ROZDZIAŁ 6

1.4K 82 17
                                    

ROK 2169
PANDORA

Autumn i Lo'ak byli już w drodze do bazy transportowej. Oboje niby się śmieli, jednak wcale nie czuli się dobrze

- Już prawie.. - chłopak przerwał chwilową ciszę - Słońce już wstaje, trzeba się pośpieszyć - dodał spoglądając na jaśniejące niebo

- Racja - dziewczyna westchnęła - Wyspałeś się? - palnęła bez zastanowienia 

- Nie. - Na'vi odparł szczerze nawet na nią nie patrząc - Ja zostanę tu, ty musisz iść jeszcze parę metrów prosto, wtedy na prawo i będziesz..

- Czemu nie idziesz dalej? - spytała stając przed nim 

- Już dawno przekroczyłem bezpieczne miejsce. Jak mnie zobaczą to zabiją. Trzymaj się, może kiedyś się jeszcze spotkamy. - rzucił bezuczuciowo i ruszył w swoim własnym kierunku 

- Zaczekaj! Wczoraj zostawiłam plecak nad strumykiem. Obiecałeś że później tam wrócimy, więc musimy teraz.. - Autumn poczuła jak serce mocno jej wali, a spocone ręce zaczynają się trząść, nie chciała wracać jednak nie była pewna co on na to odpowie

Chłopak z kolei wciąż był odwrócony do niej plecami, a na twarz wkradł się mu szeroki uśmiech. Wziął parę głębszych oddechów i zwrócił się w kierunku znajomej 

- No dobra, ale wracasz tym wieczornym. - odparł wciąż utrzymując obojętność, dziewczyna z radości wyprzedziła chłopaka i ruszyła w kierunku klifu 

- Musimy? - jęknęła wskazując na zmorę górską Lo'aka 

- No tak, nie ma innej drogi w tamto miejsce - odparł rozkładając ręce i wsiadł jako pierwszy, wyciągnął rękę w kierunku brunetki i wciągnął ją na Ikrana

- Nienawidzę cię.. - szepnęła wtulając się w tors chłopaka

- Ja ciebie też

Wzbili się w powietrze, Na'vi czując strach dziewczyny objął ją ramieniem na co ta zachichotała. Parę minut później wylądowali w lesie, tam zsiedli z ptaka i już w lepszych humorach ruszyli w stronę strumyka. Dziewczyna zaczęła rozglądać się wszędzie, jednak nie mogła znaleźć ani jednej swojej rzeczy

- Tu też nic nie ma! - odkrzyknął jej chłopak sprawdzając po drugiej stronie

- To gdzie to jest? - spytała siadając na trawie - Przecież tu to zostawiłam.. - dodała z nutką goryczy

- Napewno kiedyś się znajdzie.. - Lo'ak kucnął obok niej i położył swoją dłoń na jej plecach

NOWA ZIEMIA

- Nie wieże w to! - Summer krzyknęła wprost na Stuarta który zdążył przekazać młodszym przyjaciołom przykre informacje - Rozumiesz? Nie wieże! Znam Autumn, to pierdoła ale śmierć? Ona pewnie gdzieś się chowa, i ukrywa przed jakimiś zwierzętami.. - dodała siadając na fotelu w swoim pokoju

- Albo coś innego mogło ją zaatakować.. - Kevin spojrzał na starszego brata 

- Nie mówisz poważnie.. Widzieliśmy, on kazał jej wracać.. - młodszy Smith próbował bronić nieznaną istotę, jednak sugestie brata nie dawały mu spokoju 

- Nie było tam śladów walki, a ostatnimi rzeczami wpisanymi do jej zeszytu było to. - brunet podał bratu czarny zeszyt. Ten przeczytał na szybko i podał zapłakanej przyjaciółce 

- Weź mi to. - warknęła rzucając zeszyt na podłogę - Jaka ja głupia! - krzyknęła uderzając się otwartą dłonią w czoło - Jak mogłam jej pozwolić by tam została

- Pomyślcie, może oni tacy są naprawdę? Muszę tę sprawę przekazać wyżej. Na'vi znów nas atakują. Teraz Autumn, później kto? Mogą to być nasi najbliżsi.. Musimy teraz trzymać się razem, Autumn by tego chciała - Summer prychnęła na słowa Stuarta 

- Nie mów nikomu.. Będziemy mieć problemy, cofną ci przepustkę a może i nawet zwolnią! Wtedy nie będziesz miał punktów, jedzenia.. Umrzemy.. - Kevin zaczął panikować, przez co usiadł na łóżku przyjaciółki, która swoją drogą mu się podoba 

- Nikt nie będzie umierał.. Musimy pomścić Evans! - starszy Smith krzyknął i wyszedł z pokoju trzaskając przy tym drzwiami 

- Ona żyje.. - Summer odwróciła się do głęboko oddychającego przyjaciela - Musimy ją znaleźć inaczej powtórzy się sytuacja sprzed osiemnastu lat. Jesteś ze mną? - spytała kładąc dłoń na jego kolanie 

- Martwię się o brata. Ta cała sytuacja źle się skończy - Kevin spojrzał na nią przelotem i wrócił do liczenia swoich palców - Co chcesz zrobić? - spytał drżącym głosem 

- Dowiedzieć się prawdy, a wtedy się zobaczy. Ale jedno jest pewne, będzie wojna albo ostateczny rozejm. 

PANDORA

Minął miesiąc od kiedy Autumn w przypływie chwili zrezygnowała z powrotu do domu. Dużo się zmieniło, na dobre, lepsze i te gorsze niestety też

Autumn nawiązała bardzo silne więzi z Lo'akiem, Pająkiem i małą Tuk-Tuk. Z Kiri są to relacje obojętne, rozmawiają ze sobą jednak nie potrafią znaleźć tego czegoś co by mogło to wzmocnić. Neteyam i Neytiri, tu sprawy się komplikują, nie mogą się porozumieć kobieta uważa dziewczynę za szpiega kogoś kto zniszczy jej rodzinę. Nastolatek z kolei nie ufa jej na tyle bardzo że nawet na nią nie patrzy, tak jak matka boi się o losy swojej rodziny. Jake, z nim jest sytuacja podobna do tej co u Kiri. Pomimo że się starają, to nie potrafią się dotrzeć, jednak mężczyzna zauważył że jego młodszy syn wkońcu dorównuje starszemu a to właśnie za sprawą Autumn

Sytuacja sprzed kilku dni odcisnęła ogromne piętno na dziewczynie. Lo'ak obchodził swoje szesnaste urodziny dzięki którym dostał możliwość wybrania swojej partnerki. Ze względy na Neytiri, Autumn i Pająk nie zostali zaproszeni do wspólnego świętowania przy ognisku. Smutni przyjaciele odwiedzili wspólne miejsce spotkań i tam zorganizowali własne ognisko, półtorej godziny od rozpoczęcia tego właściwego Lo'ak uciekł i dołączył do swoich przyjaciół 

Niestety podczas radosnego uczczenia urodzin przyjaciela, Autumn została postrzelona przez Stuarta który celował w Na'vi. Niebieskoskóry zaatakował w odwecie starszego przyjaciela brunetki, co z kolei zobaczyła Summer wraz z Kevinem. Zastana przez nich sceneria naprawdę wyglądała niekorzystnie dla pierwotnych mieszkańców Pandory, Summer wraz z rodzeństwem Smith przekazali prezydentowi Milesowi że Na'vi zaatakowali jedną z nich a następnie gdy Stuart próbował ją chronić to potwór rzucił się na niego. Oraz poinformowali że Autumn ostatecznie zmarła, a jej ciało zabrali pewnie jako trofeum

W ten sposób Miles Rick Quaritch rozkazał swoim ludziom by szukali nowy dom Na'vi, i jego mieszkańców. Nie chodziło mu jednak by pomścić "zmarłą" nastolatkę, tylko o to by zabić Jake'a Sulle'ego i wkońcu się zemścić

Autumn trafiła pod skrzydła Mo'at, dzięki modlitwie którą ta odmawiała w samotności nad rannym ciałem brunetki. Następnego dnia około południa, Evans otworzyła oczy i szepnęła do Tsahik "Ona była ze mną.. Eywa, mówiła do mnie"

AVATAROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz