POV:Cedric
Wstałem z łóżka ledwo przytomny dalej myśląc o wczorajszym zajściu z Harrym. Może byłem za ostry. Może mu się to należało. Sam nie wiem w co wierzyć.
Po porannej toalecie,udałem się na śniadanie droga minęła mi szybko. Do pierwszego zadania mam tydzień ,a dalej nie dali nam podpowiedzi z czym przyjdzie nam się mierzyć. Nie wiem czego mam się spodziewać.
-Hej? Cedric-dragę zaszła mi Granger.
-Hermiono-skinąłem głową - coś się stało?
-Właściwie chciałam zapytać czy wiesz gdzie jest Harry-spojrzała na mnie zmartwiona- nie wrócił wczoraj na noc do wieży i nie daje znaku życia.
Spojrzałem na nią zdziwiony,mam nadzieję że nic mu nie jest.
-Wybacz ale nie mam pojęcia.
- Oh..rozumiem -westchnęła-jakbyś go gdzieś zobaczył to daj mi znać proszę.
-Właściwie stoi przed wejściem-powiedziałem widząc Pottera z Malfoyem. Nie dziwi mnie ich wspólny widok to było dość oczywiste. Wywróciłem oczami i nim się obejrzałem ujrzałem jak dziewczyna podchodzi do nich coś krzycząc. Widok wystraszonego ślizgona był bezcenny. Patrząc jaką dostawali reprymendę wcale nie dziwiłem się Romowi , że jest przy niej posłuszny. Gdyby mogła zabijałaby samym wzrokiem. Próba ucieczki blondyna nie wypadła najlepiej . Było to naprawdę zabawne.
-Hej Ced-poczułem , że ktoś mnie przytula.
-Hej Cho-oddałem uścisk i po chwili się odsunąłem.- co tam?
-W porządku,a u ciebie?
-Mogło być lepiej. Chyba miałaś rację co do Pottera.
-Zawsze mam-prychnęła-mówiłam ci , że to z jego strony nic poważnego , nawet ten cały Ron Weasley się od niego odwrócił. Zawsze jest cieniem Pottera .
-Co sugerujesz?
- A to ,że nie pochwalił się nawet jemu o swoim zamiarze . Plus jest zazdrosny o Malfoya. Nie wiem jakim cudem udało się Potterowi nawet nim manipulować.
- A jeśli Harry nie wrzucił tam tego nazwiska?
- Jesteś zaślepiony. Przestań patrzeć na niego tak jakby dalej was coś łączyło , tego już nie ma Ced . Leciał na twój wygląd to było bardziej niż oczywiste-czasami jej bezpośredniość była zbyt raniąca, znów straciłem jakiekolwiek chęci do życia. Ale nie wiem czy potrafię aż tak źle myśleć o chłopaku.
-No nie wiem Cho. Może przesadzasz.
-Blagqm cię on nawet wstydził się z tobą zachowywać jak para przy innych. Ani razu nie chciał złapać cię za teke nie wspominając już o jakimkolwiek buziaku. Sam mi się żaliłeś. O tobie wie każdy - miała rację , chyba.
-Okej faktycznie.
-Wymyśliłam że zrobimy kampanię promującą ciebie , podczas turnieju oczywiście. Ludzie zaczną głosować oczywiście będziesz miał większe poparcie w tym przypadku. Co oznacza że Pottera odstawią w dalszy plan a w centrum uwagi będziesz ty . Bo na to zasługujesz. -powiedziała.
-Tylko nie przesadzaj .
-Spokojnie będzie miło.
-Trzymam za słowo . Widzimy się w wielkiej sali.
Nie wiem czy będzie miło miała problem to Harrego zanim go poznała.
Usiadłem na swoim miejscu i zacząłem jeść. Chwilę spokoju przerwały mi liczne rozmowy. Ja również zacząłem rozmawiać z innymi.
POV: Harry
Po opierdolu od Hermiony udałem się razem z nią do stołu przy okazji rozdzielając się z Malfoyem. Usiadłem obok bliźniaków na wprost Rona i dziewczyny. Kiwnąłem do nich głową i zacząłem nakładać jedzenie.
-To teraz tak to ma wyglądać?-spojrzałem zdziwiony na Rona.
-Co?
-Nie udawaj. Nie powiedziałeś mi nic o tym turnieju . Jak widać nie byłem wystarczający by wiedzieć o tym, że chcesz wziąć udział i o ironio znikasz i pojawiasz się z tym jebanym śmieciem Malfoyem. Skąd ta zmiana w końcu zacząłeś zwracać uwagę na pieniądze?
-Nie wrzuciłem tam swojego nazwiska i nie chciałem w nim startować i przestań obrażać Draco.
-Nie wierzę. Co się stało z tą całą nienawiścią . Chyba że wymieniłeś na niego puchona-krzyknął .
-Ucisz się Roń- syknąłem.
-Bo co Potter ? Wstydzisz się tego , że jesteś pedałem?-i momentalnie wszyscy spojrzeli w naszym kierunku. Znów szeptali . Znowu o mnie. Wszyscy. Nawet niektórzy nauczyciele.
-Ronaldzie?-krzyknęła zdziwiona Hermiona-jak mogłeś coś takiego powiedzieć-dodała już nieco ciszej. A on prychnął jej w odpowiedzi.
Fred coś do mnie mówił ale nie rozumiałem. Jakbym był głęboko pod wodą. W końcu poczułem mocne szarpnięcie.
POV:Fred
Oficjalnie Ron na przejebane .
George wziął Pottera pod ramię kierując się z nim w stronę wyjścia.
-O proszę jednak mu jeszcze za mało.
-Lubi być jebany na dwa baty.
-Złoty chłopiec gejem , kto to widział.
-Mało mu wrażeń to kutasami zaczął się bawić.
-Zawsze lubił być w centrum uwagi ale żeby posunąć się do czegoś takiego?
-Kolejne ofiary Potter-prychnęła Chang co spowodowało oburzenie Cedrica .
W końcu wyszliśmy a Potter zsunął się po ścianie ciężko oddychając.
-Hej Harry-przykucnąłem przy nim- oddychaj. Jesteśmy tu.
- Dlaczego?
-To jest Ron . Nieodpowiedzialny i głupi. Będzie tego żałował. Ale
-Ale i tak będzie miał z nami odczynienia-dokończył mój bliźniak.
-Teraz skup się na sobie. Możesz dzielić z nami dormitorium bo mamy jedno wolne łóżko.
-Chętnie skorzystam- odpowiedział już spokojniej.
-Przeniesiemy tam twoje rzeczy- rzekł spokojnie George z delikatnym uśmiechem. A ten kiwnął głową.
POV:Cedric
-Po co to było?-uniosłem się na Cho i spotkałem się z jej zdziwionym spojrzeniem.
Sam nie wiem czemu udałem się w stronę chłopaka. Ale gdy tylko go ujrzałem rudzielce natychmiast bez żadnego mojego słowa zostawili nas samych. Usiadłem obok niego i spojrzałem współczująco.
-Przykro mi Potter. Jeśli mógłbym coś zrobić...
-Przestań to nie ma sensu. Sam tak powiedziałeś.
-Tak ale nie lubię patrzeć na czyjaś krzywdę.
- Sam mnie zostawiłeś. Idź się lepiej uganiaj za Cho.
Poczułem jak krew się we mnie zagotowała i podniosłem się.
-Ta z reszt dasz se radę . Serio mogłem sobie odpuścić tą rozmowę.
-Mogłeś . Po prostu mnie zostaw.
-Jak sobie życzysz . Zostawię . Tak będzie lepiej.
Odszedłem. I zostawiłem go bo tego właśnie chciał. Prawda?
*time skip*
Po całej tej aferze siedziałem ze znajomymi na dziedzińcu. Cho pokazała mi plakietki jakie zrobiła, niezbyt mi się one podobały ze względu na obraźliwą treść stronę Pottera. Problem w tym, że rozdała je każdemu zanim zdążyłam się o nich dowiedzieć. I od tamtego momentu każdy zaczął je nosić. Z drobnymi wyjątkami.
Leżąc na ławce głowiłem się z czym jutro będę musiał się zmierzyć. Obawiam się. Śmieje się do innych ale w środku sam nie wiem czego się obawiać. Moje myśli przerwały głośniejsze śmiechy moich znajomych.
-Cedric?-ujrzałem Pottera i podniosłem się z cwanym uśmiechem - Możemy pogadać?
-Okej?-udałem się za chłopakiem
-Smoki.
-Co?
-Smoki to pierwsze zadanie. Inni już wiedzą.-spojrzałem na niego.
-Dziękuję...
-Zrobiłbyś to samo-uśmiechnął się niezręcznie.
-Jeżeli chodzi o te plakietki-zacząłem drapiąc się po karku-mówiłem żeby ich nie nosili...
-Nie szkodzi-przerwał mi i odszedł. Zanim zniknął w tłumie zobaczyłem jak kłóci się z Ronem. Szkoda mi go. Chciałbym żeby to wszystko wyglądało inaczej.
1078 słów.
CZYTASZ
"~This must be CEDRIC I'm right?...Yes,SIR~ /HEDRIC
خيال (فانتازيا)Życie Wybrańca zmieniło się o 180°,gdy razem z rodziną Weasley'ów wybierają się wspólnie na mistrzostwa świata Quidditch'a ;Pan Weasley postanawia wybrać się tam jeszcze ze swoim przyjacielem Amos'em Diggory'm ,który zabierze ze sobą syna Cedrica p...
