KATE
- Nie chcę wracać do domu. - Zamruczałam słodkim głosikiem do ucha Marka.
Leżeliśmy przytuleni pod kołdrą, na dworze było ciemno, a w sypialni panował mrok. Przez ciężkie kotary nie docierało światło pobliskich latarni.
- Ja też nie chcę żebyś mnie zostawiła. - Odparł i pocałował mnie w usta.
- A może wyjedziemy gdzieś? Gdzieś daleko z dala od tych wszystkich denerwujących ludzi.- Zaproponowałam.
Nie chodziło mi wcale o to, że było mi tak dobrze z Markiem i chciałam wyjechać z nim i żyć długo i szczęśliwie. Miałam tylko ochotę na oderwanie się od rzeczywistości i wyjazd na jakiś czas. Wiedziałam, że chłopakowi choć trochę na mnie zależy i chciałam to jak najlepiej wykorzystać. Mi nie zależało na nim wcale. Chciałam się trochę zabawić, a fakt, że był bogaty dodawał mu atrakcyjności. Przecież nie był nawet w moim typie! Imponował mi kasą i zachowaniem. Nie twierdzę, że nie był przystojny, ale to nie mój typ. Udawałam zauroczenie, bo wiedziałam jakie będą z tego korzyści.
- A gdzie byś chciała wyjechać? - Zapytał. Jak widać połknął haczyk.
- Hmm no nie wiem... Może Wielka Brytania? Zawsze chciałam zwiedzić Londyn, ale rodzice nie chcieli wykupić mi wycieczki.- Starałam się żeby mój głos był przepełniony słodyczą. Faceci lubią słodkie idiotki.
- Byłem tam kilka razy. Fajnie by było pojechać z tobą i pokazać ci kilka fajnych miejsc. - Stwierdził.
Byłam już pewna, że osiągnęłam cel. Wycieczka gwarantowana. I to pierwszą klasą! Może nawet wynajmie nam prywatny odrzutowiec...
- Mam urlop od końca czerwca. Może polecimy w lipcu?- Zaproponował, a ja byłam w siódmym niebie.
- Jeśli chcesz. - Odparłam i postanowiłam jakoś odwdzięczyć się za wycieczkę marzeń.
Zaczęłam go całować i wodzić rękoma po jego ciele, a potem akcja sama się rozwinęła...
^^^
Obudziłam się późnym rankiem w ciepłych objęciach mego kochanka. Czułam satysfakcję cielesną, ale myślą o wycieczce. Wcale nie było mi szczególnie przyjemnie podczas nocnych ,,zabaw". Wiedziałam jednak, że im bardziej zadowolę Marka tym więcej dostanę w zamian. Tym razem zależało mi na wycieczce więc musiałam się postarać.
Wstałam lekko obolała i poszłam do łazienki. Czułam na nagim ciele lekki chłód. Ubrałam się, użyłam nowych kosmetyków i uczesałam splątane włosy. Przejrzałam się w dużym lustrze i uśmiechnęłam z zadowoleniem. Wyglądałam pięknie.
Poszłam do kuchni i zrobiłam śniadanie. Jajecznica na maśle. Lodówka była pełna i mogłam przygotować coś bardziej wyszukanego jednak nie potrafiłam.
Czekając aż chłopak się obudzi włączyłam telewizję i poszukałam czegoś ciekawego. Przyjemnie siedziało się na skórzanej sofie przed wielkim pięćdziesięcio calowym telewizorem. Szkoda tylko, że to nie było moje mieszkanie. Mogłabym tu zamieszkać jednak Marek już mi się znudził i nie miałam ochoty ciągle przed nim udawać i zaspokajać go każdej nocy... Postanowiłam na jakiś czas się z nim nie spotykać. Nie mogłam jednak całkowicie ograniczyć kontaktu, bo wtedy nici z wycieczki, a do lipca jeszcze trochę czasu. No trudno, trzeba się trochę pomęczyć.
Gdy Marek w końcu postanowił ruszyć dupę i wstać z łóżka zjedliśmy śniadanie, a ja przypomniałam sobie o zgubionych kluczach. Przeszukałam salon i kuchnię, a potem poszłam do sypialni. Na koniec zajrzałam pod łóżko i okazało się , że tam ukryły się te cholerne klucze.
Zabrałam wszystko co moje i poprosiłam o odwiezienie do domu.
CZYTASZ
Na rozstaju dróg
Short StorySzczęście? A co to takiego? Niby każdy zna to słowo i wie co oznacza, ale czym jest dokładnie? Co to jest PRAWDZIWE SZCZĘŚCIE? Jeśli myślisz, że jesteśm szczęśliwy, jesteś w błędzie. Niestety taka prawda. Możesz nie wierzyć w te słowa jednak to p...