Prowadziłem samochód, co jakiś czas zerkając na pasażera. Patrzył w przednią szybę, oparty o fotel. Po wyrazie twarzy mogłem stwierdzić, że jest poddenerwowany. Nie chciałem, żeby się bardziej wkurzył, bo pytam o prywatne sprawy, ale ciekawość wygrała.
- Wydajesz się poddenerwowany. Stało się coś? - zapytałem spokojnie patrząc ciągle na drogę.
Nic nie odpowiedział. Poczułem jak odwrócił wzrok w moją stronę. Wiem, że jest skryty, więc tak naprawdę nie oczekiwałem prawdy z jego strony.
- Stresuję się trochę. Zawsze jeździłem na jednym koniu, raz na innym. Boję się, że sobie nie poradzę na innym. - powiedział drżącym głosem.
Wiem, że konie są dla niego bardzo ważne, ale nie sądziłem, że aż tak.
- Będzie dobrze. Obiecuję.
Nieoczekiwanie położył swoją rękę na mojej. Szepnął ciche "dzięki". Uśmiechnąłem się na to. To było bardzo miłe.
Byliśmy na koniach. Okazało się, że możemy wybrać sobie konia. Nick podszedł do jednego, który miał dużo sierści od stawów skokowych w dół. Od razu się zaprzyjaźnili.
Pani powiedziała, że jeśli umie wsiąść, to może to zrobić.
Koń był bardzo wysoki. Wyższy od Nicholasa. Zdziwiło mnie, gdy on na spokojnie wskoczył na niego.
Pani podeszła i założyła ogłowie*, na prośbę chłopaka. Ten ruszył w moją stronę stępem*.
- Wybierz tam tego. - wskazał na brązowego konia. - Uważam, że się dogadacie.
Podszedłem do niego, koń ruszył w moja stronę i zaczął się o mnie ocierać.
- Nie pozwalaj. - usłyszałem głos z sobą. - To brak szacunku ze strony konia.
- Skąd ty tyle o nich wiesz?
- A jak masz na imię?
- Coś za coś. - spojrzał pytająco. - Dasz mi całusa.
- Kiedyś się dowiem. Wsiadaj i idziemy.
Pojechał w stronę właścicielki, która podała mu bata. Zaczekał, aż założę siodło i ruszyliśmy.
Kłusowaliśmy* w stronę polany. Ja anglezowałem*, Nick jechał kłusem ćwiczebnym*. Nie rozmawialiśmy dużo, bo nie czuliśmy takiej potrzeby. Było miło i to mi wystarczyło.
Per. Nicka
Zawsze chciałem jeździć na shire*. To moja ulubiona rasa konia. Było mi miło i myślę, że mojemu nauczycielowi również. Chciałem poznać jego imię, ale nie za całusa.
- Powiesz mi swoje imię? Tylko bez całusa. Mogę przytulić. - powiedziałem w końcu.
- Moje imię? Jest beznadziejne. - na chwilę urwał. - Moje imię, to Jakub.
- Ładne. Podoba mi się. - powiedziałem zgodnie z prawdą.
Uśmiechnął się tylko i stanął. Oznajmił, że jesteśmy na miejscu.
Zszedłem z konia, który wabił się Tesla. Podszedłem do Kuby, który też zszedł już z konia.
Bez ostrzeżenia mnie przytulił. Był ode mnie wyższy o około 20 centymetrów. Oddałem przytulasa po chwili zastanowienia. Wtuliłem się i było mi miło.
- Wiem, że wiesz, że mi się podobasz. - zaczął pierdolić o uczuciach. Nie lubię tego. - I myślałem...
Tu się wyłączyłem. Po prostu skręcało mnie z jego gadania. Po jakiś pięciu minutach przestał i zapytał:
- Więc jakie jest twoje zdanie? - spojrzał mi w oczy.
- Przepraszam, ale nie słuchałem. Mdli mnie na takie monologi o uczuciach i tak dalej. - wydawało mi się, że trochę posmutniał. - Możesz to streścić do jednego zdania? - uśmiechnąłem się niewinnie.
- Mówiłem, że mi się bardzo podobasz, ale nie wiem czy czujesz to samo.
- Kuba... To miłe, ale to nie jest ten etap relacji, gdzie w końcu rozumiesz, co czujesz do drugiej osoby.
Oderwał się ode mnie i odszedł parę kroków do tyłu. Patrzył na trawę w ciszy, jakby analizował moje słowa. Patrzyłem na nie i rozmyślałem, czy nie zrobiłem mu przykrości tym, co powiedziałem.
- Użyłeś filozofii, którą zrozumie tylko filozof. - spojrzał znowu mi w oczy. - Masz na myśli, to, że czujesz coś, ale nie jesteś jeszcze w stanie stwierdzić, co dokładnie. Jesteś w stanie gdzie się zastanawiasz czy jesteś pewny swoich uczuć, prawda?
Patrzyłem na niego z szokiem. Dokładnie tak. Miał rację w stu procentach. Pokiwałem tylko głową, że ma rację.
- Tak, ale skoro tak świetnie znasz się na filozofii, to może faktycznie jestem pewien tego, co czuję... I gdybyś częściej zabierał mnie na takie wypady do koni... - pogłaskałem konia po pysku.
- Zdajesz sobie, że ja cię zaprosiłem na randkę?
Nic nie odpowiedziałem. Zdawałem sobie z tego sprawę, ale wolałem nie nazywać tego tak oficjalnie.
- Chciałbyś zostać moim chłopakiem? - popatrzył na mnie, a ja na niego. - Oczywiście tak na próbę. Jeśli faktycznie tego nie czujesz, to zerwiemy. Co ty na to, Nicholas?
- Czemu nie. I tak nudzi mi się w życiu. - wzruszyłem ramionami.
- Czy jako już mój chłopak dasz mi tego całusa? - zapytał z nadzieją w głosie.
Podszedłem do niego i pocałowałem go krótko w polik. Uśmiechnął się.
Po tej randce odwiózł mnie pod szkołę. Podziękowałem za miło spędzone popołudnie i na jego prośbę, znowu pocałowałem go w policzek. Wróciłem do domu przyszykowałem się do spania. Oczywiście skończyło się na oglądaniu serialu, a nie spaniu.
Per. Selej
Byłem w siódmym niebie. Wiem, że zachowuję się jak nastolatka, ale w końcu mam chłopaka. Mimo, że mam 25 lat to jeszcze nie byłem w związku, jedynie jedno nocne spotkania.
Zresztą on jest moim wymarzonym typem chłopaka. Jedyny problem leży w tym, że każdy go opisuje jako osobę dominującą. Ja też jestem takim typem człowieka.
Jeszcze zobaczymy kto będzie na dole...
Witam. Dzisiaj dłuższy rozdział, więc proszę o nagrodę. Dłuższy też nie oznacza, że będzie jakaś przerwa of course. Po prostu więcej weny i tyle.
Proszę mi nie pisać kiedy rozdział, bo to zależy od tego czy mi się chce pisać, czy mam wenę i pomysły, i czy mam czas. Cieszę się, że nie możecie się doczekać dalszych losów, ale ja też mam życie prywatne.
I jak będzie więcej osób na ig, to zacznę regularnie wstawiać tam relacje kiedy rozdział itd. Bo jak na razie jest tam jedna osoba.
To tyle, dobranoc
CZYTASZ
I Tak Cię Nienawidzę | Boy x Boy
RomansaNicholas jest uczniem z trudnym zachowaniem. Jest słaby w matematyki i pomimo korepetycji, na które chodzi nadal ma złe oceny. Wychowawca jego, jak i nauczyciel właśnie matematyki odchodzi z pracy. Na jego miejsce przychodzi nowy, nieobeznany nauczy...