ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

721 30 5
                                    




    Zanim otwieram oczy, przeciągam się i jeszcze mocniej przytulam do ciepłego ciała, które leży obok mnie. Wtulam się w Wiktora, oplatam go ręką i zarzucam na niego swoją nogę, a policzek układam na jego klatce piersiowej. Nie otwieram jeszcze oczu, bo jest mi za dobrze. Marzyłam o tym poranku. Jestem naprawdę spełniona, szczęśliwa i on wciąż leży obok mnie. Nie zaliczył mnie i nie uciekł rano tylko leży obok i przyciąga mnie do siebie bardziej. Wiktor jeździ dłonią po moim ramieniu, na co uchylam oczy i zdziwiona zadzieram głowę w górę. Nie śpi już, a jego widok z samego rana działa na mnie kojąco.

— Mam wrażenie, że ty nigdy nie śpisz  — mruczę cicho i jeszcze na moment przymykam powieki i mocno go przytulam.

— Po co mam spać skoro mogę patrzeć na ciebie?  — Mówi, a ja marszczę brwi, na co oboje prychamy śmiechem. Mam wrażenie, że zachowujemy się w tej relacji jak głupi licealiści. Tak się w tym czuję.

— Trudno, ja chcę jeszcze spać. Musisz tu leżeć  — nakazuję mu i znów zamykam oczy, wygodniej układając się na jego nagiej klatce piersiowej.

O matko, ja też jestem cała goła i może nie powinno mnie to dziwić po tym co robiliśmy w nocy ale czuję, że dopiero teraz to wszystko do mnie dociera.

Oczywiście, że nie zasypiam. Co jakiś czas wiercę się i przybliżam do Wiktora, jeżdże dłonią po jego mięśniach na brzuchu, mruczę mu w szyję, muskam ustami jego skórę. Wiktor nie pozostaje mi dłużny, sam mnie dotyka i to coraz nachalniej. Przeszywa mnie przyjemny dreszcz kiedy jego ręka wędruje coraz niżej. Zaciska dłoń na moim pośladku i kiedy słyszy jak gwałtownie łapię powietrze to zaraz mocniej na mnie napiera. Wiktor w końcu się do mnie nachyla i łączy nasze usta. Smakuje mnie delikatnie, a ja spragniona jego całego wplatam w to język i dyszę ciężko w jego usta. Wiktor łapie mnie w swoje dłonie i obraca po siebie, po czym opiera się na łokciu przy mojej głowie i palcami delikatnie muska moje włosy. Drugą z jego dłoni czuję na moim brzuchu, zaraz jednak zjeżdża nią niżej. Wypycham do niego biodra, żeby dać mu na to pozwolenie i na sekundę odrywam się od niego, żeby spojrzeć mu w oczy. Oczy Wiktora są najcudowniejsze. Kręcą mnie niesamowicie, zwłaszcza kiedy patrzy na mnie z takim pożądaniem i pragnieniem.

Rozchylam nogi i pozwalam mu wsunąć we mnie dwa palce. Biorę głęboki wdech i otwieram usta, a Wiktor to wykorzytuje i zaraz wpycha mi do nich język. Mimo wszystko całuje mnie subtelnie, delikatnie rusza też palcami, a ja powoli wariuję. Jestem taka zachłanna, że chcę go całego na raz, najlepiej jak najszybciej. A on powoli mi siebie dawkuje i nie daje mi tego co chcę. Jęczę z przyjemności jego imię, na co Wiktor odrywa się ode mnie i nie przestaje poruszać dłonią. Patrzy na mnie, wbija we mnie swoje niebieskie oczy i lustruje mnie wzrokiem. Zbija mnie tym z tropu i sprawia, że trochę tracę pewność siebie. Obserwuje moje reakcje, których nie jestem w stanie przerwać i tylko wyciągam ku niemu głowę i staram się dotrzeć do jego ust. On jednak mi nie pozwala i tylko uśmiecha się i przyśpiesza ruchy dłoni, a ja zaciskam jedną z dłoni na prześcieradle, a drugą na jego plecach. Wbijam mu paznokcie w barki i skupiam na jego uśmiechu. To mnie chyba kończy. Tak rzadko się uśmiecha, a robi to tak pięknie, że kiedy to widzę to odpadam. Wyginam się przed nim i kiedy czuję, że zbliżam się do końca to łapię Wiktora za policzki i z całej siły do siebie przyciągam. Całuję go mocno i wyduszam z siebie jęk, kiedy moje ciało przeszywa ten przyjemny prąd. Przylegam do blondyna całym swoim ciałem i nie chcę go puszczać. Nie kiedy dochodzę do siebie i on jest mi tak potrzebny.

Dyszę ciężko przez jakiś czas, a chłopak leży obok mnie i mnie do siebie przytula. Matko, co on ze mną robi? I co to miało być? Czemu on właśnie doprowadził mnie na szczyt tak szybko i tak łatwo? Chyba nigdy mi się to nie zdarzyło z żadnym mężczyzną. Naprawdę żadnym, nawet moim byłym mężem. Dlatego teraz leżę i wpatruję się w niego, bo zastanawiam się dlaczego ten mężczyzna tak na mnie działa od naszego pierwszego spotkania.

Lazur Twoich oczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz