POV:Harry
-Stresujesz się-powiedział blondyn schodząc ze mną ze schodów.
-Wydaje ci się-rzuciłem sarkastycznie.
-Posłuchaj- zatrzymał się przed wejściem -będę obok po prostu rób to co ja,a nawet będziesz się dobrze bawić .
-Masz rację...wow-zauważyłem Hermione ,wyglada ślicznie.
-Harry , Malfoy-kiwnęła głową .
-Granger-odpowiedział blondyn.
-Wyglądasz ślicznie Hermiono
-Dziękuję Harry-zarumieniła się- Ty rownież jesteś niczego sobie. Jeśli coś się stanie od razu do mnie przyjdźcie.
-Jasne-odpowiedziałem z uśmiechem jednak ,gdy moją uwagę przykuł widok Cedrica z Cho moja radość wyparowała szybciej niż się pojawiła.
-Będzie dobrze Potter-blondyn położył mi dłoń na ramieniu-Chodźmy.Granger-powiedział i przepuścił ją w drzwiach. Wziął mnie pod ramię i udaliśmy się na salę.
Wszystkie spojrzenia skierowały się w naszą stronę a ja odczułem dyskomfort. Jednak gdy Malfoy uśmiechnął się do mnie delikatnie odetchnąłem z ulgą i postanowiłem nie przejmować się tym aż tak.
Rozpoczęliśmy taniec, który o dziwo poszedł nam całkiem nieźle i ku mojemu zdziwieniu obyło się także bez wyzwisk i krzywych spojrzeń skierowanych w naszą stronę. Po tańcu usiedliśmy obok Rona, który wyglądał jakby siedział tutaj za karę. I jeśli chodzi o mojego rudego przyjaciela pogodziłem się z nim ostatnio w dość specyficzny sposób. Przeprosił i zaakceptował ślizgona. Ale główna zasługa naszego pogodzenia się wynikła od bliźniaków ,którzy zamknęli nas w schowku na miotły . Dalej mi głupio , że dałem się nabrać na ukryte w nim przejście.
-Widzę , że wziąłeś pod uwagę dodatkowe lekcje tańca , tak jak prosiłem- zaśmiał się blondyn . No dobra zdeptałem go parę razy ale taniec nie jest dla mnie.
-Wszystko dla naszego arystokraty-uśmiechnąłem się .
-A ty jak Weasley?
-Może być ,dzięki Malfoy-westchnął-cieszę się , że bawicie się lep...-przerwał ,gdy zobaczył idącego w naszą stronę puchona.
Spiąłem się lekko.
-Weasley-szturchnął go Malfoy-chodź pomożesz mi przynieść coś do picia.
-Zaraz wrócimy Harry-powiedział rudy i oddalił się z blondynem.
Westchnąłem cicho przeklinając blondyna. Co chwilę trąbił mi o Cedricu. Malfoy pierdolona swatka.
Gdy w końcu puchona spojrzał na mnie pytająco kiwnąłem głową,a ten zajął miejsce obok mnie.
-Cześć, jak się bawisz?
-Świetnie ,a ty?-odpowiedziałem bez większych emocji nawet na niego nie patrząc.
-Posłuchaj...wiem, że źle zrobiłem odtrącając Cię od siebie od razu. Nawet nie dałem ci dojść do słowa. Bardzo mi głupio z tego powodu ale zrozum byłem lekko przyćmiony tym wszystkim. Uwierzyłem też w rzeczy na twój temat ,które ani trochę się z tobą nie utożsamiają. -i a ja w końcu na niego spojrzałem- i zrozum , że pod wpływem emocji nie myślę dość racjonalnie szczególnie przez moje poprzednie głębsze relacje lub przyjaźnie gdzie byłem po prostu wykorzystany. I nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo za tobą tęsknię Harry. Jeśli...jeśli dałbyś mi ostatnią szansę to chciałbym odbudować naszą relację bo nieważne jak bardzo bym próbował to nie potrafię przestać o tobie myśleć .
-Ced ja..-zatkało mnie-jeśli mówisz teraz na poważnie...
-Bardzo poważnie Harry.
-Też za Tobą tęsknię Ced-uśmiechnąłem się- i dam nam szansę, tylko to nie będzie takie proste.
-Wiem ale zrobię wszystko żeby mieć cię z powrotem.
Zarumieniłem się i puchon pewnie to zobaczył bo zaśmiał się uroczo jak przy pierwszym naszym spotkaniu.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę , gdy wrócił Malfoy z Ronem. W rękach trzymali dość duże szklanki z napojem.
Spojrzałem na nich pytająco.
-No słuchaj Potter musiałem je powiększyć żeby nie latać co 5 minut po kolejne . Teraz starczy nam na trochę dłużej.-powiedział podając mi napój.
Skrzywiłem się biorąc łyka na co moi przyjaciele się zaśmiali.
-Nie rób z siebie cnotki Potter-puścił mi oczko z cwanym uśmiechem- Weasley zgodził się ze mną ,że odrobina ognistej urozmaici nam dzisiejszy wieczór.-spojrzałem na rudzielca ,który niewinnie wzruszył ramionami.
Oczywiście na jednej kolejce się nie skończyło . Bawiliśmy się świetnie tańcząc będąc lekko wstawieni. No dobra nie lekko. Do picia zaprosiliśmy również Zabiniego i Parkinson,którzy okazali się świetnymi kompanami .
Potem trochę posprzeczaliśmy się z Hermioną ale nie rozumiem o co jej dokładnie chodziło.
Gdy wróciłem już do swojego dormitorium napisałem list do Syriusza , dość koślawo ale raczej się rozczyta. Zaproponowałem mu i reszcie domowników spotkanie z Cedem przy najbliższym wypadzie do Hogsmeade.
POV:Cedric
Zaraz mam widzieć się z Harrym .a stoję przed lustrem w dormitorium i poprawiam koszulę już setny raz. Chciałem żeby było elegancko i luźno jednocześnie. Z pomocą przybył mi Malfoy.
Wybrał mi granatową koszulę ,czarne szerokie jeansy i czarne wysokie conversy ,a jako narzutę czarna skórzaną kurtkę.
-Dalej mi czegoś brakuje -zlustrował mnie wzrokiem blondyn na co westchnąłem.
-Ja muszę wychodzić...
-Przymknij się -rzucił- gdzie masz jakąś biżuterie.
-Pierwsza szuflada po lewej.
Ślizgon wręcz rzucił się w jej stronę i szybkim ruchem wyjął to co go zainteresowało.
-Dobra masz.-podał mi srebrny delikatny łańcuszek . Od mamy na święta. Srebrną bransoletę i tego samego koloru dwa sygnety z czego jeden z niewielkim granatowym diamentem.
Założyłem wszystko w biegu i psiknąłem się moimi perfumami .
-Dzięki Malfoy-krzyknąłem wybiegając z dormitorium.
Chwilę później cały zdyszany stałem obok bruneta ,który również wyglądał niczego sobie .
-Spóźniłem się ?-zapytałem całując go w czoło. Dość łatwo odbudowaliśmy naszą relację . No dobra nie tyle co łatwo a w krótkim czasie . Do drugiego zadania zostały 2 tygodnie więc mamy jeszcze trochę wolności.
-Nie -uśmiechnął się do mnie- świetnie wyglądasz .
- Dla ciebie wszystko- rzekłem idąc za nim-plus Malfoy zna się na rzeczy.
-Mogłem się tego spodziewać-zaśmiał się - u mnie był już wczoraj żeby wybrać mi ubrania .
-Trochę się stresuje Harry.
-Przecież cię nie zjedzą Ced- złapał mnie za rękę - Lupin cię zna i chwalił . Byłeś jednym z lepszych uczniów i przecież będę cały czas obok.
-Wiem ale Lupina obawiam się najmniej z resztą sam się przekonasz jak to jest gdy wezmę cię do siebie .
-Co?
-No moją rodzinę też musisz poznać .-pocałowałem go w czubek głowy.
-No tak ,z przyjemnością-uśmiechnął się -zaraz będziemy w Miodowym Królestwie .
I po chwili rzeczywiście tak było.
Mamy spotkać się w jednym z pokoi w barze Pod Trzema Miotłami .
Bardzo się stresuje i najchętniej to bym zawrócił ale ojciec chrzestny Harrego i tak dużo ryzykował pojawiając się w tak publicznym miejscu. Westchnąłem i ruszyłem za gryfonem.
1004 słów.
CZYTASZ
"~This must be CEDRIC I'm right?...Yes,SIR~ /HEDRIC
FantasyŻycie Wybrańca zmieniło się o 180°,gdy razem z rodziną Weasley'ów wybierają się wspólnie na mistrzostwa świata Quidditch'a ;Pan Weasley postanawia wybrać się tam jeszcze ze swoim przyjacielem Amos'em Diggory'm ,który zabierze ze sobą syna Cedrica p...
