26

1K 82 21
                                    

To nie były żarty.

Ktoś naprawdę strzelał w ich stronę. Naprawdę mogli zostać ranni, postrzeleni, jak w tych wszystkich dramach, które oglądał. Nigdy nie przypuszczał, że coś takiego wydarzy się w jego życiu. Zawsze wydawało mu się, że żył poza tymi wszystkimi zamieszaniami.

Wrócili się do środka i powiadomili o całym zdarzeniu Taemina. Ten nakazał im czekać i nic więcej nie powiedział. Wyglądało na to, że wrócą do domu samochodem zastępczym, z dodatkową ochroną. Na co w takim razie był San?

- Wszystko w porządku? - spytał Choi, gdy siedzieli razem, czekając na jakąkolwiek wiadomość od Taemina.

- Jakim cudem jesteś tak spokojny? - odparł, próbując ukryć drżenie całego ciała.

- To tylko pozory. Jakoś muszę dać ci znać, że jesteś ze mną bezpieczny.

- Zamiast opony to mógł być ktoś z nas...

- Nie myśl o tym. Póki co będziesz pod dodatkową ochroną. Powiadomiłem też Hongjoonga o całym zdarzeniu, może nam w czymś pomoże.

- Boisz się?

- Jasne, że się boję. Przez cały czas, jak cię pilnuję nie byłem tak przerażony.

- Co jeśli...

Wooyoung urwał w połowie zdania, zupełne jakby dokończenie go wymagało od niego zbyt wiele. Nie chciało mu to przejść przez gardło.

- Co jeśli...? - zapytał San, masując delikatnie kolano chłopaka, gdy kucał przed nim, próbując jakoś go uspokoić.

- Co jeśli następnym razem to będziesz ty?

Pytanie zawisło w powietrzu, a oni patrzyli na siebie nie mówiąc nic. Oczywiście, że istniała taka możliwość. Dość duża, szczerze powiedziawszy. Ale w końcu na tym polegała praca Sana. Musiał być gotów poświęcić swoje życie w zamian za to cenniejsze, Wooyounga.

- Chodźmy. - San polecił, wstając do pionu, ignorując pytanie Wooyounga.

- Nie przeszkadza ci to?

- Powinni tu być za jakieś 10 minut. - dalej nie reagował na to, co młodszy do niego mówił.

- Potrafiłbyś zasłonić mnie własnym ciałem, byleby tylko uchronić mnie od kuli?

- Masz wszystko?

- San, do cholery! - krzyknął zdenerwowany. - Nie ignoruj mnie.

- A czego się spodziewałeś? Jak inaczej wyobrażasz sobie pracę ochroniarza?

- I uważasz, że to jest w stu procentach w porządku.

- Oczywiście, że tak, jesteś priorytetem.

Wooyoung naburmuszył się i nie odezwał się już słowem. Był zły na Sana. Tak po prostu. Jaki normalny człowiek zgadza się oddać życie za obcego?

 Jaki normalny człowiek zgadza się oddać życie za obcego?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
bodyguard • woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz