13.

2.3K 149 23
                                    

" I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią, czy ostania pierwszą."

Po ponad tygodniowej nieobecności nadeszła pora, by wrócić do szkoły. Jak nigdy wcześniej, wstałam 30 minut przed budzikiem. Wyszłam z Bernim na spacer. Chciałam się przejść trochę dalej, bo na dworze spadł pierwszy śnieg i wokół zrobiło się biało. Jednak mój psiak miał ewidentnie więcej z kota niż z psa. Nienawidził deszczu oraz śniegu. Każdą większą kałużę omijał szerokim łukiem. Spacer trwał może z 10 minut. Gdy wróciliśmy do domu, wypiłam czarną kawę i nawet skusiłam się na śniadanie w postaci omleta.

W szkole byłam sporo przed czasem, poszłam sprawdzić tablicę ogłoszeń, na której również wisiały wszystkie zastępstwa. Chciałam się upewnić, że Laura jest dziś w pracy. Ku mojemu szczęściu kartka z jej nazwiskiem nie wisiała.

Wyciągnęłam zwolnienie za zeszły tydzień i ruszyłam do pokoju wuefistów. Nie chciałam czekać do godziny wychowawczej, musiałam ją zobaczyć teraz. Zapukałam, ale nikt mi nie odpowiedział, uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. W pomieszczeniu nie było ani jednej żywej duszy. Zamknęłam drzwi i czekałam zniecierpliwiona, aż Laura wróci. Wskazówki zegara skracały mój czas. Pierwszaki zaczęły schodzić się na zajęcia, a nauczycieli jak nie było tak nie ma. Odpuściłam czekanie, gdy okazało się, że do dzwonka pozostały dwie minuty. Ruszyłam na samą górę, pod salę od biologii i oczywiście nie byłabym sobą, jakbym po drodze nie szukała wzrokiem wychowawczyni.

Wbiegłam do sali jako ostatnia, zamykając za sobą drzwi. Reszta klasy siedziała znowu podzielona na cztery i pięcioosobowe grupy. Dosiadłam się do Milesa, Amber oraz Nicole. W klasie panował niewyobrażalny hałas. Jeden drugiego przekrzykiwał. Jaxon wysoki blondynek, cwaniak klasowy biegał po sali z tuszem do rzęs Lindy, a ona za nim próbując mu go odebrać. Krzyczała i cieszyła się na przemian, odgrywając rolę słodkiej idiotki.

— I pomyśleć, że za kilka miesięcy mamy pisać egzamin dojrzałości.

Skomentowałam, obserwując dalej tę dwójkę. Linda pewnie jest wniebowzięta, że Jaxon tym razem skierował swoją uwagę na nią.

— W naszej klasie, jak widać kilka osób zatrzymało się na edukacji wczesnoszkolnej — dodał Miles.

Jaxon uniósł tusz nad głową. Linda była znacznie mniejsza od blondyna, więc próbowała doskoczyć do jego ręki. Nie wiem, kto z tej dwójki robił z siebie większego pajaca.

— Są inne sposoby, aby poderwać dziewczynę. Czemu wy faceci zawsze się tak głupio zachowujecie?

Nicole skierowała pytanie do Milesa, na co on się oburzył. Uniósł brwi do góry z niewielkim grymasem na twarzy i powiedział:

— Ej wypraszam sobie. Nie każdy ma na imię Jaxon.

— Właśnie Kate musimy o czymś porozmawiać — ocknęła się nagle Amber.

— O czym? — zdziwiłam się.

— Opowiem Ci później.

Uśmiechnęła się, a na jej policzki wypłynął rumieniec. Nienawidziłam jak to robiła. Pierw zaczynała jakiś temat, a potem trzymała mnie w niepewności.

— Nie rób mi tego, naprowadź mnie, chociaż na jaki temat?

— Miałam randkę — powiedziała, a ja otworzyłam szeroko buzię w szoku.

— Domyślam się, że udana — szturchnęłam przyjaciółkę.

Miles nagle wstał i rzucił od niechcenia, że idzie do toalety. Pisk Lindy wydobył się na całą klasę po tym, jak Jaxon podniósł ją do góry.

Czerń i bielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz