- Wyjdź. - nakazał Wooyoung z powagą.
San i Taemin spojrzeli po sobie zdezorientowani. Przecież byli w trakcie rozmowy, Choi dopiero co tu przyjechał.
- Nie chcę cię tu, wynoś się stąd. - powiedział nieco głośniej, a San mógł zobaczyć jak bardzo jest zdenerwowany.
- Nie odejdę, póki nie dowiem się, kto tu był i po co.
- Jak chcesz się tego dowiedzieć? Przecież mówiłem, że widziałem zaledwie jego cień!
- Pozwolisz, że przejdę się po twoim mieszkaniu? - wstał powoli, mimo wszystko czekając na reakcję młodszego.
Z początku Wooyoung chciał zaprotestować i już otwierał usta, by zwyzywać Sana, ale intensywne spojrzenie Taemina powstrzymało go, mówiąc, by się opanował.
Przeszedł więc po salonie, szukając czegoś, co zwróciłoby jego uwagę. Był tu zaledwie dwa razy, nie pamiętał dokładnie wszystkiego i nie mógł ocenić, czy coś się zmieniło. Dlatego uznał, że jeśli miałoby się coś zmienić, Wooyoung by to zauważył. Skierował się więc w głąb mieszkania, obierając za cel łazienkę. Nie musiał patrzeć w stronę wokalisty, by wiedzieć, że ten zaciska zęby i powstrzymuje się od wyzywania go. Z jednej strony nie było nic dziwnego w tym, że Jung nie chciał, by ktoś obcy chodził mu po mieszkaniu, ale z drugiej, San podejrzewał, że chłopak coś ukrywa i panicznie boi się ujawnienia tego.
Po wejściu do łazienki, jego uwagę zwrócił czerwony kolor w miejscu, gdzie raczej nie powinno go być. Zrobił zdjęcie pomazanego lustra, po czym wrócił do salonu i kiwnął w stronę Wooyounga, by poszedł razem z nim.
- O co chodzi? - zaciekawił się Taemin.
Po wejściu do pomieszczenia, Jung widocznie wzdrygnął się na napis na lustrze, choć starannie ukrywał swój strach. Nie wiedzieli, kim był ten, który tu był, ale najwyraźniej nie przepadał za Wooyoungiem.
Albo wręcz przeciwnie.
Sprawa była skomplikowana i trudna do wyjaśnienia. San nakazał, by sprawdzić nagrania z kamer, ale jak się okazało, w godzinach, o których mówił Wooyoung, te nie działały. To oznaczało, że mogli mieć do czynienia z kimś o wiele bardziej doświadczonym, niż mogło im się wydawać. Sam Choi starał się jak mógł, by rozwiązać tę zagadkę samodzielnie, bez konieczności kontaktowania się z policją, czy innymi specjalnymi służbami.
Siedział w samochodzie, wpatrując się w zdjęcie pomazanego lustra. Napis, który pozostawił po sobie tajemniczy włamywacz był poniekąd jednoznaczny. Mimo to San był zdania, że może się za tym kryć coś innego niż groźba śmierci, czy uszczerku na zdrowiu. Ten ktoś z pewnością miał złe zamiary względem chłopaka, ale co najbardziej dręczyło Sana to nieświadomość o co dokładnie mogło chodzić.
"Sprowadzę cię tam, gdzie twoje miejsce"
Czy było to jednoznaczne z groźbą śmierci? Tego San nie był pewien. Dopóki jednak nie trafił na żaden ślad, nie zamierzał bezsensownie rozmyślać. Zwłaszcza, że musiał również się skupić na pracy.
CZYTASZ
bodyguard • woosan ✓
FanfictionGdzie San zostaje zatrudniony do ochraniania młodego wokalisty, który zdaje się nie być zbytnio świadom tego, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie. A gdy w końcu cokolwiek zacznie do niego docierać, może być już za późno. Uwagi: wulgaryzmy, smut, z...