Kiedy pchnął go na ścianę syknął z bólu chcąc zjechać na dol, jednak chłopak mu na to nie pozwolił. Złapał go za koszulkę i podniósł do góry, tak, że niemalże nie dotykał ziemi palcami u stóp.
— Zostaw mnie... — wychrypiał, jednak starszy tylko się zaśmiał.
— Chciałbyś. — prychnął i zaraz rzucił nim o ziemię. Pozostali chłopacy śmiali się w niebo głosy. A Hyunjin płakał chcąc coś z tym zrobić. Jednak nie mógł.
Grupka starszych od Jeongina chłopaków dopadła go, gdy był na spacerze. W odludnym miejscu.
Nawet nie do końca wiedział za co. Może znali go ze szkoły? A może jeszcze coś innego?Jęknął z bólu gdy poczuł na policzku dociskającą go do ziemi podeszwę. Nie mógł nic z tym zrobić. Był bezsilny.
Jeszcze dłuższy czas znęcali się nad nim, aż do momentu gdy jakiś starzec ich nie zauważył. Odeszli, a starszy pan chciał pomóc Jeonginowi wstać. Sam jednak zrobił to, ciężko, ale zrobił. Podziękował mu pospiesznie i z lekko kulejącą nogą poszedł w stronę domu.
Nie odezwał się do anioła ani słowem, nawet nie mógł zapłakać. Nie tutaj, nie teraz.
W końcu dotarł do domu. Pospiesznie zdjąć buty i czmychnął do pokoju by ojciec go nie zauważył. Zamknął drzwi i oparł się o ścianę zjeżdżając w dół i szlochając cicho. Nim Hyunjin zdołał cokolwiek powiedzieć, Jeongin się odezwał.
— Nic już nie mów! Milcz! — warknął i wstał z podłogi. Podszedł do szafki przy łóżku i wyciągnął z niej małe pudełeczko. Przełknął ciężko ślinę i wyjął z niego jedną z żyletek. Hyunjin na ten widok od razu z wielkimi oczyma podleciał do podopiecznego.
— Jeongin! Nie! — krzyknął mocno trzymając jego ramiona. Ten jednak szybko go odepchnął. Poleciał na ścianę, jednak nie był w stanie poczuć bólu. Natomiast ból w sercu stawał się coraz większy.
— Nie możesz tego zrobić! — krzyczał rozpaczliwym głosem.Jeongin mimo jego słów przystawił ostry przedmiot do skóry na nadgarstku i zaśmiał się gorzko.
— Wreszcie... Nareszcie już nikt nie będzie miał do mnie problemu.... — szepnął z szalonym uśmiechem.
Hwang nie mógł na to patrzeć. Złapał się za głowę szarpiąc jasne włosy z rozpaczy. Szeroki oczyma rozglądał się po pomieszczeniu nie wiedząc co robić.
Jeongin mocno przycisnął żyletkę do skóry i nawet zanim przejechał po niej, zrobił to na tyle mocno, że już teraz z jego ręki skapnęła na podłogę pojedyncza kropelka krwi.
Yang chwile się wahał. Łzy spływały po jego policzkach ciurkiem, a on sam czuł się jak w amoku. Stracił nad sobą kontrolę, całkowicie.
— Nie Jeongin! — wykrzyknął rozpaczliwie i zbliżył się chcąc zabrać mu żyletkę. I... Została mu ona odebrana. Niemalże sekundę później upadła na ziemię przelatując przez rękę anioła. Pierwszego w historii anioła, który zdołał chwycić przedmiot w dłoń.
Yang spojrzał na niego z przerażeniem, tak samo jak i sam Hyunjin. Jak to się mogło stać? Jakim cudem Hyunjin zdołał wziąć ludzki przedmiot do rąk?
W końcu Jeongin opadł bezsilnie na podłogę i zaszlochał cicho.
— Dlaczego mi to robisz... — ledwo wyszeptał. Hyunjin otarł łzy i kucnął obok niego. Położył dłoń na jego głowie przez co młodszy podniósł wzrok na anioła.
— Bo jeśli ty znikniesz, to i ja chce zniknąć.
CZYTASZ
✔sweet death || hyunin
FantasiaŻycie Yang Jeongina dużymi krokami dobiega końca. Pijany ojciec przelewa czarę goryczy, a ten chce już zwyczajnie zakończyć swoje cierpienie. Chce mieć już spokój, nie słuchać krzyków, nie musieć wracać do domu. I kiedy już myśli, że wszystko dobieg...