☄️3☄️

238 9 3
                                    

Akito pov:
-----------------------
Po tym jak klasa po zadawala mu różne pytania chłopak wkońcu usiadł i mogłem mu się lepiej przyjrzeć, miał jasno szare oczy co wyglądało pod  kontem światła jak by był niewidomy, ubrany był w ciemno szary golf i czarne rurki. Jest taki nie odnaleziony i jak by wsytraszony, urocze..... AKITO JAPIERDOLE!

*po szkole*

-Ej może gdzieś wyjdziemy? - Zaproponowała An
-Jasne czemu nie-Odpowiedziała jej dziewczyna
-Tsa, mi pasi-powiedziałem, ciekawiło mnie co na to Toya bo milczał przez jakieś 3 minuty po pytaniu.
-Toya, a ty co na to? - zapytała Czarno włosa.
-Oh, ym.. wątpię że ojciec mi pozwoli..
-No weeeeeź, chociaż się zapytaj-An nie dawała mu żyć.
-No dobra... Ale idziecie ze mną! - chłopak się uśmiechnął lekko co było naprawdę naprawdę urocze...

*Time skip*

Byliśmy już w domu chłopaka, zszedł do nas jego ojciec. Chyba nie był zadowolony tym że nas zobaczył ze swoim synem.
-Cześć tato..-chłopak się niepewnie uśmiechnął do ojca.
-Toya, kim oni są? - zapytał jego ojciec.
-To moi przyjaciele, An chyba pamiętasz co nie?
-Tak, ale widzę że nie tylko An tu jest. Nie przedstawisz mi ich?
-Ah.. To jest kohane, dziewczyna An-przedstawił najpierw blondynę.
-Dziewczyna?...
-Tak...
Ja, An i Kohane staliśmy jak jakieś słupy przez połowę tej rozmowy.
-A cóż to za dżentelmen? - Jego ojciec się do mnie zbliżył i przeleciał po mnie wzrokiem od dółu do góry po czym się odwrócił.
-To jest Akito, przyjaciel - niebiesko włosy odpowiedział, a po tem się do mnie odwrócił i lekko uśmiechnął. Poczułem jak moja twarz się czerwieni, ale po chwili również się do niego uśmiechnąłem.
-Miło mi Pana poznać, Panie Aoyagi - Nie wiem dlaczego postanowiłem się odezwać, było mi tak wstyd ale jego ojciec się zaśmiał pod nosem i odpowiedział :
-Mi ciebie również... Akito..
Powiedział moje imię tak dziwnie, poczułem że mnie nie polubił. GOŚCIU NIE WIE JAKI MAM CHARAKTER A SPRAWIA JUŻ WRAŻENIE ŻE MNIE NIENAWIDZI ŻAŁOSNE!
-Więc, Co się stało że przysliscie we czwórkę ? - zapytał mężczyzna.
-Oh..zapomnialem zapytać - niebiesko włosy nie wypowiedział się do końca bo An mu przerwała.
-Czy Toya mógł by z nami wyjść na spacer!? Bardzo prosimyyyy!!!
-no dobrze. Możesz wyjść Toya tylko masz wrócić przed 21..
-Dziękuję tato..
-DZIĘKUJEMY PANU!!!!!! - An przytuliła ojca Toyi jak by nigdy nic, i poprostu wyszliśmy bez słowa.

Tajemniczy Wielbiciel /AkitoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz