XIII

96 4 4
                                    

POV:Harry
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju przez okno . Poczułem rękę Cedrica przerzuconą przez mój bok . Podniosłem się najdelikatniej jak potrafiłem zerkając na niego , wyglądał przeuroczo. Jego twarz wyrażała spokój , usta miał lekko rozchylone , a grzywka zasłaniała mu jego zamknięte oczy. Uśmiechnąłem się mimowolnie na ten widok . Chwilę później spojrzałem na zegarek za 15 minut zaczynało się śniadanie ,a mój głód był nie do opisania. Postanowiłem go jednak obudzić. Spojrzałem na niego odgarniając jego grzywkę z oczu.
-Ced?- powiedziałem dość głośnym tonem, potrząsając lekko jego ramię , chłopak od razu otworzył oczy i , gdy na mnie spojrzał uśmiechnął się słodko, odpowiedziałem mu najszczerszym uśmiechem.
-Musimy iść na śniadanie, padam z głodu- powiedziałem.
-Mhm- mruknął mi w odpowiedzi i zaczął się rozciągać.
Niedługo potem wstał i pocałował mnie w czoło na co delikatnie się zarumieniłem czując jeszcze jak moje serce zaczyna bić szybciej. Droga do Wielkiej Sali minęła nam szybko .
Gdy weszliśmy do środka pożegnaliśmy się krótkim uśmiechem i udaliśmy się do swoich stołów. Usiadłem standardowo między bliźniakami którzy przywitali mnie uśmiechem . Ale również na wprost siebie miałem Rona i Hermione , ten pierwszy uśmiechnął się do mnie delikatnie natomiast dziewczyna spojrzała na mnie i wiedziałem , że mi się dostanie.
-Harry gdzieś ty się podziewał- zapytała wkurzona- Nie możesz znikać bez śladu na całą noc nic nikomu nie mówiąc wiesz jak bardzo się martwiłam - zmierzyła mnie już trochę bardziej spokojnym spojrzeniem.
- Przepraszam Miona - spojrzałem na nią skruszony - Byłem w pokoju życzeń z C....z chęcią pobycia samemu ze sobą w kompletnej ciszy . Chciałem nauczyć się materiału , z którego nie idzie mi najlepiej -wyhaśniłem.
- W bibliotece też jest cicho -s nie odpuszczała.
- Naprawdę zależało mi żeby pobyć samemu bez stresu. A w bibliotece są ludzie , którzy by mi przeszkadzali- Nie byłem gotowy,aby powiedzieć jej o Cedricu zwłaszcza przy takiej ilości osób. Źle poczułem się okłamując ją ale na razie sam muszę zrozumieć o co chodzi . A ona nie może potrzebnie stresować się moim życiem . Ma wystarczająco dużo na głowie , żeby pomagać mi w odkrywaniu siebie. I w sumie to chciałem być sam . Sam z Cedem. Muszę zrozumieć co się między nami dzieje i co ja do niego czuję . Z jego strony jest to oczywiste sam mnie nawet w tym utwierdził . Ja jednak potrzebuje czasu. Mam nadzieję, że na mnie poczeka. Na moje uczucia .
-Dobrze ale Harry . Proszę informuj, że znikasz . Rozumiem , że czasem samemu jest lepiej ale nie będę się przynajmniej aż tak zamartwiać.- powiedziała już spokojnie i uśmiechnęła się do mnie , odpowiedziałem jej tym samym . Zacząłem rozmowę z bliźniakami o Quidditch'u . Chcieliśmy wyrwać się od rzeczywistości . W międzyczasie zająłem się posiłkiem , na który czekałem zdecydowanie za długo. Spojrzałem jeszcze na stół Ślizgonów od razu spojrzałem w stronę blondyna , który już na mnie patrzył i uśmiechnął się krótko ,gdy na sze spojrzenia się spotkały. Cieszę się , że zdecydowałem dać mu szansę w roli przyjaciela . Mimo iż nadal jest...specyficzny myślę , że to dobre określenie mam pełną świadomość tego , że Merlin chciał abyśmy się dogadali . Ufam mu . To odpowiednie określenie . Uśmiechnąłem się do niego przelotnie i wróciłem do rozmowy z bliźniakami . O dziwo do rozmowy dołączyli się Ron z Mioną,która z kolei nie była już naburmuszona . Szczerze myślę , że bliźniaki wiedzą z kim tak naprawdę byłem w pokoju życzeń ale nie powiedzą tego , w każdym razie na pewno nie przy ich bracie i Hermionie. Jestem in za to bardzo wdzięczny będę musiał im się kiedyś odpłacić za pomoc . A drugiej dwójce niedługo należą się poważnie wyjaśnienia. Powróciłem do posiłku wyrzucając z głowy wszelkie myśli .
-Drodzy uczniowie mam bardzo ważne ogłoszenie-krzyknął dyrektor i cała uwaga skupiona była na nim , wszystkie szmery ucichły od razu.- Chciałbym was poinformować, że w związku z zakończeniem remontu dla dwóch szkół ,które nas odwiedza przybędą szybciej już w poniedziałek w godzinach popołudniowych. W związku z czym lekcje tego dnia będą wyjątkowo odwołane. Reszty dowiecie się wraz z przybyciem naszych gości. Chciałbym tylko dodać , że będziecie musieli przyjąć naszych gości z należytym szacunkiem. A teraz życzę wam smacznego . Miłej soboty . - zakończył I wszyscy spojrzeli na siebie zaczynając podekscytowane rozmowy .
- Zapowiada się ciekawy tydzień - powiedział Ron przeżywając kurczaka .
- Ronaldzie przestań mówić z pełnymi ustami . Gdzie się podziały twoje maniery- zaczęła Hermiona gromiąc chłopaka wzrokiem.
- Nie to ,że coś Hermoino-zaczął Fred.
- Ale on nigdy ich nie miał - zakończył jego bliźniak przez co ich młodszy brat zrobił się czerwony. Spojrzałem na nich z rozbawieniem nalewając do swojego kubka soku z dyni.

"~This must be CEDRIC I'm right?...Yes,SIR~ /HEDRICOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz