale nikt mi nie otworzył. Odsunąłem sie od Kima mając jakieś dziwne uprzedzenie. Miałem dziwne przeczucie, jakieś takie wewnętrzne ostrzeżenie, jakoby ktoś działał za moimi plecami.

Dlatego też po zakończonych zajęciach, udałem się pod aulę grupy Kima. Dostrzegłem jak wybiega z salki, rozglądając się nerwowo. Było to dla mnie podejrzane więc po prostu automatycznie zacząłem iść za nim. Seungmin rozglądał się po korytarzu, by po chwili zejść piętro wyżej. Udałem się w tym samym kierunku. Zatrzymał się przed drzwiami pokoju pielęgniarki, wyciągnął z kieszeni klucz i po dokładnym rozglądnięciu wszedł do środka ostrożnie. Zastanawiałem się po co poszedł tam sam, ale nie musiałem długo czekać. Niedługo po nim, na korytarzu pojawił się Changbin zmarszczyłem brwi w zaskoczeniu. Obserwowałem chłopaka, który nieufnie przemierzał przestrzeń, by znikać po chwili za tymi samymi drzwiami co Kim.

Poczułem przypływ wkurwienia i zawodu. Nie rozumiałem co się dzieje, dlatego podszedłem do wejścia, uchylając delikatnie drzwi.

- I jak ci idzie? - odezwał się Seo.

- Świetnie, polubił mnie wiele razy wykorzystałem sytuację, by Lee widział nas w dwuznacznych sytuacjach. - zaśmiał się Kim, a ja miałem ochotę go zabić..

- To dobrze, jeszcze trochę i Felix sam będzie błagał, abym go pocieszył po Hwangu. Postaraj się go jeszcze trochę kokietować. - wytłumaczył niższy.

- Serio mi się podoba więc to nie trudne. Marzę tylko o tym, żeby mnie zdominował. - zaśmiał się rozmarzony Seungmin, a mnie wręcz się zagotowało.

Jak oni mogli coś takiego w ogóle wymyślić. Zranili mnie jak i Lee. Przez chwilę chciałem się powstrzymać i uspokoić. Nie wiedziałem na kogo jestem bardziej zły, ale to nie miało znaczenia. Wpadłem z impetem do pomieszczenia które było ich sekretnym miejscem spotkań. Dwie wystraszone pary oczu wpatrywały się we mnie z szokiem. Jak w amoku podszedłem do Kima. Otrzymał mocny cios w szczękę. Słyszałem jedynie swój przyspieszony puls i szum krwi. To było dla mnie za mało, złapałem go za bluzę i rzuciłem całą siłą na ścianę. Odwróciłem się w kierunku niższego, który już ustawil się w pozycji bojowej. To nie miało znaczenia, byłem w takim transie, że mógłbym go zabić. Podciąłem mu nogi po czym upadł, a ja kopnąłem go w brzuch. Ten jęknął z bólu, a ja wręcz karmiłem się jego cierpieniem, po tym wszystkim co zrobił Felixowi.

- Jinnie... - zaczął Kim, ale ja nie chciałem go słuchać.

- Oboje jesteście dla mnie zwykłymi śmieciami. Stańcie mi na drodze, a przysięgam skończycie gorzej. Trzymajcie się z daleka ode mnie a tym od Felixa. - warknąłem.

Nie zwracając już na nich uwagi, wyszedłem z gabinetu. Byłem cały roztrzęsiony. Czułem żal do samego siebie, że ponownie zaufałem szatynowi, podczas gdy on był w zmowie z byłym kochankiem Lee.

Poirytowany wszedłem do mieszkania. Moje myśli krążyły nieustannie wokół blondyna. Jak bardzo musiał czuć się zraniony widząc te wszystkie sytuacje w których oboje bylismy jak widać tylko pionkami. Miałem wrażenie, że zniszczyłem go jeszcze bardziej, a w życiu tego nie chciałem.

Leżałem na łóżku rozmyślając. Nie miałem pojęcia co mógłbym zrobić by jakkkowiek naprawić zaistniały problem z Lee. Martwiłem się o niego. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu, zerknąłem niedbale na wyświetlacz. Rozbudziłem się jednak widząc imię jasnowłosego. Czyżby słyszał moje błagania? Pospieszenie odebrałem przykładając sprzęt do ucha.

- Boże Lixie... tak bardzo się.... - zacząłem.

- Zakochałem się w tobie. - usłyszałem pusty, beznamietny ton i od razu zamilkłem słysząc to niespodziewane wyznanie. - Nie wiem, kiedy to się stało, ale kocham cie. Pierwszy raz poczułem tą fascynację i oczarowanie na dachu, kiedy wytargałem cie tam by dać ci nauczkę. Później było tylko gorzej, ja z każdym dniem czułem więcej i to mnie przerażało. Ale ty cały czas się nie poddawałeś, dawałeś mi tą atencje, której potrzebowałem. A kiedy odkryłeś prawdę o tym co się dzieje u mnie w domu i okazałeś mi tak duże wsparcie przepadłem. Pokochałem cie bezpowrotnie. To uczucie mnie zabija, wyniszcza mnie od środka, bo wiem, że nigdy nie będziesz mój, że kto inny zajmuje to znaczące miejsce w twoim życiu. Nikt nigdy mnie nie kochał i nigdy nie pokocha. - pod koniec jego głos się załamał.

To uderzyło we mnie z najmocniejszą siłą. Mężczyzna kochał mnie, on naprawdę odwzajemniał moje uczucia, A ja tak głupio go odtracałem. Zastanowiłem się jednak dlaczego wyznaje mi to przez telefon, słyszałem wyraźny przeciąg. Dochodziła szesnasta i było jeszcze jasno.

- Jestem zmęczony Hyun, wszystkim... jestem słaby do potęgi i nienawidzę siebie do tego stopnia, że nie mogę patrzeć na siebie w lustrze. Każdego dnia wstaje rano z nadzieją, że to mój ostatni dzień. Jestem złym czlowiekim, nie zasługuje na szczęście. - słyszałem już wyraźny szloch młodszego, nawet to jak spazmatycznie łapał powietrze.

- Myszko spokojnie, dobrze? Zdenerwowałeś się i to normalne, weź kilka głębokich wdechów i powiedz mi gdzie jesteś przyjadę do ciebie. - mój głos był nadwyraz delikatny i ciepły.

Bałem się o niego, nie chciałem go prowokować do impulsywności.

- Zamierzam zakończyć wszystko, w tym moje uczucia, tam gdzie je zacząłem. Kocham cie i przepraszam Hyunjin. - wyrzucił chaotycznie.

Słyszałem tą histerie w jego tonie, na pewno był na zewnątrz byłem przerażony, nie wiedziałem co robić.

- Gdzie jesteś, błagam cie nie rozłączaj się. Powiedz gdzie jesteś przyjadę po ciebie i przysięgam porozmawiamy i powiem ci całą prawdę o wszystkim o tym co czuje. Błagam cie. - powiedziałem zestresowany.

Byłem zdesperowany. Sytuacja była poważna, a ja nie mogłem go stracić nie po tym wszystkim.

- Przepraszam... - wyszeptał przez łzy, po czym się rozłączył.

A ja upadłem na kolana czując jak zawalił się mój cały świat.




Im sorry...

Kocham Was!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆☆

𝖓𝖊𝖋𝖆𝖗𝖎𝖔𝖚𝖘 || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz