Mała zrobiła kilka kroków do przodu lądując zaraz w ramionach swojego wujka, który uśmiechnął się rozczulony.
— Co? Stęskniłaś się za wujem Jeonginem? — zaśmiał się pod nosem. Właśnie przyjechała do nich dalsza rodzina. Nie był z tego powodu zadowolony, jednak jak już musiał się zająć tą dziewczynką, nie narzekał zbytnio.
— Będziesz dobrym tatą... — westchnął anioł, co od razu przykuło uwagę młodszego. Ten prychnął kręcąc głową i zaraz wstał na równe nogi. — No co? Taka prawda.
Chwile pogadał z dorosłymi jak i pobawił się z małą Jisun. Po tym poszedł do swojego pokoju i westchnął ciężko.
— Nudzi mi się jak cholera. — mruknął zamykając drzwi na klucz. Ułożył się na łóżku i włączył telewizor. Nim się obejrzał, a u jego boku znalazł się anioł.
— Obejrzymy coś? — zapytał z uśmiechem, na co Yang przytaknął szukając odpowiedniego serialu. Gdy w końcu natrafił na jeden, wyciągnął z plecaka butelkę wina. Hwang zmarszczył brwi. — Nie powinieneś pić. — mruknął, jednak Jeongin całkowicie go zignorował.
Już po trzydziestu minutach butelka była opróżniona. Hwang wiedział jak ten chłopak szybko się upijał.
— Powinieneś się już położyć. — westchnął patrząc na niego z boku. Ten przeniósł swój niewyraźny wzrok na starszego i uśmiechnął się drobne.
— Bo co mi zrobisz? — zapytał rozbawiony. Hwang musiał przyznać, że podobała mu się śmiałość podopiecznego po alkoholu, jednak nie zmieniało to tego, że powinien go ograniczać.
— Bo cie będę łaskotał. — uśmiechnął się cwano, na co Yang prychnął. Wciąż patrzyli sobie w oczy, Jeongin pierwszy raz poczuł dziwne ciepło wewnątrz, i to nie przez alkohol.
— Tylko spróbujesz... — zagroził mu drobne, a anioł zaśmiał się głośno.
Nawet nie zwrócili uwagi, że ich twarze znajdowały się coraz bliżej siebie. Hwang patrzył uważnie w jego oczy, jednak większą uwagę przykuwały różowe usta chłopaka. Jeongin pewnie nie odwracał wzroku i zbliżył się do niego jeszcze bliżej.
— Jeongin.. — mruknął wiedząc do czego to dąży. Ten jednak pokręcił głową i zetknął ze sobą ich nosy. — Nie możemy... Nie mogę..
— Nie możesz czy nie chcesz? — uniósł brew, jednak anioł nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Sam on nie znał na nie odpowiedzi.
Jeongin nie czekał dłużej. Bardzo delikatnie złączył ich usta. Muskał je z niezwykłą czułością i spokojem, z niczym się nie spieszył. Nawet nie obawiał się, że anioł ich od siebie odsunie. Popełnili już tak wiele grzechów, że było im wszystko jedno.
Z czasem pocałunek nabrał szybszego tempa, a dłoń Jeongina powędrowała do jego policzka.
Odsunęli się od siebie po dłuższej chwili.
— To był błąd. — szepnął anioł patrząc prosto w tęczówki młodszego.
— Dobrze wiesz, że kłamiesz. A myślałem, że jako anioł nie możesz tego robić. — prychnął.
— Już za wiele nieodpowiednich rzeczy zrobiłem z tobą, Yang. — pokręcił głową, na co Jeongin zaśmiał się pod nosem.
— Więc czemu Ci się spodobało i czemu chcesz to zrobić jeszcze raz? — zaśmiał się. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy — Yang dość wesoło i z rozbawieniem, a Hwang z drobnym strachem przed swoim stwórcą.
— Bóg mi tego nie wybaczy.
— Mi też. Ale niczego nie żałuję. — wzruszył ramionami rozbawiony.
Tym razem to Hwang po dłuższej chwili ciszy złączył ich usta w pewniejszym pocałunku. Nie mógł uwierzyć, że robi coś tak niedorzecznego i nieodpowiedzialnego.
CZYTASZ
✔sweet death || hyunin
FantasíaŻycie Yang Jeongina dużymi krokami dobiega końca. Pijany ojciec przelewa czarę goryczy, a ten chce już zwyczajnie zakończyć swoje cierpienie. Chce mieć już spokój, nie słuchać krzyków, nie musieć wracać do domu. I kiedy już myśli, że wszystko dobieg...