10 Liv

30 3 3
                                    

LIV

Jak zawsze w sobotę wstałam o wschodzie słońca, ubrałam się i wyszłam przed dom. Uwielbiałam oglądać niebo pokryte pięknymi kolorami. To było wspaniałe.

Usiadłam na dużym kamieniu i w ciszy podziwiałam wschód słońca. Słyszałam tylko śpiew ptaków i szelest liści poruszających się na lekkim wietrze.

Mogłabym tak siedzieć cały dzień jednak chciałam zrobić jeszcze kilka rzeczy.

Podeszłam do furtki i wyszłam przed posesję. Na pobliskim polu rosły piękne kwiatki więc postanowiłam kilka pozrywać i włożyć do wazonu żeby trochę rozpromienić szarość pokoju.

Nie spodziewałam się, że kogoś spotkam przecież było wcześnie, bardzo wcześnie...

Odwróciłam się i w oddali zauważyłam jakąś postać idącą poboczem. Przyjrzałam się i poczułam ucisk w brzuchu. To był Sebastian! I do tego zobaczył mnie.

W pierwszej chwili chciałam uciekać , schować się gdzieś, ale nie mogłam. Żadnej kryjówki, żadnego drzewa... I co teraz?

Na domiar złego zboczył z drogi i teraz szedł w moją stronę. Czułam zdenerwowanie i niemoc. Nie wiedziałam co robić. Nie było wyjścia, musiałam się z nim zmierzyć.

- Cześć. - Powiedział chłopak z uśmiechem.

- Hej.- Odpowiedziałam ze spuszczonym wzrokiem.

- Co robisz o tej porze na polu?- Zapytał i rozejrzał się wokoło.

- Zbieram kwiaty. A ty co tu robisz?

Chwilę milczał i drapał się po głowie. Stwierdziłam, że to dość dziwne zachowanie, bo przecież gdyby szedł po prostu na spacer nie byłby tak zakłopotany. Zaczęłam się zastanawiać czy nasze spotkanie nie jest przypadkowe tylko zaplanowane...

- A wiesz tak sobie spaceruję... - Odpowiedział w końcu.

Przyjrzałam się mu uważnie z miną sugerującą moje podejrzenia.

- No co? - Zapytał widocznie skrępowany. I znowu podrapał się po głowie.

- Wiem, że kłamiesz. Może nie znam cię, ale widzę to po twoim zachowaniu typowym dla kogoś kto kłamie.

- No dobra. Hmm no wiesz... Trochę mi głupio o tym mówić. - Najwyraźniej nie wiedział jak to powiedzieć.

- No gadaj. Nie będziemy tu chyba stać przez cały dzień. - Ponaglałam chłopaka.

- Okey powiem to prosto z mostu. - Zrobił przerwę.- Podobasz mi się.

Zamurowało mnie. To był chyba jakiś żart. JA miałabym podobać się komukolwiek? Taka szara, cicha myszka mieszkająca w małym domku poza miastem? To niemożliwe, pomyślałam.

Spojrzałam w jego piękne oczy i zauważyłam w nich dobroć i prawdę. Nawet nie wiem jak to się stało, ale moje zdenerwowanie i niepewność przeszły w spokój i ... chyba się zakochałam.

- Liv?

Głos Sebastiana wyrwał mnie z rozmyślań. Teraz zdałam sobie sprawę, że stoję jak idiotka , patrzę na niego i się uśmiecham.

- Yyy no jakoś się zamyśliłam. A tak w ogóle to proszę cię nie kłam. - Powiedziałam chociaż w głębi serca, gdzieś na dnie czułam, że mówi prawdę.

- Ja nie mógłbym cię okłamać Liv. Gdy pierwszy raz cię zobaczyłem wtedy jak szłaś poboczem musiałem się zatrzymać. Poczułem coś... Nie mam pojęcia co, ale poczułem i to zmieniło moje życie. To przeznaczenie. Jesteśmy sobie pisani.

Co on bredzi? Jakiś wariat czy co? Przecież widział mnie drugi raz w życiu. To było dziwne. Nie wiedziałam co na to powiedzieć, ale z drugiej strony ... Ja też to poczułam. Jednak to tylko złudne uczucie, może jakaś próba ?

Panie mój, Jezu mój, proszę powiedz mi czy to próba? Czy jednak Sebastian ma rację i Twoją wolą jest żebym z nim była? Daj mi odpowiedź, proszę. Modliłam się w myślach, bo nie potrafiłam sama rozwiązać tego problemu.

Nagle poczułam radość i błogość wypełniającą moje ciało i duszę. Wiedziałam co to było. To Obecność Boga tak na mnie działała. Łzy radości zaczęły napływać mi do oczu i już wiedziałam, że nikt oprócz Boga nie da mi tak pięknej miłości. Sebastian to była tylko próba. Pan wystawił mnie na próbę żeby sprawdzić czy dotrzymam danego Mu słowa i będę Mu wierna.

- Posłuchaj Sebastianie. To tylko pokusa. Wiem, że nie chcesz źle, ja też nie. To nie przeznaczenie , wybacz mi . Na pewno znajdziesz miłość. Ja już swoją znalazłam.- Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego najpiękniej jak umiałam.

Odwróciłam się i ruszyłam w stronę domu pozostawiając zdezorientowanego chłopaka na polu. Teraz tego nie rozumiał, ale kiedyś zrozumie.

Na rozstaju drógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz