21

133 17 3
                                    

- Tyle cudownych prezentów! - powiedział podekscytowany zaglądając po kolei do każdej torebki. - Myszka, słuchawki... A to co to? Co to jest? - mruknął i odruchowo sięgnął do torebki wyjmując stamtąd przedmiot. I trzymał go dłużej niż sekundę, jak to było zazwyczaj.

Yang widząc to, syknął bardzo cicho i dał mu sygnał by odłożył to z powrotem. Prezerwatywy latające w powietrzu nie były czymś normalnym, zdecydowanie.

W końcu światła zgasły, a jedynym co oświetlało pokój, były swieczki na torcie, który niosła mama nastolatka. Wszyscy wstali śpiewając radośnie, jednak Jeongin był niewzruszony. Patrzył na niesiony przez rodzicielke tort, zupełnie bez emocji.

W końcu postawiła go przed chłopcem, który nie do końca poprawnie kontaktując słuchał śpiewów rodziny.

- A teraz pomyśl życzenie. - uśmiechnęła się niska brunetka. Yang chwile się zastanowił aż w końcu zdmuchnął swieczki. Wszyscy się cieszyli, świętowali, a Yang? Wstał od stołu i spojrzał jak najłagodniej na mamę.

- Jestem bardzo zmęczony, wrócę lepiej do pokoju. - oznajmił spokojnie, na co wszyscy przytaknęli. Każdy wiedział o jego problemach dlatego też nie protestowali.

Odszedł i będąc już w tymczasowym pokoju położył się na łóżku.

- Nawet nie spróbujesz tortu? - jęknął niezadowolony, ma co Yang pokręciło głową.

- Nie mam ochoty. - zakrył twarz poduszką przymykając oczy. Zaraz ją odrzucił i obrócił głowę w bok patrząc na anioła.
- Ty możesz jeść? - zapytał zaciekawiony, na co Hwang zaczął się zastanawiać.

- Nigdy tego nie próbowałem... Nie odczuwam głodu ani senności. - westchnął siadając po turecku na podłodze. Na te słowa Jongin wstał ciężko i nim Hyunjin się obejrzał, wyszedł z pokoju. Wręcz od razu się zerwał i pognał za chłopcem bacznie go obserwując.

Zaraz wrócili do pokoju nastolatka z talerzykiem z małym kawałkiem tortu. Obaj usiedli na podłodze, a Jeongin spojrzał na niego niepewnie. Nie wiedział czy mógł to zrobić, czy w ogóle było to możliwe.

Po chwili jednak ukroił kawałek i uniósł widelec na wysokość ust anioła.

- Jeongin... Ja nie wiem czy...

- Po prostu spróbujmy. - przerwał mu. Anioł dłuższą chwile się zastanawiał. W końcu z pewnością jeszcze żaden anioł nigdy nie był w stanie poczuć smaku jedzenia. Nie wiedział czy widelec z tortem po prostu przez niego nie przeniknie, tak jak inne rzeczy.

W końcu otworzył z niepewnością buzie i... O dziwo zjadł kawałek. Jego oczy zaświeciły się wręcz patrząc na podopiecznego. Ten uśmiechnął się wesoło, pierwszy raz od dawna.

- To jest... Przepyszne! Jeongin, ja mogę jeść! Ja zjadłem tort! - mówił podekscytowany po przełknięciu. Jeongin zaśmiał się na ten widok. Był uroczy.

- Coraz więcej się o tobie dowiaduje, Hyunjin... - westchnął cicho z uśmiechem nie odrywając wzroku od szczęśliwych tęczowek starszego.

- Ja też. - przyznał rozbawiony. Jeszcze wcześniej nigdy by nie przypuszczał, że którykolwiek z podopiecznych go zobaczy, a teraz? Teraz po raz pierwszy poznał smak czegoś tak pysznego.

Wiedział, że ten chłopak całkowicie zmieniał całe jego istnienie. I z dnia na dzień coraz bardziej bał się chwili, gdy może go zabraknąć. Musiał go chronić. Za wszelką cenę.

✔sweet death || hyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz