11 Kate

18 3 1
                                    

KATE


Obudziłam się z wielkim bólem głowy spowodowanym przez kaca. Nie chciało mi się ruszyć, ale musiałam wstać i zaradzić coś na denerwujący ból.


Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Niby nic się nie zmieniło oprócz porozrzucanych wszędzie części garderoby. A i jeszcze coś... Nie było Marka.


Hmm gdzie on się podział, pomyślałam i wstałam. Zaczęłam szukać moich ubrań , ale nie mogłam znaleźć sukienki.


- Gdzie to cholerstwo się podziało?!- Fuknęłam z frustracją.


Po chwili poszukiwań chciałam zaprzestać i chrzanić to, ale zobaczyłam czarny materiał wystający spod łóżka. Ubrałam się i wyszłam z pokoju w poszukiwaniu chłopaka, z którym spędziłam ciekawą noc. Było całkiem nieźle, ale nie jakoś wyjątkowo... Z mojego doświadczenia wynikało, że Marek jest już bardzo doświadczony i wie co robić , zresztą tak jak ja. Jednak czegoś mi brakowało i nie mogłam zrozumieć czego.


- Marek, jesteś tu? - Zawołałam wychylając się na przedpokój.


- Jestem w kuchni mała. - usłyszałam i poszłam za głosem.


Zobaczyłam jak siedzi na kuchennym stołku przy szklanym stole i popija kawę w kubku z napisem ,, Najlepszy facet " . Ciekawe od kogo dostał ten uroczy prezent, pomyślałam i miałam dziwne przeczucie, że dostał go od mojej byłej przyjaciółki.


Podeszłam do niego i usiadłam na stołku obok. Chłopak przyjrzał mi się i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Potem wrócił do picia kawy.


- Jakoś inaczej wyglądałaś wieczorem. - Powiedział i znowu się uśmiechnął.


- Pewnie wyglądam jak gówno. - Mruknęłam i próbowałam zasłonić nieumalowaną twarz.


Widząc to, Marek zaczął się śmieć i kuchnię wypełnił przyjemny dźwięk.


- W tej wersji bardziej mi się podobasz mała. - Powiedział i odsunął moją rękę, którą się zakrywałam. - Ale widzę też, że z rana nie masz w sobie za dużo energii i ochoty na rozmowę.


Spojrzałam na niego spode łba i zmrużyłam oczy. Miał rację. Nie chciałam z nikim gadać , czułam się beznadziejnie i nie wiedziałam co robić dalej.


Zapytałam czy ma jakąś tabletkę na ból głowy, ale powiedział, że nie ma. Pewnie kłamał żeby dodatkowo mnie zdenerwować. Już chciałam wstać i przeszukać wszystkie szafki w jego domu, ale zrezygnowałam i nalałam sobie kawy z dzbanka. Dodałam dużo mleka i cukru. Może to pomoże.


- Co zamierzasz teraz zrobić? - Zapytał Marek z ciekawością.


- A co mam zrobić? Muszę wrócić do domu, ale nie chcę. Niestety nie ma innej opcji. Kolejna kłótnia i bredzenie o odpowiedzialności. Jak ja tego nienawidzę! A potem szlaban na wyjścia ,którego nie będę przestrzegać. Do dupy.


- Jeśli chcesz możesz ze mną zostać.


Bardzo kusząca propozycja, ale znając moją rodzinę wezwaliby policję, a oni w końcu by mnie znaleźli. Nigdy nie pozwoliliby mi na zamieszkanie z chłopakiem i to sporo starszym.


- Niestety nie skorzystam skarbie. - Powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.- Odwieziesz mnie do domu?


- Na pewno chcesz jechać? Może zostaniesz, zjemy coś dobrego, pójdziemy na spacer, obejrzymy film i powtórzymy nasze nocne zabawy? - Mówiąc to jeździł dłonią po moim udzie podwijając mi sukienkę.


- Spokojnie jeszcze zdążymy się sobą nacieszyć. Może jutro się spotkamy. Ciężko będzie się wyrwać, ale dam radę.


- Oczywiście, że dasz radę. Moja mała księżniczka nie miałaby dać rady? - Zaśmiał się i mocno mnie pocałował.


Po jakimś czasie wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się do samochodu. Tak strasznie nie chciało mi się wracać! Ale co zrobić? Nie było wyboru...









Na rozstaju drógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz