-28-

2K 137 61
                                    

Tym razem Nick nie posłuchał swojej kuzynki.

Na dworze zapadł już zmrok. Dom był dzisiaj wyjątkowo cichy. Ja sam w ogóle nie wychylałem się z pokoju po tym, jak kilka godzin temu spektakularnie uciekłem. Byłem przybity tym wszystkim, co się wydarzyło. Pochłaniały mnie najczarniejsze myśli, kiedy ktoś zapukał do moich drzwi. Bardzo się temu zdziwiłem, bo jedynie Sophie przyniosła mi dzisiaj posiłki i nikt inny mnie nie odwiedzał. Zadbała o to Ana, chciała, żebym w spokoju doszedł do siebie.

Nie zdążyłem nic odpowiedzieć, jak w drzwiach pojawił się Nick, co jeszcze bardziej wprawiło mnie w osłupienie.

- Hej, Tommy, nie śpisz jeszcze?

- Nie - odparłem. Właśnie siedziałem na parapecie i zastanawiałem się, czy jestem na tyle śpiący, by kłaść się do łóżka.

- Mogę wejść? - zapytał niepewnie. Pokiwałem głową. - Dzięki. - Uśmiechnął się niepewnie i zbliżył do okna. - Chciałem cię przeprosić za swoje głupie zachowanie i za to, że naraziłem cię na nieprzyjemności. - Podrapał się po lekko zarośniętym policzku. - Znowu zrobiłem coś głupiego. - Westchnął ciężko. - Ana mi o wszystkim opowiedziała. Gdybym tylko wiedział... Przepraszam. Nie siedź za długo. - Chciał wyjść, co mi się nie spodobało.

- Nick, zaczekaj! - Poderwałem się gwałtownie, zachwiałem się i wpadłem w jego ramiona.

- Nic ci się nie stało? - zmartwił się. Pomógł mi odzyskać równowagę, lecz nie wypuścił mnie z objęć, co mi nie przeszkadzało.

- Ja też cię chciałem przeprosić. Za wszystko! - Spojrzałem mu w oczy.

- Nie masz za co, Tommy. - Uśmiechnął się czule. Cały czas wpatrywałem się w jego oczy. Ta szarość dosłownie pochłaniała mnie. Nie wiedziałem, co robię, wiedziony dziwnym instynktem zmniejszyłem odległość i na krótki moment złączyłem nasze usta. Speszony szybko oderwałem się od Nicka. Widziałem jak wyraz jego przystojnej twarzy zmienia się z niedowierzania na szeroki, niczym niezmącony uśmiech. Zrobiło mi się gorąco, na policzkach wykwitły rumieńce, próbowałem odwrócić wzrok. - Tommy. - Jego zachrypnięty głos sprawił, że znów na niego spojrzałem. Tym razem to Nick sprowokował pocałunek, ale o wiele dłuższy. W pewnym momencie jego kciuk nieznacznie rozchylił moje usta i niemal natychmiast poczułem, jak obcy język bezkarnie zagłębia się we mnie, a jednocześnie chłopak mocniej mnie obejmuje. Zacisnąłem palce na jego koszuli. W tym sprawach nie miałem kompletnie żadnego doświadczenia, to był mój pierwszy pocałunek, dlatego starałem się naśladować ruchy Nicka. Nasze języki walczyły o dominację, co bardzo mi się podobało. Zabrakło nam tlenu, dlatego oderwaliśmy się od siebie. Obaj dyszeliśmy, próbując unormować oddechy. - Tak długo na to czekałem - wyszeptał i cmoknął mnie w czoło. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć, dlatego przytuliłem się do niego.

Staliśmy przez chwilę wtuleni w siebie. Nie odzywaliśmy się. Jedynie Nick gładził mnie po plecach, przez co dreszcze rozchodziły się po całym moim ciele. Było mi dobrze, ciepło, przyjemnie. Chciałem znowu poczuć jego usta, dlatego podniosłem głowę do góry. Nick zrozumiał, o co mi chodzi, bo od razu wpiął się w moje spragnione pieszczot wargi. Troszkę spiąłem się, kiedy poczułem jak jego dłoń zakrada się pod moją koszulkę i delikatnie muska skórę. Przyjemne gorąco rozlewało się po moim ciele.

Byliśmy zamknięci w pocałunku i Nick pokierował nami, aż zbliżyliśmy się do łóżka. Oderwał się ode mnie i spojrzał pytająco w oczy. Bez wahania skinąłem. Chciałem tego. Teraz.

Z szerokim uśmiechem lekko popchnął mnie. Miękko wylądowałem na pościeli i przyglądałem się, jak nieśpiesznie rozpina guziki od koszuli. Stał w rozkroku, patrzył się na mnie, delikatnie, zmysłowo kołysał biodrami, powoli, kawałek po kawałku odsłaniał swój umięśniony brzuch. Nieświadomie oblizałem wargi. Poprawiłem się na łóżku i zafascynowany oglądałem przedstawienie, które właśnie dla mnie urządzał. Moje serce z każdą mijaną sekundą biło szybciej i szybciej. Od podbrzusza rozchodziło się przyjemne, znajome ciepło. Mój oddech przyspieszył. Wreszcie koszula wylądowała gdzieś obok na ziemi, a ja mogłem bezkarnie podziwiać jego idealnie wyrzeźbione mięśnie. Niepewnie dotknąłem jego brzucha.

Yaoi - "Blizny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz