Rozdział 4

56 7 2
                                    

  Minhee przeglądała zdjęcia w swoim telefonie. Ostatnio czuła się trochę gorzej i często wracała myślami do przeszłości. Łapała ją ogromna nostalgia. Miała masę zdjęć ze schroniska. Zdjęć z Kang Jihoonem, 21-latkiem, który jeszcze niedawno pracował razem z nią. Najbardziej podobało jej się to, na którym młodszy o 5 lat chłopak trzymał uroczą suczkę, Rubi. Była ulubieńcem wszystkich, ale przez fakt, że była chora, nikt nie chciał jej przygarnąć. Tamtego dnia ta dwójka postanowiła ubrać Rubi w różowe ubranko. Mimo wszystko Minhee wciąż uważała, że nawet Rubi nie jest słodsza od Jihoona. Lee się uśmiechnęła. Wspomnienie jego głosu, zapachu, osobowości i wyglądu było wspaniałym doświadczeniem.
  – Co się tak uśmiechasz? – zapytał ojciec, który zamawiał zapas karmy dla psów. Jej ojciec był troskliwym i ciepłym mężczyzną. W domu to matka zachowywała rygor.
  – Mogę jutro wziąć wolne? – zapytała pełna nadziei.
  – Myślę, że tak, a co?
  – Jadę do Seulu zobaczyć się z przyjaciółką – odpowiedziała. Dosan niedawno weszła do kawiarni z jej chłopakiem. Niespodziewanie za ladą stał Jihoon. Nie znali się, lecz Minhee pokazywała jej już jego zdjęcia i często o nim opowiadała. Razem miały w planach odwiedzić go „przypadkowo”. Minhee po prostu jeszcze raz chciała zobaczyć, jak się uśmiecha. Do tej pory miała nadzieję, że student jeszcze zobaczy w niej kobietę. Lecz dobrze wiedziała, że ich różnica wieku wszystko psuła. – Przy okazji odwiedzę Minho – wspomniała o swoim młodszym bracie.

  Nagle ktoś pociągnął za klamkę i wszedł do środka. Oczom ojca i córki ukazał się przystojny mężczyzna. Minhee skądś go kojarzyła i po chwili wszystko sobie przypomniała.
  – Dzień dobry – ukłonił się. Uśmiechnął się pełen energii i podszedł do biurka właściciela schroniska. – Lee Minhee-ssi? – Seonwoo obdarzył ją długim spojrzeniem i uśmiechem. Ojciec spojrzał zdziwiony na swoją córkę.
  – Ach, tak, to ja – odwzajemniła uśmiech bardziej nieśmiale. Nie spodziewała się go tu zobaczyć.
  – Przyszłem obejrzeć psiaki – rzekł zachrypnięty do ojca kobiety.
  – Super, Minhee oprowadź Pana, dobrze? – zaproponował zajęty rodzic, a ona przytaknęła skinieniem głowy.

  Lee zaprowadziła go do miejsca z klatkami ze zwierzętami. Zaczęła wypytywać o to, jakiej rasy psa szuka, jaki ma być stan zdrowia i o inne istotne szczegóły.
  – Dlaczego jesteś taka sztywna? – zapytał, ponieważ nie do końca chciał, by patrzyła na niego jak na kolejnego nudnego klienta. – Tak poza tym, to twoja praca?
  – Tylko pomagam ojcu. Moją pracą jest modeling, jak dobrze wiesz – odpowiedziała, lekko zirytowana tym, że musiała zboczyć z tematu. On tylko się na to uśmiechnął. Jej zakłopotanie było interesującym zjawiskiem dla Seonwoo.
  – Studiujesz coś?
  – Kiedyś weterynarię, ale się poddałam – odpowiedziała i spojrzała na Rubi. Miała nadzieję, że może w końcu i ona znalazłaby swój dom. – Poradziłbyś sobie ze schorowanym psem?
  – Wolałbym zdrowego, bo nie mam za wiele czasu – odpowiedział, ale gdy spojrzał na Rubi jego serce zmiękło. – Mówisz o tym psie?
  – Tak, to suczka, Rubi. Jest jeszcze młodziutka, ale większa nie urośnie – Minhee zaczęła opowiadać o zwierzaku.

  Seonwoo spodobał się piesek. Jednak wydawało mu się, że nie poradziłby sobie z chorym psem. Obejrzał inne, lecz po 5 minutach udał się do wyjścia. Postanowił, że jeszcze raz odwiedzi to miejsce, gdy lepiej się zastanowi i będzie w kontakcie z Minhee. To było tylko wymówką, by zdobyć jej numer. Wrócił do domu rodzinnego w tym samym mieście, Gimpo. Był dopiero środek dnia, więc w domu była tylko mama. Dom był małych rozmiarów. Szczególnie, patrząc na fakt, że mieszkało tam 5 osób, a jeszcze parę lat temu 6. Był w staromodnym stylu. Rodzina Kim nie miała wiele pieniędzy, co odbijało się na wystroju pomieszczeń. Stare firany, dywany i te blade, pomarańczowe ściany w niektórych miejscach. Dom pełen antyków, książek, encyklopedii i starych naczyń. Lecz dom to nie tylko budynek, a ludzie, którzy go tworzą. W rodzinie tej zawsze panowała przyjemna atmosfera. Byli znani jako gościnni ludzie. Dla wielu warunki do życia były całkiem ciekawe. Jednak pod wpływem czasu, nie było tak ciekawie mieszkać w domu, gdzie na przykład czasem była tylko zimna woda.

Black blood | Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz