Coraz trudniej było im się ukrywać. Na każdym kroku mieli wrażenie, że są zbyt oczywiści i łatwo ich przejrzeć. Tak naprawdę nikt nie zauważył większej różnicy oprócz tego, że San prawdopodobnie wrócił do pracy. W końcu był jego ochroniarzem, miał prawo pojawiać się wszędzie tam, gdzie Wooyoung.
Sprawa z Chanem była już zamknięta. Nie chcieli o tym myśleć i nie wiadomo jak się dołować, a mężczyzna przecież był już odpowiednio ukarany za usiłowanie zabójstwa. Wooyoung nie chciał go już widzieć na oczy po tym wszystkim. Nawet jeśli starał się go zrozumieć po usłyszeniu całej historii, nie sądził, iż odebranie życia Sanowi cokolwiek zmieni. Jaką miał z tego satysfakcję? Przecież San nie mógł nic więcej zrobić.
Jeszcze zanim Wooyoungowi przyszło przygotowywać się do podróży, miał w planach sesję. Był poniekąd zły na Taemina, że go w to wrobił bez jego zgody, ale skoro miał przy sobie Sana, wszystko powinno być w miarę w porządku. Nie stresował się, bo wiedział, że w razie czego ma obok kogoś, komu ufa.
San obserwował go przez cały czas przygotowań, przymiarek, malowania i układania włosów. Młodszy czuł się poniekąd onieśmielony jego intensywnym spojrzeniem i delikatnym uśmiechem. To dziwne napięcie pomiędzy nimi było chyba wyczuwalne nawet przez innych.
- Jesteś dziś strasznie cichy. - prychnął San, gdy zostali na moment sami, a stylistka wyszła porozmawiać z fotografem.
- Nie mam nic do powiedzenia. - odparł wzruszając ramionami.
- A podobno jesteś taki pyskaty.
- Mam dobry humor.
- Oczywiście. - uśmiechnął się rozbawiony i stanął za oparciem krzesła, na którym siedział wokalista, muskając opuszkami palców skórę na jego szyi, obserwując w lustrze jego reakcję. - Wszystko w porządku?
- Tak, czemu pytasz? - uśmiechnął się zaskoczony nagłą troską.
- Po prostu się martwię. Dużo się ostatnio działo i nie miałeś nawet za bardzo kiedy odpocząć.
- Wystarczy mi jak jesteś. - zapewnił sięgając po dłoń starszego, splatając czule ich palce. - Zostaniesz do końca, prawda?
- Jasne. Popatrzę. A potem możemy pójść coś zjeść.
Wooyoung uśmiechnął się na tę propozycję.
San czekał na korytarzu aż Wooyoung wyjdzie z garderoby, już całkowicie przebrany i gotowy do drogi. Z racji, że był to jeden z ostatnich wieczorów, które mieli wolne, San chciał go spędzić z Wooyoungiem jak najlepiej i przede wszystkim, dać mu odpocząć. Następny miesiąc będzie zapewne dość intensywny, gdyż zaraz po zakończonej trasie w Ameryce, Wooyoung miał lecieć do Europy. Zapowiadał się emocjonujący czas dla nich obu.
- Masz wszystko? - zapytał, mimowolnie obejmując talię chłopaka, gdy ten wyszedł z pomieszczenia, stając obok.
- Chyba tak. Jedźmy już, bo padam z nóg.
CZYTASZ
bodyguard • woosan ✓
FanfictieGdzie San zostaje zatrudniony do ochraniania młodego wokalisty, który zdaje się nie być zbytnio świadom tego, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie. A gdy w końcu cokolwiek zacznie do niego docierać, może być już za późno. Uwagi: wulgaryzmy, smut, z...