20.

1K 62 6
                                    

"Jedyna różnica między zakochiwaniem się, a kochaniem jest taka, że twoje serce już wie, co czujesz, ale twój umysł jest zbyt uparty, by to przyznać."

— Czyżby auto nie chciało odpalić? — oparłam się o drzwi od strony kierowcy, spoglądając do środka.

— Zaraz odpali — ściągnęła brwi.

Uśmiechnęłam się, przegryzając cukierka na pół. Laura przekręcała kluczyk w stacyjce z nadzieją, że w końcu silnik zatrybi. Stałam i czekałam, aż przestanie męczyć, te biedne auto. Spojrzałam na deskę rozdzielczą. Wskaźnik poziomu paliwa pokazuje, że zbiornik jest pełny. Kontrolki się zapalają, ale rozrusznik jakby słabiej chodził.

— Może akumulator padł?

— To nie akumulator. Był wymieniany miesiąc temu.

Zaczęłam rozważać różne możliwość, ale problemów mogło być od groma.

— A filtry paliwa, były wymieniane?

Laura zmarszczyła brwi, nie wiedząc o co mi chodzi.

— Nie mam pojęcia. Takimi rzeczami zajmuje się mój... — zawiesiła głos.

— Mąż — dokończyłam za nią.

— Rozumiem, że zmiana akumulatora nie przyniosła efektu? Nie chce odpalić tylko podczas postoju, czy może gaśnie w trakcie jazdy?

Laura spojrzała na mnie. Jej konsternacja na twarzy była coraz większa. Mało co nie wybuchłam śmiechem.

— Ostatnio podczas redukcji biegów, zaczął gasnąć. Nie sądziłam, że znasz się na autach.

— Znam się trochę. — Pokiwałam głową i dodałam — Skoro nowy akumulator nie rozwiązał problemu, to może to być kwestia układu zapłonowego, może iskrzyć gdzieś przy zmianie biegów. Trzeba by zacząć od diagnostyki.

— Wiem, kto może Ci pomóc. Jeżeli chcesz, to możemy teraz podskoczyć — dodałam po chwili dumania.

Laura spojrzała, to na mnie, to na auto. Widocznie zastanawiając się nad moimi słowami. Nie była do końca przekonana moją ofertą pomocy.

— To jak będzie. Mam skoczyć po auto i Cię odholować do warsztatu? Czy podwieźć do domu?

— No dobrze. — Odpowiedziała wzdychając. Utkwiła wzrok na wprost szkoły i dodała. — A co z Twoją dziewczyną? Chyba czeka na Ciebie.

Podążyłam za wzrokiem Laury i dostrzegłam Aidę. Stała na przystanku z blondi, wpatrując się w naszą stronę.

— To nie jest moja dziewczyna i nie czeka na mnie — chciałam już odejść.

— Kate.

— Tak?

— Nie Ci tylko Pani. Jesteśmy na terenie szkoły, a ja jestem Twoją nauczycielką — upomniała mnie.

Uśmiechnęłam się, pokiwałam głową i skierowałam się prosto do domu, zostawiając Laure z poważnym wyrazem twarzy. Zastanawiałam się po drodze, czy moje auto odpali. Teoretycznie nie jeździłam nim od wakacji, więc miał prawo zaprotestować.

Weszłam do domu, wzięłam klucze i zawołałam Berniego, który leniwie doczłapał się do drzwi. Wolałam go zabrać ze sobą, bo nie wiadomo ile nam zejdzie w warsztacie. Już przez ostatni czas, wystarczająco go zaniedbałam. Psiak wpakował się na przednie siedzenie tam, gdzie zawsze siedzi, a ja poszłam się upewnić, czy mam linkę holowniczą. Gdy wszystko było gotowe, usiadłam za kierownicą. Auto mnie nie zawiodło i odpaliło za pierwszym razem.

Czerń i bielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz