-58-*Nicholas*

583 60 109
                                    

Hej, Smoki, nareszcie nastąpiło spektakularne wejście smoka, czyli rozdział z oczu Nicka!!! 😄 

Cieszycie się? Jak myślicie, jak teraz potoczy się cała akcja? Czy nasz zboczony kotek uratuje swojego tygryska...? 😏

Mile widziane wszelkie komentarze i gwiazdeczki ⭐Nie przedłużając, życzę miłej lektury~! ☺️

Dla Anel_hay

– Panno Wilson, proszę się opanować! – powiedziałem oburzony, subtelnie odtrącając dłonie kobiety, która mając słabą głowę, zanadto pozwoliła sobie na alkohol i teraz nachalnie próbowała dobrać się do mnie. I to gdzie, w sali restauracyjnej pełnej gości! Już i tak miałem dość problemów, więc nie potrzebowałem kolejnych.

– Jaka tam „panna Wilson", mów do mnie po imieniu, kochasiu – mruknęła pijana kobieta, ledwo trzymając się na krześle i patrząc na mnie zamglonymi oczami. – Uff, ale tu gorąco, czy może ty mnie tak rozpalasz? – Uśmiechnęła się figlarnie, nieporadnie rozpinając koszulkę i powoli odsłaniając obfite piersi w koronkowym staniku. Z niedowierzania wybałuszyłem na nią oczy. Czy ona właśnie rozbiera się na widoku tych wszystkich ludzi siedzących dookoła przy stolikach?! Nie tak powinien wyglądać ten przeklęty obiad biznesowy!

– Dosyć! Dokończymy tę rozmowę kiedy pani wytrzeźwieje! – Wstałem szybko i chciałem odejść, gdy kobieta złapała mnie za nadgarstek, lekko rozcinając skórę jednym z długich, prostokątnych, doklejanych paznokci. Tylko z powodu dobrego wychowania nie wyrwałem ręki, zdając sobie sprawę, że przez gwałtowny ruch z mojej strony, panna Wilson mogłaby spaść z krzesła, co mimo wszystko nie byłoby godne jej statusu.

– Wiesz, gdzie możemy dokończyć rozmowę – mruknęła sugestywnie, prężąc na wpół odsłonięty pokaźny biust.

– Jestem w stałym związku i nie zamierzam zdradzać osoby, którą kocham – syknąłem, próbując delikatnie oswobodzić rękę.

– Nikt nie musi się o tym dowiadywać, kochanie. Twoje sekrety są u mnie bezpieczne – mruczała, wzmacniając uścisk na moim nadgarstku. – Płonę od twojego spojrzenia, wiem, że ty mnie również pragniesz. – Zdesperowana kobieta nieporadnie próbowała mnie uwieść, wijąc się na krześle, kołysząc biustem i zmysłowo oblizując pomalowane na czerwono usta.

Całkowicie mnie zatkało, gdy nagle ulokowała moją dłoń na swojej piersi. Próbowałem taktownie oswobodzić rękę, ale przez jej poczynania moje palce niebezpiecznie wsuwały się pod koronkową część kobiecej bielizny. Nie mając innego wyjścia, nachylony w jej stronę, lodowato spojrzałem w oczy i wycedziłem przez zęby:

– Daruj sobie, poniżasz się publicznie. Geja nigdy żadna kobieta nie zainteresuje. – To wreszcie podziałało, jak kubeł zimnej wody. Panna Wilson rozdziawiła usta, błyskawicznie puściła mnie i mało brakowało, a spadłaby z krzesła, gwałtownie odsuwając się. W tym momencie do sali wróciła jej asystentka. Widząc, co się dzieje, szybko do nas podbiegła.

– Bardzo mi przykro z powodu zachowania mojej szefowej, panie Remeda. Z pana asystentem ustalimy kolejne spotkanie w dogodnym terminie – powiedziała służebnie młodziutka dziewczyna, pomagając podnieść się swojej przełożonej, która dziwnym trafem nagle jak ognia unikała mojego wzroku.

– Wątpię, czy panna Wilson będzie chciała jeszcze kiedykolwiek spotkać się ze mną – odparłem z pogardą. – Do widzenia. – Skinąłem im głową, zostawiłem zapłatę za dopiero napoczęty posiłek na stole i opuściłem lokal szybkim krokiem.

Będąc już na dworze odetchnąłem głęboko, by uspokoić nerwy i sięgnąłem po telefon z zamiarem sprawdzenia godziny. Gdy tylko wyjąłem komórkę z kieszeni, ta zaczęła dzwonić.

Yaoi - "Blizny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz