-61-

650 77 127
                                    

Hej, Smoki, dawno się tutaj nie widzieliśmy! 😃

Nie będę przepraszać za tak długi brak rozdziałów, ponieważ dzięki tej dwumiesięcznej przerwie powstała naprawdę niesamowita książka – ✨Moc Życzeń✨. Co prawda nie wszystko poszło zgodnie z planem, zamiast na konkurs to cudo trafiło na mój profil 😅 Ale dzięki temu możecie się cieszyć cudownym wytworem mojej szalonej wyobraźni i wraz z Danielem i Victorem wyruszyć w pełną wzruszeń i zaskakujących zwrotów akcji podróż życia, dzięki której, mam nadzieję, sami zajrzycie w głąb swoich serc. Serdecznie Was zapraszam! ✨❤️✨❤️✨

A czy komuś z Was wciąż mało yaoi? 😼 W takim razie koniecznie zajrzyjcie do książki po brzegi wypełnionej ✨ilustracjami mega ślicznych chłopaczków✨ Upewnijcie się, że „Say yes to YAOI" znajduje się w Waszych bibliotekach! 😁

Szybkie przypomnienie, co się działo w Bliznach przed tym rozdziałem: Sophie wraz z mężem i synkiem wyjechała na urlop, Roza z Jackiem i Cyklopem obecnie przebywają u Any, Emi zaczęła uczęszczać na kurs fotograficzny wraz z cudownymi bliźniakami, Will dopiero co wrócił ze szkolenia wojskowego, a jego chłopak, Zacky topił smutki w lodziarni, w której robił nadgodziny, by uzbierać na kolejną „doskonałą" randkę. Nasz biedny Nick nie miał czasu na odpoczynek, ponieważ jego nadgorliwy asystent ułożył mu plan pracy tak, że chłopak wychodził z domu bladym świtem, a wracał późną nocą. I właśnie dlatego nikt nie miał najmniejszych szans zauważyć, że coś niedobrego dzieje się z Thomasem, którego podstępnie od czterech dni podtruwał James! Pech, a może szczęście, sprawił, że obiad biznesowy Nicka nie do końca wypalił (biedna panna Wilson, pewnie już nigdy nie spojrzy mu w oczy...), dzięki czemu Nicky wpadł do domu, by zmusić swojego tygryska do chwilowej przerwy w rzekomej nauce. Po drodze Nicholas zgarnął Willa, który niepokoił się, że jego chłopak nie odbiera go z dworca. W domu chłopaki zobaczyli śpiącego na korytarzu Zacka (przypominam – Zacky kilka godzin wcześniej odwiedził Thomasa i zjadł kilka kanapek). Wtedy też Nick odkrył, że Tommy wcale się nie uczy, a leży w łóżku ledwo żywy i za nic nie mógł obudzić swojego kochanka. Niestety Nick nie miał jak zabrać swojego chłopaka do lekarza, gdyż doktor Adams dopiero dziś w nocy wraca z targów medycznych, dlatego zostawił ukochanego pod opieką asystenta, któremu wtedy jeszcze ufał i pojechał na dalsze spotkania biznesowe. Podczas nieobecności Nicka James próbował podać Thomasowi śmiertelną dawkę w gorącym mleku, jego plan nie powiódł się, gdyż osłabiony chłopak wypuścił z ręki kubek. Zdesperowany James skłamał, że Tommy umiera, nie ma dla niego ratunku i podsunął mu nóż, by chłopak zakończył swoje cierpienia. Całe szczęście Emi w ostatniej chwili zjawiła się w pokoju Thomasa i odwiodła go od tego szalonego czynu. Zaraz po tym zjawił się Nick i trochę mu zajęło odzyskanie zaufania u tygryska, który karmiony kłamstwami Jamesa uwierzył, że Nicky ma narzeczonego i wysyła go do hospicjum. Po dłuższej rozmowie i cierpliwych wyjaśnieniach Tommy wreszcie pojął, że w sercu Nicka jest miejsce tylko dla pewnego tygryska. Wydawać by się mogło, że to już koniec kłopotów, gdy nagle do pokoju Thomasa wszedł James, a nasz kochany Tommy bezmyślnie wypaplał, że asystent nakłaniał go do samobójstwa. Jak nietrudno się domyśleć, Nick wpadł w furię i z mordem w oczach wybiegł na korytarz...

-/-

Chce mi się płakać, czuję się gorzej, niż fatalnie. Moje nogi są jak z waty, mięśnie rwą bólem, powieki ciążą niemiłosiernie. Każdy krok to wyzwanie, ledwo oddycham, zmęczony umysł przysłania jakaś dziwna mgła, przez którą prawie nic nie kontaktuję. Boję się, że lada moment zasnę na stojąco! Sam nie wiem, jak to zrobiłem, ale jakoś udało mi się wstać z łóżka i na chwiejnych nogach, szukając podparcia w ścianach i najbliższych meblach, wyszedłem na korytarz.

Jeszcze chwilę temu siedziałem na kolanach Nicka, rozmawialiśmy z Emi i było dobrze, czułem się w miarę normalnie i miałem wrażenie, że teraz całość jakoś się już ułoży. Ale wszystko runęło w momencie, gdy w drzwiach pojawił się James. Nick spiął się okropnie, nagle zaczęła bić od niego taka nienawiść, że aż słabo mi się zrobiło i przestraszyłem się własnego chłopaka! A gdy przypadkiem, jak głupi palnąłem, że James nakłaniał mnie do samobójstwa, myślałem, że Nick rozszarpie na strzępy każdego, kto stanie mu na drodze do asystenta. Po co w ogóle się odzywałem?! Mogłem milczeć, może wtedy sprawy nie przybrałyby tak drastycznego obrotu.

Yaoi - "Blizny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz