1. new place

2.7K 189 227
                                    

Song: Arctic Monkeys - Why'd You Only Call Me When You're High?

HYUNJIN POV.

- To już ostatnie pudło proszę Pana. - odezwał się pracownik firmy przewozowej.

- Dziękuję za pomoc. - odparłem ze sztucznym uśmiechem.

Mężczyzna odszedł, a ja z głośnym westchnięciem, przekroczyłem próg mojego nowego lokum. Rozejrzałem się po nowoczesnej kawalerce. Nie potrafiłem być z niej zadowolony, gdy wewnątrz czułem niesamowite rozczarowanie. Zacząłem rozpakowywać swoje rzeczy, by chociaż częściowo, ulokować je w szafkach. Byłem naprawdę zawiedziony przeprowadzką do Seulu. Sam rozwód rodziców nie był dla mnie zaskoczeniem, gdyż wiecznie się kłócili i to przestało mieć to sens.

Najbardziej bolała zmiana szkoły. Uniwersytet w Busan, był moim marzeniem od początku liceum, a kiedy dostałem się na projektowanie wnętrz i przestronne planowanie, byłem niesamowicie szczęśliwy. Sama uczelnia bardzo mi się podobała i rok spędzony na ukochanym kierunku, był jak sen. Spór najbliższych wszystko zniszczył, moje cele, przyjaźnie. Mimo, że prywatny collage w Seulu, brzmiał dobrze, nie wiedziałem jak odnajdę się na nieco innym kierunku, jakim była architektura. Przy przepisywaniu od razu dali mnie do drugiego roku, twierdząc, że moja wiedza jest wystarczająca, ale ja nie byłem tego taki pewien. Nie podobała mi się myśl, że nikogo nie będę znać, grupa mogła mnie od razu wykluczyć.

Byłem w połowie pierwszej paczki, gdy rozdzwonił się mój telefon. Zirytowany przerwaniem mi czynności, chwyciłem za sprzęt odbierając połączenie.

- Halo? - burknąłem niezbyt miło.

- Hej synku, jak tam przeprowadzka? Jak podoba ci się mieszkanie? Lepsze niż to, które zaproponował twój ojciec prawda? - rzuciła przesłodzonym tonem matka, a ja przewróciłem oczami.

Stałem się pionkiem ich sporu. Wykorzystywali mnie do kolejnych kłótni i dogryzaniu sobie. Walczyli o to, kto jest lepszym rodzicem, dając mi wszystko czego mógłbym zapragnąć, poza uczuciami.

- Jest w porządku. - wymamrotałem, układając na półce książki.

- Wiedziałam, że ci się spodoba. - zawołała z entuzjazmem.

- Ta. - mruknąłem niezainteresowany.

- Za dwa dni zaczynasz naukę w college'u, pamiętaj, żeby dać mi znać jak było. Bardzo się cieszyłam, jak udało mi się znaleźć ci tam miejsce. Ojciec nigdy by tego nie załatwił. - zakpiła, a ja westchnąłem.

Zawsze to samo, rodzicielka ponosiła swoje poczucie własnej wartości kosztem taty i na odwrót.

- Jestem zmęczony, zadzwonię jutro. - rzuciłem, chcąc zakończyć tą niekomfortową wymianę zdań.

- Dobrze skarbie, pamiętaj mama cie bardzo kocha, a jakby ojciec dzwonił, nie odbieraj. - powiedziała z nutą ironii.

- Śpij dobrze. - wymamrotałem, szybko się rozłączając.

Zawsze się zastanawiałem, jak to jest mieć kochająca rodzinę i dobre relacje z rodzicami, która opierałaby się na wzajemnym zrozumieniu. Nigdy tego nie doświadczyłem, nie miałem nawet rodzeństwa. Życie jedynaka w nieszczęśliwej familii nie było łatwe. Dzięki temu, jednak wykształciłem wrażliwość i dużą emocjonalność, przez brak miłości i troski rodzicielów. Co uważałem za dużą zaletę.

Zrezygnowany spojrzalem na pudła leżące w przedsionku. Jęknąłem cierpiętniczo. Machnąłem dłonią na maly bałagan kładąc się na duże wygodne łóżko, skryte za ozdobną ścianką. Od razu naciągnąłem kołdrę po nos. Złapałem za laptopa odpalając jakiś denny serial. Nie miałem tu nikogo, a poprzednie znajomości z rodzinnego miasta zakończyłem bez słowa, w obawie przed smutkiem i tęsknotą. Miałem zacząć wszystko od nowa i tego sie trzymałem. Musiałem się zaadaptować w nowej sytuacji, a według mnie najlepszą opcją było rzucenie się na głęboką wodę.

Znudzony sam sobą, zasnąłem. Kolejnego dnia czekało mnie załatwienie wszelkich formalności w nowej szkole. Tego dnia niechętnie zwlokłem się z łóżka. Z ogromnym niezadowoleniem wykonywałem poranne czynności. Po szybkiej toalecie, ubrałem się w przetarte jeansy i bluzę, by kolejno udać się do placówki oświaty.

Cały budynek był naprawdę nowoczesny, na styl amerykański i to wyróżniało go na tle innych uniwersytetów. Musiałem przyznać, że zrobiło to na mnie wrażenie. Po wejściu, od razu udałem się do sekretariatu, by dokończyć wszelkie formalności. Zapukałem w duże drewniane drzwi, po usłyszeniu cichego "proszę", wszedłem do środka.

Wewnątrz pomieszczenia były trzy stanowiska do obsługi studentów, przy dwóch siedziały pracownice, z tego jedna uśmiechnęła się sztucznie zapraszając mnie do siebie.

- W czym mogę pomóc? - zapytała cukierkowo, aż mi się rzygać chciało.

- Chciałem dokończyć proces przepisywania mnie do tej uczelni. - burknąłem.

- Oczywiście jakie imię nazwisko?

- Hwang Hyunjin. - rzekłem beznamiętnie.

- Proszę chwilkę poczekać, przygotuję dokumentację. - zakomunikowała starsza kobieta, odchodząc od stanowiska.

W czasie jej nieobecności, moją uwagę przykuły dwie kobiety. Jedna z nich siedziała na stanowisku, a druga stała nad jej biurkiem.

- Co robimy z Lee? Jest problematyczny. - usłyszałem kpiący ton pracownicy.

- Nic, jego rodzice wykładają na nas kupę hajsu. Dyrektor nie zgodzi się na wyrzucenie go. - sarknęła jej koleżanka, przewracając oczami.

Więc to na tym polegało funkcjonowanie tego college'u. Finansowanie przez starych jakiś bogatych, niewychowanych dzieciaków.

- Pieprzony diabeł wcielony. - funęła pierwsza.

Chciałem przysłuchać się ich rozmowie, aczkolwiek podeszła do mnie sekretarką, niszcząc tę możliwość.

- Dobrze tutaj, papiery do podpisania. - wskazała na plik dokumentów.

Sprawnie podpisałem druczki, chcąc jak najszybciej się ulotnić z tego miejsca.

- Tutaj dla Pana legitymacja, która zawiera id dające dostęp do uczelni. Daję też plan zajęć i wykaz sylabusa. - powiedziała, wskazujac na konkretne przedmioty. - Ma Pan jakieś pytania?

- Nie. - mruknąłem niezainteresowany.

- W razie czego służymy pomocą. - zawołała z udawanym entuzjazmem, który można było wyczuć z kilometra.

- Do widzenia. - rzuciłem.

Wychodząc na dziedziniec placówki, poczułem dziwne przeczucie, że pobyt na tym uniwersytecie może być ciekawy. Czułem się zaintrygowany...

Hej!
Ho!
Witajcie!
Tęskniłam, mimo, że to raptem jeden dzień^^
Lecimy z jak ja to mówię, rozdziałem zero. Stay tuned, ja sama jestem strasznie podjarana.

Kocham Was najmocniej!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

𝖓𝖊𝖋𝖆𝖗𝖎𝖔𝖚𝖘 || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz