X

115 5 5
                                    

POV:Harry
- Całkiem przytulnie - powiedziałem rozglądając się na wszystkie strony oczarowany.
-  Tak. Całkiem - powiedział Ced zasiadając na jasnej kanapie - co masz zrobić żeby zaliczyć ten miesiąc ? - zapytał ,a ja usiadłem obok niego grzebiąc w skórzanej torbie
-  Mam napisać esej na pięć pergaminów na temat skrzeloziela ,bo jest o nim mało informacji że względu na jego rzadkość  ,wiesz jego właściwości,kiedy i jak jest żel stosowany i wgl - powiedziałem znudzony czytając pergamin
-  Na kiedy ? - zapytał
-  Eee na za tydzień - odpowiedziałem
-  Ile na to miałeś czasu? - zapytał
-  Trzy tygodnie... - powiedziałem drapiąc się po karku  , puchon spojrzał na mnie zirytowany - no zapomniałem noo - dodałem machając rękoma na wszystkie strony
-  Dobrze , a coś masz jeszcze ? - zapytał rozbawiony
-  Sprawdzian z antidotów - odpowiedziałem bez zastanowienia
-  Jakich ?
-  Wszystkich możliwych . Na grudzień 5, poniedziałek to będzie
-  No dobra - powiedział  i udał się do jednej z półek . Spojrzałem na niego z zaciekawieniem .
-  Czego szukasz? - zapytałem przechylając głowę
-  No czegoś o roślinach , podręcznik Ci nie wystarczy. Za mało informacji - odpowiedział . Po chwili uśmiech zagościł na jego twarzy - O mam !!- śledziłem go wzrokiem do momentu kiedy chłopak nie usiadł obok mnie .
-  Dobra . Streszcze Ci tą książkę ,a potem zrobimy to razem - dodał patrząc na mnie  na co kiwnąłem głową .
Kiedy chłopak zaczął opowiadać zamiast słuchać jego głosu skupiłem się na jego oświetlonej przez świece i latarni twarzy. Przyglądałem mu się tak długo ,że zapamiętałem już jego każdy szczegół. Nawet zobaczyłem drobny pieprzyk przy jego pięknych szaro-niebieskich oczach , w których przez światło pojawiły się iskierki . Mój wzrok przeniósł się na jego usta . Przyglądałem im się na tyle długo , że nie zorientowałem się kiedy przestał mówić.
- Harry! - podniósł głos na co się zerwałem
- Tak ....ja przep..sorki zamyśliłem się -  odpowiedziałem na jednym wdechu
- Dobra . Nic się nie stało, powtórzę Ci jeszcze raz . Ale się skup - powiedział spokojnie patrząc mi w oczy .
- Pewnie , dzięki - powiedziałem praktycznie szepcząc.

POV: Cedrik

Gdy od nowa streszcalem książkę młodszemu co chwilę zerkałem na niego sprawdzając czy, aby na pewno mnie słucha . Przez dłuższy czas tak było ale w końcu zorientowałem się, że brunet na mnie patrzy . Schlebia mi to oczywiście ale musi to skończyć żeby zaliczyć rok . Snape na pewno go jeszcze potem zapyta o jakieś informacje dotyczące tej rośliny . Więc bez większego zastanowienia znów zamilkłem czekając ,aż gryfon się zorientuje . Trochę mu to zajęło, ale lepiej późno niż wcale.
- Znowu się zamyśliłem - powiedział zawstydzony
- No tak , ale spokojnie to połowa - oznajmiłem i jedną ręką zacząłem głaskać policzek chłopaka . Brunet zaczerwienił się strasznie i patrzył na mnie jak zaczarowany- chyba ,że masz ochotę na przerwę - zapytałem zbliżając do siebie nasze twarze.
- Ja...- przerwał ,gdy znalazłem się na tyle blisko , że praktycznie szeptalem mu do ucha
- Ty ?- szepnąłem mu do ucha i delikatnie przyciągnąłem go bliżej za biodro chłopaka .
- Przer..wa brzmiiii świet...nie- powiedział przerywając co chwilę .
Uśmiechnąłem się na jego słowa i usadowiłem go okrakiem na moich kolanach.
- Jak sobie życzysz - powiedziałem i połączyłem nasze usta w długim ,zachłannym i niechlujnym pocałunku ściskając jego biodra . Chłopak po chwili zarzucił ręce na mój kark i lekko ciągnął mnie za kosmyki włosów, co spowodowało lekki uśmiech na mojej twarzy . Przeniosłem usta na żuchwę i szyję chłopaka co jakiś czas podgryzając jego skórę . Słyszałem ciche pomruki chłopaka . Podwinąłem koszulkę chłopaka i zacząłem badać jego gołe plecy . Chłopak już praktycznie jęczał z przyjemności. Moje usta błądziły już tylko po szyji bruneta . Postanowiłem zostawić coś po sobie i w okolicy jego obojczyka powstała ciemnobrązowa malinka. Po chwili przerwałem tą przyjemność,a młodszy spojrzał na mnie z zarzutem.
- Słońce, musimy zacząć twój esej - powiedziałem całując go delikatnie - jeszcze do tego wrócimy - dodałem . Chciał wstać z moich kolan ale złapałem go za talię i usadzilem z powrotem na moje kolana tym razem tyłem do mnie . Sięgnąłem po pergamin i pióro wręczając je mu do ręki . Umieściłem głowę na jego ramieniu dyktując co ma pisać dokładnie tłumacząc każde znaczenie zdania.

635 słów

"~This must be CEDRIC I'm right?...Yes,SIR~ /HEDRICOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz