Rozdział drugi Pov ZSSR

179 9 0
                                    

- Towarzyszu... - z zamyślenia wyrywa mmie głos podwładnego
- Tak? - odpowiadam nie odrywając wzroku od okna
- Panicz USA jutro organizuje bankiet...
- Co z tego? - pytam
- Zostaliście zaproszeni.
- Jutro powiadacie? - dopytuję
- Tak.
- Na którą?
- Na 17.00...
- Na 16.00 zawiadomcie szofera.
Podwładny salutuje i szybkim krokiem wychodzi z pomieszczenia. Willa, w której mieszkałem była bardziej niż ogromna. Mieściło się tam biuro, gabinet i inne pomieszczenia mieszkalne. Dalej wpatrywałem się w ulice i przechodniów śpieszących z pracy. Bankiet... dawno nie widziałem się z ludźmi innymi niż podwładni. Wojna wisiała w powietrzu. Tylko czekać jak to wszystko walnie. Sam zabierałem się do walki. Tylko brak sojuszników... Zmęczony zdjąłem uszankę i przeczesałem dłonią włosy. Pulsujący ból przeszył moją głowę na wskroś. Od dłuższego czasu miewałem migreny. Zwalałem to wszystko na przepracowanie. W końcu dużo czasu wieczorem poświęcałem na plany bitew. Śniły mi się po nocach niczym zjawy. Ziewnąłem przeciągle. Zacisnąłem palce na parapecie.
- Jakie kruche jest nasze życie... - mruknąłem sam do siebie
Coraz częściej zacząłem się zastanawiać co się stanie, gdy umrzemy... Przecież nie ma czegoś takiego jak Bóg... Czy po śmierci jest pustka? Zimno? Może nawet cierpienie? Miałem filozoficzne zapędy, nie ukrywam. Im bardziej zanurzałem się w sentymenty tym bardziej odlatywałem w moje dziecięce czasy... To było takie beztroskie... Takie piękne... Już miałem wyjść z biura, kiedy zobaczyłem stare zdjęcie w ramce na biurku. Niby zawsze tam było, ale teraz wywołało we mnie jakieś wzruszenie. Chwyciłem je do ręki i przyglądałem mu się uważnie. Mój dawny przyjaciel z podstawówki i gimnazjum... III Rzesza. To było tak dawno, a to zdjęcie? Chyba jeszcze z czasów podstawówki. Oboje staliśmy przed murami szkoły w odświętnych ubraniach i patrzyliśmy z uśmiechami w obiektyw.
- Stare dzieje... - mruknąłem pod nosem
Szybkim krokiem wyszedłem z biura i zamknąłem je na klucz.


To drugi rozdział! Mam nadzieję, że wam się spodoba.

~Brychio~

NiemożliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz