Jeongin na prawdę cieszył się z powodu spotkania z Ryujin, jedną z najładniejszych dziewczyn jakie poznał kiedykolwiek. W porównaniu do Hyunjina. Nawet nie wiedział dlaczego tak go to irytowało. Starał się tłumaczyć sobie, że bał się, że Jeongin stał się ofiarą jakiegoś żartu. I oczywiście, o to też mu chodziło, jednak kryło się za tym coś więcej... Może po prostu zbyt bardzo się przywiązał do tego chłopaka?
Wyszli z domu. Jeongin był na prawdę pięknie ubrany. Bluzka na długi rękaw w czarno-czerwone paski, na to czarna koszulka i luźne jeansy tego samego koloru z przetarciami na kolanach i udach. Cały strój dopełnił czarny berecik, kolczyki i różnego rodzaju biżuteria. Góra była wkasana w spodnie, a biodra chłopca przyozdabiał pasek ze srebnymi elementami.
W końcu dotarli na miejsce. Jeongin usiadł na jednej z ławek w parku czekając na dziewczynę. W końcu przyszła, wyglądała jeszcze lepiej od chłopaka, a przynajmniej on miał tę myśl w głowie. Dla Hyunjina i tak najpiękniejszy był właśnie Jeongin.
Dziewczyna miała rozpuszczone włosy, lekko podkręcone. Ubrana była w delikatną sukienkę do kolan — biała w różno kolorowe kwiaty. Dopelniały to białe baletki i delikatny, jednak staranny makijaż. Szeroki uśmiech malował się na jej twarzy.
— Dzień dobry, Jeongin! — powiedziała wesoło, na co i Yang się uśmiechnął. Szczerze.
— Cześć Ryujin. — wstał z ławki i zaraz niższa przytuliła go wokół szyi. Wręcz odruchowo Yang objął ją w talii delikatnie i oparł podbródek o jej ramię. Czuł się w jej ramionach niezmiernie bezpiecznie.
Nie raz gadali, już od dawna podobała się chłopakowi, a myśl, że ona sama zaproponowała spotkanie, była bardzo komfortowa dla nastolatka.
— Gdzie pójdziemy? — zapytała odrywając się od rówieśnika. Wręcz od razu poczuł chłód otulający jego ciało.
— Cóż... Pomyślałem, że możemy się wpierw przejść, później chciałbym cie zabrać na coś do jedzenia, a pod koniec może ciepłe kakao? — zaproponował, na co ta uśmiechneła się bardziej. Wyglądała na bardzo zadowoloną z tego pomysłu.
Ruszyli razem parkiem rozmawiając dosłownie o wszystkim i o niczym. Dosłownie. W końcu dotarli do restauracji, spędzili na prawdę cudowny czas razem. Nawet Jeongin przestał się jakkolwiek wstydzić, zdecydowanie nabrał przy niej mnóstwo pewności siebie.
— Kakao to był zdecydowanie cudowny pomysł. — uśmiechnęła się idąc obok Yanga przez park. Na dworze robiło się coraz ciemniej, jednak raczej oboje czuli się na prawdę bezpiecznie przy sobie.
— Mogę cię o coś zapytać?— Jasne, śmiało. — odpowiedział jej od razu. Dziewczyna lekko spuściła wzrok na moment, jednak zaraz znów przeniosła go na Yanga.
— Co się z tobą dzieje? Często znikasz ze szkoły i... Słyszałam, że chciałeś się zabić.. — mówiła zaniepokojonym głosem. Jeongin westchnął cicho, mógł spodziewać sie tego pytania.
Chciał coś powiedzieć, jednak dziewczyna była szybsza. — Obiecuje, że nikomu nie powiem!— Uhm... — mruknął i wziął głębszy oddech. — Cóż... W sumie to chciałem się zabić kilkanaście razy, jednak za żadnym nie wychodziło. Ostatnio wyskoczyłem z bloku ale jakimś cudem żyje.. — mówił cicho trzymając dłonie na ciepłym kubku i patrząc na niego.
— Zmagam się z depresją odkąd moi rodzice się rozstali. — dodał spokojnym głosem i zerknął na nią. Wydawała się być zszokowana.— Jejku Jeongin... — szepnęła i zatrzymała się w miejscu. Jej rówieśnik uczynił to samo stając przed niższą.
— To straszne..— Idzie się przyzwyczaić. — uśmiechnął się drobne, na co dostał kuksańca w ramię. Zaśmiał się cicho i odszedł na moment kilka kroków, by zaraz znów podejść, troszkę bliżej niż poprzednio.
Hwang obserwował uważnie to wszystko. Dalej nie ufał tej dziewczynie, ale może nie powinien? Może powinien sobie odpuścić?
— Zabraniam ci się do tego przyzwyczajać! — powiedziała stanowczo patrząc uważnie w oczy wyższego. Miłą chwile przerwał dzwoniący telefon dziewczyny. Okazało się, że była to jej mama, która kazała jej wracać do domu.
Wręcz od razu przytuliła się do nastolatka, który objął ją szczelnie. Odsunęli się od siebie, a ta zrobiła coś czego nigdy by się nie spodziewał.
Złączyła ich usta w delikatnym pocałunku, który Yang wręcz od razu odwzajemnił.
A Hyunjin poczuł jak jego serce pęka na milion kawałków.
CZYTASZ
✔sweet death || hyunin
FantasyŻycie Yang Jeongina dużymi krokami dobiega końca. Pijany ojciec przelewa czarę goryczy, a ten chce już zwyczajnie zakończyć swoje cierpienie. Chce mieć już spokój, nie słuchać krzyków, nie musieć wracać do domu. I kiedy już myśli, że wszystko dobieg...