ROZDZIAŁ 23

990 55 10
                                    

ROK 2176
Pandora

Autumn stała przed lustrem i poprawiała ostanie, według Neteyama i Lo'aka niepotrzebne, szczegóły w swoim wyglądzie. Jednak oni nie rozumieli co dziewczyna właśnie czuje

Ostatni raz poprawiała swoje długie do pośladów brązowe włosy, ostatni raz patrzyła na swoje zielone oczy oraz ostatni raz podziwiała swoje kobiece kształty. Głośno westchnęła poprawiając liściasty strój, było jej przykro że nie będzie jej rodziców w tym jakże niezwykłym dla niej dniu

- Gotowa? - Lo'ak zaczął otwierając drzwi od stacji badawczej, która była kompletnie pusta - Autumn.. - dodał na co dziewczyna przytaknęła 

Całą trójką ruszyli w kierunku Ikranów, gdy już na nie wsiedli dziewczyna mocno wtuliła się w plecy chłopaka i uroniła kilka łez. Nie potrafiła stwierdzić czy były one ze szczęścia, czy ze smutku. Gdy dolecieli Neteyam od razu zajął swoje miejsce, natomiast Lo'ak poszedł z brunetką do samego końca. Dziewczyna położyła się naprzeciwko swojego Avatara stykając się prawie głowami

- Do zobaczenia za chwilę.. - chłopak szepnął przystawiając swoje czoło do jej

Mo'at rozpoczęła rytuał. Członkowie klanu Omaticaya zasiedli obok siebie łącząc swoje warkocze z globalną siecią Pandory, przy Drzewie Dusz. Lo'ak kucał obok ludzkiego ciała Autumn co chwilę zerkając na jej Avatara, którego zaczęły oplatać białe nici 

 Lo'ak kucał obok ludzkiego ciała Autumn co chwilę zerkając na jej Avatara, którego zaczęły oplatać białe nici 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tìng mikyun ayoheru rutxe, ma nawma sa'nok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tìng mikyun ayoheru rutxe, ma nawma sa'nok.
Srung si poeru ma Eywa.
Pori tireati, munge mìnga...
Srung si poeru ma Eywa.
Ulte tìng ayoer.
Srung si poeru ma Eywa.
Tivìran po ayoekip...
Srung si poeru ma Eywa.
Na Na'viyä hapxì.
Srung si poeru ma Eywa.

Dziewczyna otworzyła oczy, obraz był lekko rozmazany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziewczyna otworzyła oczy, obraz był lekko rozmazany. Cicho jęknęła czując jak Lo'ak całym swoim ciężarem kuca obok niej, szybko objął jej twarz i mówił do niej. Dziewczynie jednak wciąż szumiało jej w uszach, i nie rozumiała zbytnio się dzieje

- Lo'ak.. - szepnęła po chwili podnosząc się do pozycji siedzącej - Widziałam ją..  Widziałam, słyszałam i czułam.. - szepnęła czując ciarki na ciele

- I jaka ona jest? 

- Silna.. - odpowiedziała z błyskiem w oczach

Kilka dni później odbył się również pogrzeb ludzkiego ciała Autumn, z najbliższych jej osób został tylko Lo'ak ponieważ Tsireya urodziła. Syn Neteyama urodził się podczas Transferu Świadomości, dlatego wyruszyli jeszcze tego samego wieczoru

Po tygodniu od pogrzebu Lo'ak i Autumn wrócili do swojego nowego domu nad oceanem. Na'vi jak to mieli w zwyczaju, przywitali ich godnie po czym zakochani w sobie udali się do Marui Netayama i Tsireyi. Autumn niemalże od razu klęknęła przy starszej dziewczynie trzymającej małą istote

- Mówiłem.. Ładny dzięki Tsireyi.. - Lo'ak odparł z lekkim uśmiechem, za co dostał od brata przez głowę, Autumn delikatnie dotknęła malutkiej dłoni turkusowego Na'vi który faktycznie odziedziczył większą część genów po matce

- Uroczy.. - Evans skomentowała gdy chłopczyk ścisnął jej palec

- Chcemy nazwać go Vey. - dziewczyna odpowiedziała z uśmiechem całując pierworodnego w czoło 

Widok bardzo rozczulił dziewczynę, przez co nie siedzieli w ich domku za długo. Udali się na wspólną kolację z rodziną Lo'aka, gdzie Autumn czuła się naprawdę dobrze. Całe Marui wypełniał śmiech najmłodszej, która opowiadała starszej przyjaciółce jak minęły jej ostatnie dni, oraz dzieliła swoje odczucia związane z zostaniem ciocią

Późnym wieczorem Evans udała się na spacer po plaży, towarzyszył jej Lo'ak

- I co teraz? - spytał po chwili ciszy

- A co ma być? Stałam się Na'vi, jestem z tobą.. Mi nic do życia nie potrzeba.. - odpowiedziała spoglądając w gwiazdy

- Na serio? - spytał smutno 

- Tak. Wracamy na naszą wyspę? - spojrzała na niego przelotnie, na co chłopak lekko rozpromieniał 

Kilka chwil później oboje znaleźli się na oddalonej wyspie, chcąc jeszcze spędzić ze sobą czas, położyli się na piasku i zaczęli podziwiać gwiazdy. Chłopak wsłuchiwał się w melodyjny dźwięk jej głosu, co jakiś czas dodając coś od siebie. W pewnym momencie dziewczyna zamilkła 

- Co się stało? - chłopak usiadł wpatrując się w żółte oczy wybranki 

- Szczęście Neteyama się stało. - odparła również siadając - Też chciałabym rodzinę.. - dodała spuszczając wzrok 

- No to na co czekamy? - chłopak zmienił pozycje na kucająca - Czemu tak siedzisz? No dawaj. - pospieszał pochylając się nad nią

- Lo'ak! - zawołała za śmiechem - Ty mi się nawet oświadczyć nie potrafiłeś.. - dodała już nieco spokojniej - Nie śpieszmy się.. - chłopak chwycił swój warkocz 

- Autumn, przyjmij ten warkocz jako dowód mojej miłości. - zaczął z teatralną szlachetnością - Widzę cię.. - dodał już poważniej 

- Widzę cię.. - odpowiedziała łącząc swój warkocz z jego



Nazywam się Autumn, nie pamiętam już swojego życia jako człowiek, i jak mam być szczera to nie przeszkadza mi to.. Nie wiem jedynie czemu? 

Czemu tak szybko mnie zaakceptowali, czemu on tak szybko mnie pokochał i dlaczego ja to odwzajemniam? 

Dlaczego uwielbiam szum fal, szum liści, ten ciepły piasek i miękką trawę? 

Dlaczego nazywają mnie Eywa'eveng..? 

Dlaczego jest tyle tych pytań, a mało odpowiedzi? 

Jedno natomiast jest pewne, to nie koniec mojej przygody.



AVATAROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz