XVI

17 2 0
                                    

POV:Draco
Nadszedł dzień, który był wyczekiwany przez wielu. W Wielkiej sali panował chaos i tylko stanowczy głos dyrektora go uciszył. Szczerze nie wiem czym oni się podniecają będę musiał znosić widok większej ilości żałosnych osób. Spojrzałem na dwójkę moich przyjaciół Parkinson która należała do znacznej większości i po jej twarzy można było rozpoznać wielkie zainteresowanie,Blaise jednak podobnie jak ja nawet nie słuchał pouczeń Dumbledora. Wywróciłem oczami na widok fascynacji mojej przyjaciółki, drops w końcu skończył przemowę i zaprosił gości. Pierwsi weszli uczniowie Durmstrangu odstawiając jakąś lipną szopkę . Chwilę później dosiedli się do naszego stołu.Do sali zawitały uczennice Beauxbatons, również ze swoim jakże tandetnym występem. Drops powitał dyrektorów szkół i wspólnie z ministrem wyjaśnili zasady turnieju, również przedstawił nam nowego nauczyciela obrony przed czarna magia Alastora Moodyego. Jak to mówią lepiej późno niż wcale . Oznajmili też o bardzo istotnej kwestii takiej jak to, ze osoby które nie ukończyły lat 17 nie mogą wziąć udziału w turnieju. Po sali rozniosła się fala niezadowolenia ze strony uczniów. Swój wzrok skierowałem w stronę Pottera, który dawał wrażenie tak samo mało zainteresowanego tą ceregielą co ja. Po chwili jednak chłopak zdawał się posmutnieć wiedziałem że ma to coś wspólnego z Diggorym,który wydawał się tym zafascynowany. Nic dobrego to nie wróży.

POV:Harry
Byliśmy umówieni we trójkę na wieży Astronomicznej dokładnie na godzinę siedemnastą, jak narazie jestem tu sam z Draco.
- Często się tak spóźnia?- zapytał blondyn.
- Nigdy-powiedziałem cicho- myślisz ze weźmie udział w turnieju?
-Nie jest to wykluczone, ale pamiętaj że mimo wszystko to jego decyzja.
-Wiem to ale i tak się obawiam.
- Podobno turniej został zabezpieczony i nie ma szans na poważny wypadek. Poza tym jest bardziej doświadczony niż my więc sobie poradzi.
- Masz rację- westchnąłem- ale mimo wszystko powinien to z nami omówić.
-I tutaj się z tobą zgodzę.
Czekaliśmy na niego już kolejne pół godziny rozmawiając o wszystkim i o niczym jak przyjaciele ,którymi nie było nam dane zostać. Nie wykluczam że bardziej z mojej winy. W pewnym momencie przerwało nam głośne trzaśnięcie drzwiczek od wieży. Odwróciłem się w tamtą stronę i ujrzałem wyczekiwanego przez nas chłopaka.
- Bardzo przepraszam za spóźnienie ,zagadałem się z Cho-powiedział zdyszany.
- Diggory nie wiem jak ty ale niektórzy z nas mają rozplanowany swój czas tak , aby spóźnień unikać ,pogaduszki mogłeś przełożyć na inny dzień -jadowity ton blondyna rozniósł się po wieży i towarzyszyła mu przy tym jak zawsze chyba jedyna oznaka zdenerwowania jaka było natarczywe poprawianie włosów.
-O czym rozmawialiście ?-spojrzałem na niego.
-O turnieju-odwzajemnił spojrzenie- omawialiśmy za i przeciw. Stwierdziłem , że dam sobie szansę- uśmiechnął się.
-Z nami też wypadałoby to omówić i to w pierwszej kolejności-prychnąłem a jego uśmiech znikł.- i tak w razie jakbyś tego nie wiedział to spóźniać się na spotkanie nie wypada.
-Dobra to ja...
-Zostajesz Malfoy-przerwałem mu a on posłusznie usiadł z powrotem unosząc ręce w geście obronnym.
-O co ci chodzi Harry?- Ced usiadł obok mnie.
-O co mi chodzi tak? Może o to że zamiast omówić to z nami zrobiłeś to ze swoją koleżaneczką, której zdanie nie powinno być dla ciebie najważniejsze.
-Ale Harry to również moja przyjaciółka i cenię sobie jej zdanie.
-A ja kim jestem dla ciebie jeśli ona ma większy wpływ na twoje decyzję- krzyknąłem.
-Harry jesteś dla mnie najważniejszy i faktycznie mogłem omówić to najpierw z wami ale nie wiedziałem czy ws to interesuje. Wybacz , że przeze mnie poczułeś się źle.- złapał mnie za rękę a ja znacznie się uspokoiłem.
-Przyjmuje przeprosiny ale następnym razem uwzględnij nas przy podejmowaniu decyzji jeżeli będzie potrzebna ci rada-prawie szepnąłem.
-Dobrze,oczywiście .Wasze zdanie ma dla mnie wielkie znaczenie.
-W końcu-ziewnął blondyn-kłócicie się jak stare małżeństwo i myślałem, że nie będzie końca.-zaśmialiśmy się cicho.
-Co jednak nie zmienia faktu, że z nami teraz też przydałoby się to omówić .Oświecić nas dlaczego to dla ciebie takie istotne bo chyba nie chcesz ,aby Potter zaplanował podwójne zabójstwo -dodał.
Ced wyjaśnił nam co i jak i po jakimś czasie udaliśmy się do siebie.
Położyłem się na łóżku i jedyne o czym myślałem to o chłopaku desperacko zapatrzonym w turniej.Miałem złe przeczucia i nie podoba mi się jego decyzja ale nie przyznaje tego często Malfoy ma rację . To tylko i wyłącznie decyzja Cedrica.


















702 słów.

"~This must be CEDRIC I'm right?...Yes,SIR~ /HEDRICOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz