36

996 87 21
                                    

Wooyoung przebudził się, słysząc dźwięk swojego budzika. Uśmiechnął się, czując znajomy zapach, ale zaraz przypomniał sobie, co tu tak właściwie robi. Podniósł się do siadu z utęsknieniem wpatrując się w puste miejsce obok niego. Musiał za wszelką cenę sprawić, by San do niego wrócił i to jak najszybciej. Przecież nie mógł być winny, zawsze był z nim szczery. Przynajmniej tak Wooyoung to odbierał. Nie dopuszczał do siebie myśli, by to San miał stać za tym wszystkim. Raczej nie spowodowałby naumyślnie wypadku, w którym sam prawie umarł. To nie miało sensu.

Dopiero kiedy usiadł na skraju łóżka zorientował się, że Nero spał z nim w pokoju. Teraz podniósł zaciekawiony łeb, patrząc na chłopaka mądrymi oczami.

Westchnął cicho i wstał z łóżka i nie siląc się nawet na pójście do siebie, zabrał pierwsze lepsze ciuchy z szafy Sana. Były na niego trochę za duże, ale co było dla niego ważne z to zapach, który kojarzył mu się z bezpieczeństwem. Uśmiechnął się na samo wspomnienie.

Wchodząc do salonu po krótkim prysznicu zauważył, że nie ma tam Jongina, który jak myślał, został tu na noc. Miał już do niego dzwonić, bo mimo wszystko potrzebował transportu, by dostać się do wytwórni, ale wyglądając przez okno w kuchni, zobaczył, że samochód wciąż stoi na podjeździe. W środku jednak nie siedział Jongin, a Jihan. Wooyoung wyszukał więc numer mężczyzny w swoim telefonie i napisał krótką wiadomość, by wszedł do środka. Po co miał siedzieć i czekać na niego w samochodzie?

Gdy usłyszał otwieranie się drzwi wejściowych, wyszedł mężczyźnie naprzeciw, nakazując prostym gestem, by wszedł. Jihan jak zwykle nie był zbyt rozmowny. Przywitał się z Wooyoungiem, po czym zaczął rozglądać się po pomieszczeniach, jakby był w jakimś zabytkowym kościele.

Umysł Wooyounga przywoływał obraz Sana stojącego przy kuchence, przygotowującego pyszne śniadanie. Zapewne w jego wykonaniu będzie to jedynie parodia, ale przecież się starał. Dawno nie gotował.

- Chciałbym podjechać do szpitala, zanim zacznę pracę. - oznajmił Wooyoung, informując Jihana o swoim planie.

- Myślałem, że Taemin zakazał ci widywać się z Sanem.

Wooyoung omal nie wzdrygnął się na wydźwięk imienia mężczyzny z ust jego nowego ochroniarza. Nie wiedział, dlaczego tak bardzo mu się to nie spodobało.

- Może i tak. - wzruszył mimo wszystko ramionami. - Ale potrzebuję się czegoś dowiedzieć. To zajmie pięć minut.

Jihan nie powiedział nic więcej. Momentami Wooyoung czuł się nieswojo przez ciszę jaka między nimi panowała. Miał wrażenie, że w przeciwieństwie do Jongina, Jihan średnio za nim przepada, a przynajmniej nie czuje potrzeby, by się do niego zbliżać bardziej, niż jest to konieczne. Spokojna natura mężczyzny czasem naprawdę zaskakiwała Wooyounga. Dlatego też zdziwił się, słysząc pytanie z jego ust.

- Co cię łączy z Sanem? - spytał niepewnie, a Wooyoung spojrzał na niego przez ramię. - Nie musisz odpowiadać. Byłem po prostu ciekaw.

Więc Wooyoung przemilczał to, nie mając ochoty dzielić się swoimi uczuciami z mężczyzną, którego ledwie znał i nie czuł się w jego obecności komfortowo.

Więc Wooyoung przemilczał to, nie mając ochoty dzielić się swoimi uczuciami z mężczyzną, którego ledwie znał i nie czuł się w jego obecności komfortowo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
bodyguard • woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz