"Hej, serce. Słyszysz mnie? Wypowiadam ci wojnę."
Siedziałam w pierwszej ławce na chemii. Nie mogłam się skupić nad tym, co mówiła nauczycielka, ponieważ myślami uciekałam do wczorajszych korków z Laurą, a raczej tego, co odwaliłam. Czuje się nieswojo z myślą, że tak łatwo o wszystkim jej opowiedziałam. Bałam się, że będzie teraz patrzeć na mnie z wymuszoną litością. Cholera jasna... Ścisnęłam mocniej długopis, przebijając tym samym kartkę na wylot.
— Z uwagi na fakt, że do reakcji użyto nadmiar kwasu... — nauczycielka odwróciła się do klasy, kontynuując zadanie.
Na dodatek zasnęłam u niej w domu, boże co za wstyd. Co prawda nie miała nic przeciwko. Było mi tak głupio, zaczęłam ją przepraszać, a ona tłumaczyła mnie, że byłam zmęczona, że to nic takiego. Zrobiła mi śniadanie, zawiozła do domu, żebym ogarnęła przed szkołą psa i jeszcze poczekała na mnie na dole, aby razem pojechać do szkoły. Dziura w kartce powiększa się z każdym dociskiem.
— Panno Tyler widzę, że nie interesują Panią moje zajęcia. — Nauczycielka uderza pięścią w ławkę, wyrywając mnie z transu. — W takim razie zostanie Pani po lekcji. — Zabrała mój zeszyt i odłożyła go na biurko.
Świetnie już drugi nauczyciel, który każe mi dzisiaj zostać po zajęciach
Patrzyłam ślepo w tablice do momentu, aż wybrzmiał dzwonek. Wysłuchałam, po lekcji burdy oraz przyjęłam do wiadomości, że nauczycielka wpisuje mi baniaka za nieuważanie na lekcji. Gdyby nie fakt, że myślami byłam gdzie indziej, to pewnie bym się kłóciła z nauczycielką. I chyba sama się zdziwiła, że się ani razu nie odezwałam, bo na koniec z głupią miną zapytała, czy nie mam nic do powiedzenia. Odpowiedziałam, jej krótko, że nie i skierowałam się na wf. Za nim weszłam na sale gimnastyczną, już z korytarza było słychać harmider dochodzący ze środka. Jak się po chwili okazało, nasza lekcja wf-u została odwołana z powodu licealiady, która miała odbyć się w naszej szkole. Usiadłam obok grupki dziewczyn z innej szkoły, które były już gotowe do gry. Po dzwonku na sali zebrała się również nasza klasa.
— Gdzie jest wasza nauczycielka? — Anderson skierowała pytanie do chłopców z klasy.
— Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie — odpowiedzieli jej melodyjnym głosem. Najwyraźniej, popisując się przed dziewczynami, które siedziały obok mnie.
— Dobra, nie mam czasu na nią czekać. Która z dziewczyn u was najlepiej gra w siatkówkę? — skierowała ponownie pytanie do nich, obrzucając ich wrednym spojrzeniem.
— Nicole — odpowiedział Liam.
— Evans? — zapytała nauczycielka.
— Tak.
— A ktoś inny? Bo Evans będzie grała?
Chłopcy zaczęli się sprzeczać o Linde. Nauczycielka rozejrzała się po sali z bezradności.
— Chodź — powiedziała do mnie.
— Ja nie gram dobrze — pokręciłam głową.
— No dalej — powiedziała i wyszła z sali.
Nie miałam wyjścia i musiałam za nią pójść. Weszłyśmy do pustego pokoju wuefistów. Odkąd przyjechałyśmy z Laurą do szkoły ani razu jej nie widziałam. Może wiedziała, że są zawody i wzięła sobie wolne? Pani Anderson podaje mi reklamówkę, w której znajdują się niebiesko-białe stroje z logiem naszej szkoły. Widzi, że jestem oporna do decyzji, którą podjęła.
— Kayla tak?
— Kate Tyler — poprawiam ją.
— Nasza drużyna nie będzie mogła wziąć udziału, jeśli nie będę miała dwóch rezerwowych. Jedna z zawodniczek dziś nie przyszła i potrzebuje Twojej pomocy. Nie mam czasu chodzić i szukać po klasach, chętnej dziewczyny na rezerwę. Zrób, to dla szkoły i dziewczyn. Za udział w licealiadzie dostaniesz szóstkę i dodatkowe punkty z zachowania. Plus zostaniesz zwolniona z pozostałych lekcji, to jak będzie?
CZYTASZ
Czerń i biel
RomansaKate nie tak wyobrażała sobie miłość, a bynajmniej nie pod postacią jej własnej nauczycielki.