• Rozdział jedenasty •

41 9 92
                                    

NOX

— No nie wiem... ten amulet wygląda na podróbkę. — Klientka pokręciła nosem.

— Zapewniam panią, że został obłożony zaklęciami i jest skuteczny — westchnął ciężko Nox.

Jakkolwiek lubił sam proces twórczy, sprzedaż wyrobów była czymś, przed czym najchętniej broniłby się rękami i nogami. Radzenie sobie z klientelą tego typu zawsze było jego największą zmorą.

— Jakoś panu nie wierzę — mruknęła podejrzliwie starsza kobieta. Szkiełka zsunęły się z jej nosa, przez co niepokojąco zaczęła przypominać jego profesorkę. Miał wrażenie, że zaraz zacznie krytykować jego szlif i mówić, że jedyne, do czego w życiu zdoła dojść, to muszla klozetowa, żeby się w niej załatwić lub utopić.

— Proszę pani, jeśli dwa tysiące iskier to dla pani za dużo, zwykła biżuteria jest o połowę tańsza — powiedział zmęczony.

Nie miał talentu do dyskusji. Zwłaszcza gdy druga strona była tak męcząca, jak kobieta naprzeciwko niego. Zawsze chciał zakończyć konwersację tak szybko, jak to możliwe.

— A, czyli nie zamierza pan zaprzeczać, że to żaden amulet? — odparła z satysfakcją.

— Ja... co?

Crystal odwróciła głowę w jego stronę. Narzeczona szybko dokonała wymiany z klientem, wsunęła zapłatę do sakiewki przy pasku i podeszła do stoiska chłopaka.

— Przepraszam, jest jakiś problem? — zapytała uprzejmie, uśmiechając się słodko.

Nox znał ją na tyle dobrze, że wiedział, iż w środku miała ochotę wylać na staruszkę wiadro pomyj. Z pijawkami w środku.

Staruszka wyjaśniła naprędce swoje wątpliwości. Nox w międzyczasie obsłużył parę studentek, które nie słuchały ostrzeżeń oburzonej kobiety na temat wygórowanych cen za zwykły chłam. Crystal słuchała wszystkiego cierpliwie, a jedyną oznaką jej zdenerwowania była zabawa pierścionkiem na jej palcu. Robiła to zawsze, gdy nie czuła się pewnie.

— Mogę panią zapewnić, że amulet jest skuteczny i o ile będzie go pani nosić i dbać o jego czystość, to ochroni panią przed wypadkami. W sytuacjach, w których nie da się uniknąć urazu, żaden amulet nie jest w stanie zapewnić całkowitej ochrony. To chyba powinna pani wiedzieć. Jeśli da pani to swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, zwrot możliwy jest do roku po zakupie amuletu — pod warunkiem, że udowodni pani jego nieskuteczność. — Czarodziejka nie dała kobiecie ponownie dojść do słowa.

Staruszka wymamrotała coś pod nosem, po czym zapłaciła za amulet i odeszła.

Nox przytulił dziewczynę do siebie, pocierając jej ramiona. Dziewczyna oparła się o niego plecami i westchnęła zmęczona, zamykając oczy.

— Dzięki za ratunek, skarbie — powiedział chłopak, delikatnie całując dziewczynę za jej uchem.

— Cały czas patrzyła się na moją bliznę — mruknęła ponuro dziewczyna. — Może się wystraszyła, że ją pobiję czy coś.

— Pokaż — powiedział łagodnie chłopak, obracając ją w swoją stronę. Czułym gestem dotknął dłonią jej twarzy, kciukiem przejeżdżając po szramie na oku, która ciągnęła się aż do policzka. Nawet pokryta makijażem była widoczna. — Prawie nie widać.

— Z naciskiem na ,,prawie" — westchnęła. — Może zwiniemy się dziś wcześniej i gdzieś się przelecimy? Dawno nie byliśmy na randce — zaproponowała, uśmiechając się do niego.

— A wczoraj? — spytał.

— Dom się nie liczy.

— No, skoro romantyczna kolacja przy świecach się nie liczy...

Kroniki Lumeny: Księga pierwsza • KsiężycOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz