🩷 25 🩷

36 4 6
                                    

Akito pov:

Położyłem delikatnie chłopaka na łóżku tak żeby go nie obudzic. Toya jednak wtulił się w moją rękę przez co bylo trudno się odsunąć. Położyłem się obok niego i delikatnie owinąłem wokół niego ręcę.

- Śpij spokojnie, skarbie - cicho wyszeptałem do ucha Toyi po czym ucałowałem jego czoło.
Chłopak wydał z siebie cichy pomruk i wtulił się w moją klatkę piersiową.
Jest taki ciepły i uroczy, że mohe serce aż się rozpływa.

Po jakimś czasie ja także postanowiłem się zdrzemnąć, więc zamknąłem oczy i oddałem się w objęcia Morfeusza.

~☆

Kilka godzin później obudzilem się sam w łóżku. Usiadłem i rozejrzałem się po pokoju, jednak chłopaka nigdzie nie było.

-Toya? - zawołałem cicho z nadzieją że chłopak się odezwie. Cisza.
Wstałem z łóżka po czym zacząłem rozglądać się po domu poszukujac ukochanego.
Powolnym krokiem zszedłem na dół a moim oczom ukazał się Toya który stał w kuchni ze spaloną patelnią.

-Oh..Już nie śpisz? - odezwał się niebieskowłosy. Na jego twarzy był nerwowy uśmiech.
-Mhm..Coś robił że spaliłeś patelnie? - podszedłem bliżej do chłopaka i przytuliłem go od tyłu.
-Chciałem zrobić naleśniki na śniadanie, ale coś mi nie wyszło - Toya cicho zachichotał a ja nie mogłem powstrzymać uśmiechu który wkradał mi sie na twarz.
-Ah..Ty i twoje umiejętności w kuchni. - zaśmiałem się, po czym chwyciłem Toye lekko na podbródek i przechyliłem jego głowe w swoją stronę - słodziak - ucałowałem go lekko w usta na co Toya sie lekko zarumienił, ale po chwili odwzajemnił pocałunek.
W momencie kiedy zabrakło nam powietrza, odsunęliśmy się od siebie. Spojrzałem na twarz ukochanego i zaśmiałem się na widok jego uroczego rumieńca.
-Chcesz te naleśniki czy już ci się odechciało? - zapytałem.
-Wolę zjeść już coś innego - Toya się ode mnie odsunął, co mi się nie spodobało bo chciałem go dłużej przytulać.
-Gdzie uciekasz? - podszedłem bliżej do chłopaka który stał przed otwarta lodówką i znów go przytuliłem.
-Ktoś jest dzisiaj przylepny - zażartował Toya i ucałował moje czoło. - Masz ochotę na płatki z mlekiem?
- Mhm - wymruczałem z siebie. Wtuliłem się w ramię Toyi jak bym już nigdy miał go nie puścić.

~☆

Toya przygotował nam szybkie śniadanie, które zjedliśmy w niecałe 10 minut. Po śniadaniu wzięliśmy wspólny prysznic który trwał prawie dwie godziny, gdyż zaczelismy sie przytulać i wygłupiać.
Po prysznicu nie chciało nam się nic robić, wiec poprostu siedzieliśmy w pokoju Toyi. Ja siedziałem na łóżku, a mój ukochany siedział na moich kolanach i bawił się moimi, lekko mokrymi włosami.

-Akito - odezwał się cicho chłopak.
-Tak?
-kochał byś mnie gdybym był psem? - zapytał niewinnyn głosikiem Toya.

No i pięknie. Jestem w czarnej dupie.

-Wiesz, że boje sie psów, więc raczej nie - odpowiedziałem niepewnie.
-Czyli byś mnie nie kochał? - chłopak się ode mnie odsunął.
-No weź, Toya.
-Nie kochałbyś mnie!
-Ale cię kocham!
-A gdybym był psem to juz nie!
-To już inna sprawa, karaluchu.
-Nie zaczynaj z tym znowu!

Oboje zaczeliśmy się śmiać z tej głupiej sprzeczki. To było jedno z najgłupszych pytań jakie kiedykolwiek mi zadano.

---------------------------
Hejeczka!
Wpada jakiś rodział wkońcu 🥰
Może nie jest jakiś długi i teges..ale jest!
Możliwe ze teraz co jakis czas beda rozdzialy ale nic nie obiecuje.
Pozdrawiam! ♡♡♡

Tajemniczy Wielbiciel /AkitoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz