Rozdział 5

50 7 0
                                    

  Patrzyli sobie w oczy, starając się zrozumieć własne uczucia. Haru była przestraszona. Odczuwała lęk przed Jisungiem. Nie chciała znowu usłyszeć złych słów na swój temat, a już w ogóle nie chciała zbliżać się do niego fizycznie. Z pewnością był o wiele silniejszy i miał nad nią przewagę. Jednak dziewczyna na chwilę zapomniała o niedalekiej przeszłości. Siedziała w jego objęciach jak słup soli. Skupiła się na tym, co mógł przeżywać w środku. Zastanawiała się, co oznaczał jego smutny wzrok i dlaczego taki był. Przed chwilą był zarozumiały i dumny, a każda jego wypowiedź była prychnięciem. Co wywołała jego nagła zmiana? Han zaś poczuł się wyjątkowo źle. Jego serce zamarzło, dlatego potrzebował, by Kim go ogrzała. Poczuł nagłą potrzebę bliskości z drugim człowiekiem. Zdążył zauważyć, że Haru jest słaba i nie będzie się bardzo sprzeciwiać i rzucać. Ostatnią osobą, która się do niego przytuliła był Bangchan. Dwa miesiące temu, kiedy to miewał gorszy okres. Był wtedy luty, a kłótnia z Hyunjinem trwała w nieskończoność. Zima należała do tych ponurych, więc jego humor i taki był. Lider przytulił go, ponieważ obserwując jego każdy krok, zauważył, jak bardzo się waha. Nie wiedział, czy iść dalej, czy rzucić pracę. Chan był kochany i bardzo zależało mu na dobru członków, ale mimo wszystko nie podołał w roli lidera. Sam przez ostatni czas czuł się przytłoczony. Coraz częściej płakał i się poddawał. Bał się pokazać swoje emocje członkom, w obawie, że mu nie zaufają i nie zrzucą swojego ciężaru psychicznego na niego. Bardzo zależało mu, by nie cierpieli. Całą winę zwalał na siebie. Odpowiadał za nich, a czuł, że ta droga, którą ich kierował, prowadzi donikąd. Czuł się jak ojciec, który nie potrafi zapewnić rodzinie dogodnych warunków do życia. Był nikim.

  Po chwili transu Haru starała się mu wyrwać. Ten jednak trzymał ją mocno. Bał się, że odejdzie i nigdy nie wróci. Przez parę sekund poczuł się, że nie jest sam. To było niesamowite uczucie, dlatego chciał doświadczyć go ponownie i ponownie.
  – Zostaw – mruknęła, kiedy otulił jej ciało jeszcze mocniej. Nie mogła pozwolić na dalszy rozwój wydarzeń. Zaczęła się wyrywać, aż w końcu uderzyła Jisunga w ramię. Był to jego słaby punkt, z uwagi na ranę. Od razu poluzował uścisk i skupił się na sobie. Właśnie… skoro tak mu zależało, dlaczego nie był w stanie chwilę przeboleć? Jego serce rozpadło się na milion kawałków. To działało. Haru powodowała, że czuł. Skoro serce się rozpadło, oznaczało to, że choć przez chwilę było całe. Prawie całe albo w ranach. Wszystko jedno, ważne, że było. – Przepraszam – rzekła z wyrzutami sumienia. Mogła zrobić to delikatniej. Wzięła do ręki butelkę z wodą i swoją część makaronu. Wróciła na swoje miejsce i wpatrzyła się w postać Jisunga, który sam nie wiedział, co go bardziej zabolało. Jej cios, czy raczej odejście. Nawet promienie słoneczne, które na niego padały, nie były w stanie go tak ogrzać, jak dziewczyna. Kim odłamała kawałek suchego makaronu i wzięła go do buzi. Jednak jedyne co poczuła, to krew, którą przełknęła. Zignorowała to. Po zjedzeniu poturlała butelkę z wodą do Jisunga. Przykryła się kocem z myślą, że może uda jej się zasnąć. – Chcesz zamienić się miejscami? – wyszła z inicjatywą. Ona miała tam o wiele wygodniej. Biedny siedział na podłodze.
  – Dlaczego nie mogę po prostu się do ciebie dołączyć? – zapytał niemrawie. Było mu przykro, po tym, jak go odepchnęła. Bardzo przykro. Nigdy nie sądził, że takie coś będzie w stanie tak nim wstrząsnąć. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek poczuje się zraniony przez kobietę. Zakłopotana Haru już otwierała buzię, by coś powiedzieć. – Nieważne, nie muszę – odpuścił. Po wymianie zdań młoda tancerka położyła się na boku. Odwrócona tyłem do rapera, pogrążyła się w swoich myślach. Nie potrafiła zasnąć.

  Minęło parę godzin. W międzyczasie nie odzywali się do siebie prawie w ogóle. Tylko raz Kim zapytała się Jisunga o to, czy wie, co jest za drugimi drzwiami. Odpowiedział jej, że nie wie. Sama to sprawdziła. Zastała starą toaletę, z której niestety musiała skorzystać. Po tym nie było rzeczy, którą mogłaby się zająć. Wróciła na swoje miejsce. Zastanawiała się, czy jej rodzice bardzo się o nią martwią. Nie chciała tego.

Black blood | Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz