42

915 85 18
                                    

Taemin wysłuchał ich uważnie, samemu nie dowierzając, że po tym wszystkim ktoś dalej czyha na Wooyounga i Sana. Nie wiedział, co może dla nich zrobić, mieszanie w to policji zapewne znowu by wszystko pogorszyło. Przede wszystkim musieli zapobiec dalszym wtargnięciom i możliwościami obserwacji ich dwójki, a to oznaczało wzmożony system ochrony w otoczeniu domu Sana.

- Czy to konieczne? - spytał Wooyoung, słuchając ich narady.

- Dopóki nie znajdziemy tego, co za tym stoi, niestety. - wyjaśnił San, gładząc uspokajająco ramię chłopaka. Taemin wciąż był zaskoczony jak otwarcie okazują swoje uczucia.

- Mówiłeś, że masz podejrzenia. - przypomniał sobie Wooyoung. - Wiesz, kto mógłby to być?

- Nie chcę wyciągać żadnych pochopnych wniosków, ani sprawiać wrażenie złośliwego, ale owszem, mam pewne podejrzenia. I niestety znów padają one na osobę z naszego otoczenia.

- Kogo znowu? - przeraził się Taemin. - Czy w tej wytwórni już nikomu nie można udać?

- Już sam fakt, że mnie polecił był dość podejrzany. Możliwe, że chciał się mnie po prostu pozbyć i uknuł jakiś plan, wykorzystując do tego sytuację Wooyounga.

- Zaraz, zaraz. Mówisz o Chanie? - upewnił się Taemin, na co San kiwnął delikatnie. - Czemu miałby się ciebie pozbywać? Myślałem, że to twój kolega.

- Nie do końca. Owszem, znamy się, ale nasze stosunki nie należą do najlepszych. To on zmusił mnie do rezygnacji z pracy. Dlatego byłem zdziwiony, że usłyszałeś o mnie akurat od niego. Przeklinał mnie od dnia kiedy ostatni raz się widzieliśmy.

- Czemu miałby cię nienawidzić? Wydawał się być...

- Fałszywy. To słowo najlepiej go opisuje. - powiedział San zirytowany. - To nie czas na historie z mojego życia. Trzeba coś zrobić, by zapobiec kolejnym wypadkom. W końcu ktoś naprawdę może ucierpieć lub stracić życie.

- Nawet nie myśl, byś był to ty. - wtrącił się Wooyoung ze złością.

- Spokojnie, nigdzie się nie wybieram. - prychnął na reakcję chłopaka. - Założę alarm w ogrodzie, wtedy nikt nie podejdzie bliżej niż do ogrodzenia. To powinno wystarczyć, jak na razie. Ale i tak musimy uważać. - zwrócił się do Wooyounga. - Każdy nierozważny ruch może mieć dla nas fatalne skutki.

Czasem Wooyoung budził się z myślą, że chciałby, żeby jego życie wyglądało inaczej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czasem Wooyoung budził się z myślą, że chciałby, żeby jego życie wyglądało inaczej. Brakowało mu wylegiwania się w łóżku do późnej godziny, robienia, co mu się żywnie podoba, beż żadnych konsekwencji. Te czasy dawno minęły, ale dopiero teraz zdawał sobie sprawę, że naprawdę momentami chciałby być normalny. Choć przez jeden dzień mógłby dać Sanowi to, na co zasługiwał.

Poczuł, jak dłoń starszego delikatnie przeczesuje jego roztrzepane włosy, a druga ręka obejmuje czule jego talię.

- Nad czym tak myślisz, Woo? - mruknął cicho, wtulając się w plecy mniejszego.

bodyguard • woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz