Akito pov:
-------------------------------
31 grudnia, w końcu zacznie się nowy rok. Zaprosiłem Toye na noc do siebie, An i Kohane mają przyjść do nas o 23, jednak potem i tak muszą wrócić do domu. Ena wychodzi do koleżanek to czemu niby ja mam się dobrze nie bawić?
Jest już po 16 a Toya ma przyjść około godziny 18, mam dwie godziny żeby posprzątać w domu, uszykować miejsce do spania i do siedzenia na balkonie, iść do sklepu po jakieś przekąski, raczej zdążę, w najgorszym wypadku będę sprzątać przy Toyi...
Dobra, dobra najpierw to se jakieś ubrania uszykuję na wieczór żeby jakoś wyglądać.-Akito, ja już wychodzę!!! - Wykrzyczała Ena - Wesołego nowego roku, papa!!!!!
-Dzięki i nawzajem, Pa!Eh trzeba zacząć sprzątać, nie chce mi się ale musze chociaż trochę ogarnąć ten syf. Pozamiatam, pomyje podłogi i naczynia, posprzątam śmieci ze stołów i chyba będzie git.
* Godzinę później *
Wyrobiłem się ze wszystkimi w dokładnie 55 minut, mam godzinę żeby iść do sklepu i zrobić miejsca na później.
* O godzinie 17:55 *
-Dobra chyba wyglądam dobrze - powiedziałem sam do siebie przeglądając się w lustrze. W końcu usłyszałem dzwonek do drzwi na który tak czekałem, ah Toya na pewno wygląda cudownie jak zawsze. Wyszedłem z łazienki szybkim krokiem, układając jakoś włosy i otworzyłem drzwi.
Nie myliłem, to jest Toya tylko niepokoi mnie jego wygląd....
Wygląda jak by.. płakał?..-Hejo. Wszystko okej, wyglądasz źle? Coś się stało, ktoś Ci coś zrobił? - zasypałem go masą pytań już na samo powitanie, ale poprostu martwię się o niego.
Chłopak jednak nic nie odpowiedział tylko wtulił się w moją klatkę piersiową.
-Ej... Wszystko okej?.. - pytałem dalej.
-Tak, poprostu pokłuciłem się z tatą, i trochę za dużo mi powiedział.... - Niebiesko włosy wymruczał pod nosem.
-No już rozchmurz się, będzie dobrze - mówiąc te słowa próbowałem go jakoś uspokoić głaszcząc po plecach-uśmiechnij się i zacznijmy nowy rok jak najlepiej!
-Dziękuję... - szarooki powiedzial spokojniej niż zawsze.
-Ale za co? - Za co on może mi dziękować, przecież nic nie zrobiłem?
-Za to że jesteś przy mnie, za to jak się troszczysz. Dziękuję.
-Oh Toya tutaj nie ma za co dziękować, dla mnie każdy twój uśmiech jest jak podziękowanie. No już uśmiechnij się!Chłopak się uśmiechnął wciąż wtulając się we mnie, aż zrobiło mi się ciepło na sercu.
-Akito.
-Tak?
-Ja.. Nie ważne w sumie. O której będą dziewczyny? - ciekawi mnie co chciał powiedzieć na początku ale już taki nie będę i nie będę go dociskać, i dowalać mu pytań .
-Przed 23, a co?
-nie, nic tak się pytam.
-To co chcesz porobić?
-Możemy coś obejrzeć.
-Okej, tylko weź nie komentuj co dwie minuty - Zaśmiałem się.
-postaram się.
Udaliśmy się do mojego pokoju i włączyłem dobrze oceniany film.
Film trwał 3 godziny co dość dziwne jak na jedną część ale skoro nam zostało trochę czasu to postanowiliśmy obejrzeć jeszcze drugą.*Time skip*
Kiedy skończyliśmy oglądać była już 22:58. Trochę się w to wciągnęliśmy ale no cóż dzwonka do drzwi nie było co znaczy że dziewczyn jeszcze nie ma więc na spokojnie możemy coś wykombinować na balkonie.
Minęły trzy minuty a balkon był ozdobiony. Toya zaproponował żeby nad wejściem powiesić lampki i jakieś świeczki przy oknie postawić, za to ja zrobiłem miejsce do siedzenia i ogarnąłem stolik na przekąski.
23:18 dziewczyn nadal nie ma i Toya zaczyna wariować.
-A co jak im się coś stało?.. - Niebiesko włosy robił kółka po kuchni zamartwiając się spóźnieniem gołąbeczków.
-Pewnie idą jak śli- nie dano mi nawet dokończyć a w pokoju już był wrzask..
-SIEMAAAAAAA! - wydała się An rzucając się na szyję Toyi. Spojrzałem na nią jak bym miał ją zabić ale An dobrze wie dlaczego jestem taki ZaZdRoSnY.
-Hejo- zza ściany wyszła Kohane z torbą.Nie wiem nic o tym że będą tu nocować więc mam nadzieję że w tej torbie mają coś na imprezę,chce spędzić trochę czasu z Toyą sam na sam w tak spaniały dzień.
-co wy żeście wzięły do tej torby? - Nie wyrobię jak nie zapytam.
-lekki przeciw bólowe,szampana iiiiii.... - wymieniała Czarnowłosa- Kohane co tu robią gumki?....
CO. Co. Co.
-Nie wiem... -zaczerwieniła się blondyna.
-ale że niby po co nam tu gumki kobitki? Coś będziecie robić? - Zacząłem się śmiać jak nienormalny a zaraz po mnie śmiechem zaraziła się An. Kohane też się uśmiechała pod nosem, a Toya? Toya stał jak kamień wogule go to nie ruszyło WOGULE.
-A Toyi co że taki sztywny? Druta mu do dupska wsadziłeś czy co? - An już nie mogła, cała fioletowa się zrobiła od śmiechu, ale jednak dalej się chichrała.
-Może włożył ale coś innego HEHEH- A więc tak się bawimy Kohane? ZAJEBISCIE ZARAZ TO JA CI POCISNE.
-Uspokójcie się.... - Wkońcu odezwał się mój cukiereczek.
-Oj no weź sztywniaku, bawić się nie umiesz? Zabaw się a nie stoisz jak skupiona babcia na mszy-An zaczęła się z nim drażnić.
Jednak Toya nic nie odpowiedział tylko ruszył w stronę mojego pokoju z lekkim fochem.
Oczywiście poszedłem od razu za nim żeby nie było że będzie potem między nami na pieńku bo tego bym nie przeżył, a zresztą będę mógł go śmiało przytulić.-hej wszystko ok? - zapytałem powoli wchodząc do pokoju.
-Tak jasne-odpowiedzial lekko smutny chłopak.
-przecież widzę że nie. Gadaj co się stało.
-Poprostu zrobiło mi się trochę przykro tym przezwiskiem. SzTyWnIaK. Myślicie że naprawdę nie umiem się zabawić czy co? Dobrze wiesz co dzisiaj mi się wydarzyło bo ci mówiłem a sam jednak się nabijałeś. Jestem poprostu zmęczony ok? Może i to było w żartach ale no jednak..
-Oh... Przepraszam, nie wiedziałem że to cie tak dotknie...-AN BOŻE CO TY ODWALIŁAŚ!!!!!! - z balkonu dobiegł krzyk Kohane-JAK MOGŁAŚ WYRZUCIĆ SZKLANĄ BUTELKĘ PRZEZ BALKON!!!!!??
-KOHANE, BOŻE JAKIŚ GOŚCIU NIĄ OBERWAŁ!!!!!
-MATKO BOSKA AN!-Lepiej do nich chodźmy, zresztą za 2 minuty północ! - powiedziałem uśmiechając się w stronę niebieskowłosego.
Chwyciłem Toye z rękę i pociągłem go na balkon do dziewczyn.
Kiedy zaczęło się odliczenie do nowego roku wszyscy raptownie się ucieszyli jak dzieci z cukierka. W ostatnie 4 sekundy zrobiłem coś co zmieni cały mój nowy rok na lepsze lub gorsze .
Przyciągnąłem do siebie Toye,
I go pocałowałem.
------------------------
Miałam to wstawić o północy ale ze względu na to że będę miała gosci muszę wstawić to teraz🙁
Ogólnie to wyszło dość dziwnie, a pisałam to jakiś miesiąc temu😅Życzę wszystkim najlepszego nowego roku i aby wszystko co pragniecie się spełniło!!
Pozdrawiam!!!! ♥️
![](https://img.wattpad.com/cover/322159672-288-k413119.jpg)
CZYTASZ
Tajemniczy Wielbiciel /Akitoya
RandomMłody Toya Aoyagi przyjaźni się z An Shiraishi, jednak pewnego dnia musi się rozstać z przyjaciółką i wyprowadzić się z miasta. Toya po kilku latach wraca do dawnego domu, odwiedza dawną przyjaciółkę i poznaje jej dziewczynę oraz przyjaciela. Wszys...