Z samego rana Rosallie oraz Tina schowały z powrotem kołdry które wyciągnęły, a młodsza z dziewczyn poszła na górę, żeby jeszcze się dodatkowo wyspać. Brunetka nie protestowała, samej siadając za biurkiem w warsztacie. Podświadomie wiedziała, że na górze musiał się odbywać nie zły dramat, więc włączyła na ekranie nagrania z monitoringu, który nagrywa Jarvis.
Nie myliła się, bo z pokoju Tony'ego wyszła reporterka, z którą w nocy się przespał. Zaczęła rozglądać się po domu, póki Tina nie wyszła z warsztatu i jej nie zobaczyła. Chwilę potem dołączyła Pepper, która podała kobiecie ubrania.
Stark zmarszczyła brwi, widząc że poruszały ustami, ale nie było słychać dźwięku. Kilka razy kliknęła w różne ikonki myszką, aż dźwięk ponownie się pojawił. Skupiła się na sprawdzaniu papierów z firmy, które od czasu do czasu uzupełniała, bądź sprawdzała czy wszystko jest dobrze zapisane.
- Po tych wszystkich latach, Tony wciąż zagania cię do prania?- zapytała Christina, podchodząc do Potts i biorąc od niej swoje rzeczy. Rosallie uniosła spojrzenie w górę, doskonale wiedząc że jeszcze chwila, a Tina jej wygarnie.
- Robię wszystko czego państwo Stark wymagają. Wliczając wyrzucanie śmieci od czasu do czasu. Czy to wszystko?- zapytała ironicznie Pepper, samej mając dosyć kobiety.
- Tak, to wszystko.- odrzekła z przesłodzonym głosem, odwracając się na pięcie.- Jedno małe pytanie. Łazienka.
Nim Pepper zdążyła odpowiedzieć, Rosallie uniosła spojrzenie na swojego brata, który nie wiadomo kiedy wszedł do warsztatu. Zmarszczyła brwi, widząc że był, w jednym z swoich szybkich, sportowych samochodów, właśnie podnosił się z siedzenia. Podszedł do siostry, roztrzepał jej włosy na czubku głowy i ruszył do rogu, naprzeciwko szklanych drzwi, by zaparzyć sobie kawę.
- Co ty, spałeś tu?- zapytała nie rozumiejąc, co on tam robił. Tony na to kiwnął głową, sięgając po kubek.
- Chrapała w nocy, a w końcu dzisiaj lecimy do Afganistanu.
- Jacy my?
- Ty i ja.- sprostował wskazując najpierw na siostrę a potem na siebie. Oparł się plecami o blat, skrzyżował ręce i zaczął pukać palcem wskazującym, o swoje ramię, czekając aż kawa się zrobi.
- Ale ty wiesz idioto, że ekspres jest odłączony od prądu?- spytała, unosząc do góry brew. Brunet zmarszczył brwi, odwrócił głowę w stronę urządzenia i wziął do ręki kabel, który faktycznie był odłączony.
- Sprawdzałem czy jesteś przytomna. Zdałaś test.- rzekł puszczając czarny kabel, znowu wskazując na nią palcem. Przewróciła wyłącznie oczami na tekst brata i wróciła do poprzedniego zajęcia.
- Wiesz co, Christina?- spytała aby się upewnić, czy zapamiętała jej imię. Gdy ta kiwnęła głową, Fletcher kontynuowała.- Masz rację, Pepper pracuje tu od lat, a robi za gosposię Tony'ego.- zaczęła, wskazując rękoma na swoją przyjaciółkę.- Może ty byś została naszą sprzątaczką? Widzę cię w tym idealnie, zwłaszcza w duecie z ścierą. Niczym bliźniaczki, aż ciężko mi was rozróżnić.
- Czy ty właśnie nazwałaś mnie szmatą?- zapytała oburzona Christina. Fletcher pokręciła głową, udając wzburzenie i teatralnie rozchyliła usta i złapała się jedną ręką za miejsce, gdzie znajdowało się serce.
- W życiu bym cię nie nazwała szmatą.- powiedziała udając żal i smutek. Położyła rękę na ramieniu kobiety, lekko się uśmiechając.- Nazwałam cię ścierą, a to różnica. Ale ładnie się nazwałaś, bo ja bym cię określiła jako dziwka albo ździra.
CZYTASZ
Rosallie Stark: The Beginning of Chaos
FanfictionRosallie od małego była wychowana w światłach reflektorów. Nic dziwnego, zważywszy na jej nazwisko, który znał cały świat od wielu dekad. Nie mogła więc wyobrażać sobie lepszego życia. Denerwujący ale kochany brat, bez którego by nie dała sobie rady...