- Co? - zarówno Taemin, jak i Wooyoung spojrzeli na mężczyznę, nie wierząc w to, co właśnie powiedział. Jaki atak paniki?
- Jak to atak paniki? - zaniepokoił się Lee. - Jesteś pewien?
- Nie pierwszy raz coś takiego widzę, nie róbcie ze mnie idioty. Mimo że nie było to aż tak poważne, powinieneś zainteresować się tym, co się dzieje w głowie twojego podopiecznego.
- Nigdy nie wykazywał żadnych oznak...
- Chcę się upewnić, że poza tym wszystko jest w porządku i nie ma już nic, co by zaskoczyło nas obu. - zażądał zakładając ręce na piersi.
- Czyli się zgadzasz?
- Owszem. Ale mam warunek.
- Jaki?
- Potrzebuję dokładnie poznać mojego klienta.
- Ja się na nic nie zgadzałem! - zaprotestował Wooyoung. - Dlaczego macie decydować za mnie?!
- Bo jesteś nieodpowiedzialny i sprawiasz same problemy! - zdenerwował się Taemin. - Nie będę wiecznie twoją niańką.
- Dam sobie radę sam.
- Nie. Pokazałeś już wiele razy, że nie mogę ci ufać.
Wooyoung zdenerwował się na mężczyznę i wstał gwałtownie, odchodząc od pozostałej dwójki. Oboje patrzyli jak ten znika za drzwiami pomieszczenia i kieruje się w stronę wyjścia.
- Pogadam z nim. - oznajmił Choi, po czym wyszedł za wokalistą, żwawym krokiem, by go dogonić.
Wiedział, że chłopak coś ukrywa. Nie zachowywałby się w ten sposób, gdyby nie miał jakiejś swojej tajemnicy. Mimo że mężczyzna nie chciał na siłę wchodzić z butami w jego życie, musiał pozbyć się trudności, które powodowały, że nie mógł ochronić chłopaka przed tym, co go spotka.
Zobaczył go dopiero idącego w stronę podziemnego parkingu, gdzie też zostawił samochód, gdy tu przyjechali. Ruszył za nim, gotowy na niechęć z jego strony. Bo widział to po Wooyoungu, chłopak nie chciał, by ktoś nowy pojawiał się w jego życiu i naruszał jego prywatność. Rozumiał to, ale widząc, jak ten nie radzi sobie nawet z grupką fanów, chciał mu pomóc.
Wyszedł na parking, rozglądając się za wokalistą, którego zobaczył nieopodal, palącego papierosa. Od razu zakodował w umyśle ten poniekąd istotny fakt. Wszelkiego rodzaju używki mogły być reakcją chłopaka na stresujące i trudne sytuacje, z którymi się mierzył. Nie pierwszy raz się z tym spotykał. Mimo młodego wieku, miał duże doświadczenie.
- To niezdrowe, wiesz o tym? - Wooyoung podniósł wzrok na mężczyznę, ale nie zgasił papierosa.
- Masz być moim ochroniarzem, czy psychologiem?
- Wiesz, że nie mam na celu ci zaszkodzić.
- Dlaczego powiedziałeś, że miałem atak paniki?
- A jak to niby miałem nazwać?
- Nie miałem ataku paniki! Pojawiasz się nie wiadomo skąd, nie zdradzasz nawet swojego imienia i oczekujesz, że ci zaufam? Kim ty do cholery jesteś?!
Mężczyzna jak gdyby nic wyciągnął z kieszeni wizytówkę. Zupełnie jakby miał ją przygotowaną od samego początku. Wooyoung niechętnie wziął ją do ręki i przeczytał imię i nazwisko, wraz z numerem telefonu, który widniał na kartce.
- Choi San? - uniósł brew. Słyszał już o nim od Taemina. Mężczyzna wychwalał go, jakby był kimś wielce wyjątkowym. Jedynym, który może mianować się jego prywatnym ochroniarzem. Tak naprawdę był on po prostu polecony przez znajomego z wytwórni.
![](https://img.wattpad.com/cover/291347802-288-k991181.jpg)
CZYTASZ
bodyguard • woosan ✓
FanficGdzie San zostaje zatrudniony do ochraniania młodego wokalisty, który zdaje się nie być zbytnio świadom tego, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie. A gdy w końcu cokolwiek zacznie do niego docierać, może być już za późno. Uwagi: wulgaryzmy, smut, z...