XIV

17 3 0
                                    

POV: Draco
Po śniadaniu postanowiłem,że udam się poćwiczyć nowych manewrów na miotle. Szybko wpadłem do lochów po strój a jeszcze szybciej znalazłem się na boisku. Spojrzałem się na swojego Nimbusa 2001 i uśmiechnęła się mimo wolnie. Tak naprawdę to nigdy nie byłen fanem grania w Quidditcha. Mimo tego mój ojciec i tak wykupywał mi lekcje ze znanymi trenerami abym miał wszystko opanowane do perfekcji. Jak zawsze. Grę polubiłem tylko i włącznie wtedy ,gdy Potter ze mną rywalizował zawsze było ciekawie i niespodziewanie. Uświadomił mi że jest to bardzo przyjemne i odprężające.
Mimo tego ,że wtedy go nie znosiłem pokazał mi ,że mogę przegrać i tak będę tak samo szanowany. Nigdy nie ująłbym tego inaczej ciężko mi nawet w głowie pomyśleć o czymś miłym.
Gdy wzniosłem się poczułem jak zimne powietrze mierzwi mi  włosy rozwalając je na wszystkie strony.W końcu poczułem się wolny . Uśmiechnąłem się i zacząłem brać za trening.
Ćwiczyłem tak z kilka minut...a może godzin. Szczerze mnie to nie interesowało i postanowiłem zakończyć trening. Udałem się do szatni i wziąłem prysznic. Czułem się bosko....Do czasu.
-Czego?- zapytałem oschle kiedy zobaczyłem Greengrass i młodą Weasley. Moja twarz przybrała obojętność a ręce skrzyżowałem na wysokości piersi. Po chwili spojrzałem na nie wyczekująco.
-Chciałam tylko zobaczyć jak prezentuje się mój przyszły narzeczony po kąpieli -prychnęła złośliwie Astoria na co ruda zaśmiała się . Chyba myślała że robi tak na kimś wrażenie. Chciałby żeby wiedziała jak bardzo jest to przeciwne- Kto jak kto Dracuś ale dobrze wiesz , że to nastąpi - uśmiechnęła się paskudnie i dotknęła mojego barku na co od razu wzdrygnąłem się z obrzydzenia i odrzuciłem jej rękę.
- Greengrass.... nie wiem kto na opowiadał ci ten dennych plotek lub co znowu uroiłaś sobie w tym małym móżdżku ale jeśli jeszcze raz coś podobnego powiesz lub znów postanowisz mnie prześladować -nachyliłem się tak żeby tylko one mnie słyszały mimo , że nikogo nie było - To przysięgam ,że każdy dowie się skąd miałaś takie świetne wyniki  na zaklęciach-ominąłem ją- I kto wie może nawet wspomnę jak świetnie w praktyce szło ci zaklęcie  do usuwania ciąży- usłyszałem za sobą wdech jakby miała się zapowietrzyć ,odwróciłem się delikatnie w ich stronę i widziałem jak ruda próbuje otworzyć gębę więc skutecznie jej przerwałem
- I o tobie Weasley nie myśl ,że nic nie wiem spróbujesz czegoś to każdy usłyszy o twoim incydencie podczas zabawy z palcami kolegi ,gdzie  doszłaś krzycząc imię Pottera. I pomijając zbędne pytania tak dziewczyny mam dowody więc lepiej się odpierdolcię bo to i tak tylko 2% z tego co o was wiem- spojrzałem jak stoją z otwartymi gębami i gapią się na mnie odwróciłem się i wyszedłem z cwanym uśmiechem. Udałem się na dziedziniec ktoś we mnie wszedł a raczej ktoś we mnie wleciał może nie dosłownie.
Spojrzałem w dół na Pottera pytającym wzrokiem.
- Wybacz Malfoy- powiedział szybko ,chciał odejść ale złapałem go za ramię.
- Idziemy w tą samą stronę-uśmiechnąłem się delikatnie- I w dodatku jestem cholernie ciekawski Potter, więc chcąc czy też nie masz mi wszystko opowiedzieć- spojrzałem na niego na co niższy wywrócił oczyma. Uśmiechnąłem się zwycięsko. Wiedziałem że mi powie. Opowiedział mi o wszystkim gdzieniegdzie omijał szczegóły usiedliśmy pod drzewem przy jeziorze i wpatrywaliśmy się w jego taflę.
-I tak się zastanawiam- zaczął cicho ,a ja spojrzałem na niego kątem oka- czy ja mogę być kimś takim?
Spojrzałem się na gryfona ,który w oczach miał łzy a ja węzeł w gardle.
-W jakim...sensie?Potty?- wydusiłem z siebie.
-Malfoy....ja jestem cholernym..wybrańcem,zbawicielem -spojrzał na mnie ledwo się powstrzymując przed histerią- ludzie nie pozwolą mi takim być , przecież wybraniec nie może....-
-Czego kurwa nie może - przerwałem mu ostro na co młodszy się wzdrygnął- Życia nie możesz mieć? Kochać nie możesz ? Zdania na jakiś temat nie możesz mieć? A może emocji?- uspokoiłem się i objąłem bruneta ramieniem ,ten schował się w moją szyję i zaczął płakać- Harry tylko ty możesz decydować o własnym życiu . Masz przestać słuchać się opinii osób , nie znasz . Nie patrz na pryzmat bohatera tylko nastolatka , którym jesteś masz jebane 14 lat. Żyj pełnią życia jeśli nie będziesz mógł zawsze możesz przyjść do mnie- powiedziałem spokojnie , nie sądziłem nawet , że potrafię. Spojrzałem w głąb jeziora ,robiło się już trochę ciemno . Było ślicznie . Po chwili poczułem jak oddech bruneta się reguluje . Udało mi się uspokoić Pottera. Jednak nie jesteś taki beznadziejny Malfoy.















716 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"~This must be CEDRIC I'm right?...Yes,SIR~ /HEDRICOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz