-49-

926 92 14
                                    

Dla spozxk


Grube, słone łzy nieprzerwanym potokiem wypływały z moich oczu. Nie mogłem normalnie złapać oddechu, dosłownie dławiłem się płaczem, a do tego czułem jakby moje serce rozpadło się na miliardy kawałeczków.

Co ja najlepszego zrobiłem?!

Dlaczego tak okropnie potraktowałem osobę, którą kocham? Wolę nawet nie myśleć, jak on teraz cierpi. Widok bólu w jego oczach był nie do zniesienia...

Tak, wiem, Nick przede wszystkim powinien zajmować się innymi, oni potrzebują go bardziej niż ja, zwłaszcza Will, ostatnio nie jest sobą i martwi mnie to. Emilly również czasem zdaje się nieobecna. Muszę znaleźć jakiś inny sposób niż całkowite odsunięcie się od mojego chłopaka. Przerwa w naszym związku to najgorsze, co mogłem wymyślić, zamiast pomóc to nas rani!

- Jestem największym kretynem, jaki chodził po tej ziemi - załkałem załamany. Nie przemyślałem tego i bardzo możliwe, że do końca życia będę przeklinał swoją głupotę.

Czy Nick mi kiedyś wybaczy? Czy między nami będzie jak dawniej? W końcu nie raz mówił, że mnie kocha, ale czy teraz po tym, co powiedziałem i jak bezczelnie zamknąłem mu drzwi przed nosem, jego uczucia nie zmieniły się? Czy wciąż istnieje jeszcze „my"?

Nie myśląc o tym, co robię, wciąż płacząc, wstałem z podłogi, otworzyłem drzwi i chwiejnym krokiem poszedłem do pokoju Nicka. Muszę go przeprosić i na kolanach błagać o przebaczenie! Niech powie, czy zniszczyłem nasz związek, czy może nie wszystko jeszcze stracone i jest dla nas choćby cień nadziei. Oszaleję, jeżeli od razu nie dowiem się na czym stoję.

Bez pukania przeszedłem przez uchylone drzwi i przystanąłem zszokowany, uświadamiając sobie, że pomieszczenie jest puste, a łóżko w takim samym nieładzie, w jakim zostawiliśmy je, kiedy szliśmy na nocne pałaszowanie do kuchni. Rozejrzałem się, zastanawiając, co dalej zrobić, aż w końcu wymyśliłem, by w ramach pokuty za swoją głupotę trochę tu posprzątać. Może dzięki temu jego złość chociaż w malutkim stopniu złagodnieje?

Przydługim rękawem bluzy Nicka wytarłem mokrą twarz, wydmuchałem nos w znalezioną w kieszeni chusteczkę i odetchnąłem głęboko, starając się do końca zapanować nad złamanym sercem. Skrzywiłem się, czując bardzo intensywny zapach naszej zmieszanej spermy. Podszedłem do okna, by je otworzyć i wtedy dostrzegłem Nicholasa. Siedział w ogrodzie na jednej z ławeczek tyłem do budynku. Był skulony, do ucha dociskał, jak się domyśliłem, telefon i chyba z kimś rozmawiał. Jakieś małe prostokątne coś leżało obok niego, lecz z tej odległości nie mogłem zobaczyć co to. Może powerbank? Albo drugi telefon? Tylko po co sięgałby po służbową komórkę w środku nocy? W pewnej chwili chłopak gwałtownie wyprostował się i byłem pewien, że zaraz wstanie i wróci do środka, lecz on zaczął coś żywo i gniewnie gestykulować. Nawet z pierwszego piętra i pomimo nocnego mroku mogłem zrozumieć, jak bardzo jest wściekły.

- To przeze mnie - szepnąłem zdruzgotany. - Ciekawe z kim rozmawia. Mam nadzieję, że ta osoba jest dla niego lepszym towarzyszem niż ja. - Pociągnąłem nosem, walcząc z kolejną falą łez i odszedłem od wciąż zamkniętego okna. Postanowiłem, że otworzę je na sam koniec, by teraz przypadkiem nie zwrócić na siebie uwagi i nie przerwać Nickowi rozmowy. Nie mam pojęcia jakby zareagował, gdyby dotarło do niego, że właśnie bez pozwolenia przebywam w jego pokoju. Normalnie nic by nie powiedział, ale ponieważ teraz jest wzburzony, niczego nie mogę brać za pewnik, nawet tego, że wciąż jest moim chłopakiem.

Ponownie pozbyłem się utrudniających oddychanie smarków z nosa i wrzuciłem chusteczkę do kosza, po czym zabrałem się za sprzątanie z podłogi śladów naszej nocnej aktywności. Wszędzie wokół było mnóstwo porozrzucanych zużytych chusteczek i kilka prezerwatyw.

Yaoi - "Blizny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz